DRUKUJ
 
Janusz Lenczowski
Z dziejów szopki
Droga
 


 Tradycja konstruowania szopek wywodzi się z kultu betlejemskiego żłóbka, miejsca narodzin Zbawiciela, czczonego od wieków przez cały chrześcijański świat. Prekursorem ożywienia szopki był św. Franciszek z Asyżu. Na przełomie XVIII i XIX wieku w królewskim Krakowie narodziła się z tej tradycji szopka krakowska - zjawisko unikatowe w skali świata, trwające do dziś. 
 
A wszystko zaczęło się we włoskiej Umbrii, w niewielkiej grocie nieopodal Greccio, w 1223 r. Franciszek z Asyżu podczas nocnego nabożeństwa zainscenizował pierwszą w historii Kościoła powszechnego szopkę, w której biblijne postaci odegrali jego ukochani bracia mniejsi - franciszkanie. Zwyczaj budowania bożonarodzeniowego żłóbka szybko upowszechnił się w Europie za pośrednictwem zakonu reguły św. Franciszka, a później jezuitów.
 
W Polsce, a konkretnie w Krakowie, tradycja ta pojawiła się niedługo po 1237 r., kiedy to franciszkanie osiadli pod Wawelem. Najstarsze polskie, a jednocześnie europejskie figurki z szopki przechowywane są w krakowskim klasztorze Klarysek (ten zakon to żeńska gałąź franciszkanów) przy kościele św. Andrzeja. Wykonane z drewna, które pokrywa kolorowa polichromia, zostały ufundowane przez królową Elżbietę, córkę Władysława Łokietka. Pochodzące z lat 1370-75 figurki przedstawiają Matkę Bożą i św. Józefa siedzących na tronie i mają po ok. 35 cm wysokości.
 
W podwawelskim grodzie tradycję szopkarską szczególnie pielęgnowali kapucyni i bernardyni, należący do franciszkańskiej rodziny. Do dziś przed uroczystym odmówieniem modlitwy brewiarzowej w noc Bożego Narodzenia krakowscy kapucyni - a dzieje się tak od 300 lat - gromadzą się przy mieszkaniu przełożonego i śpiewają Christus, Christus, natus est nobis! Venite, venite adoremus. A kiedy w drzwiach staje gwardian, albo prowincjał z figurką Dzieciątka, zapalają świece i śpiewając kolędę "Anioł pasterzom mówił", podążają w procesji z podobizną Nowo narodzonego na ołtarz lub do szopki.
 
Na przełomie XVIII i XIX wieku narodziła się szopka krakowska - zjawisko wyjątkowe w skali światowej. Jej twórcami byli murarze i robotnicy budowlani z Krowodrzy i Zwierzyńca, mieszkańcy przedmieść Krakowa. W okresie jesienno-zimowym, kiedy nie mieli pracy, postanowili tworzyć szopki-teatrzyki, aby z nimi wędrować od domu do domu i kolędując, przygrywając zarabiać na życie. A że byli budowlańcami, wzory dla swych szopek brali z zabytkowej architektury. Inspirowały ich krakowskie kościoły, kaplice, wieże, baszty i pałace. Powstawały rodzinne klany szopkarskie: Malikowie, Głuchowie, Piecikowie. Najsłynniejszy zespół szopkarski stworzyli Ezenkierowie u schyłku XIX w. Z czego budowali? Na drewnianych stelażach powstawały fantazyjne miniatury krakowskich zabytków, przy użyciu staniolu, bibułki, celofanu, blaszek, cekinów, szkiełek i korali. A wszystko bajecznie kolorowe - śmiałe połączenia czerwieni, zieleni, żółci, minii, brązu, srebra i złota. Aż dech zapierało. Czym szopka większa, kunsztowniej wykonana, bardziej kolorowa, tym większe mieli wzięcie i zarobki w zamożnych domach, które przyjmowały kolędników. Pomysł prostych ludzi wypalił, spodobał się krakowianom. Ich szopki będące fantazją na temat architektury i klimatu miasta stały się nieodłącznym atrybutem lokalnej tradycji. Udało im się stworzyć oryginalny wzorzec przedstawiania scen Bożego Narodzenia, z tłem, jakim była symetryczna konstrukcja szopki krakowskiej. Charakterystyczna cechą jej stylu było nagromadzenie rozmaitych elementów architektury, które podlegały twórczej stylizacji oraz kompozycji. Zatem nie było to kopiowanie zabytków, lecz ich przetwarzanie i harmonijne łączenie. Nade wszystko ważne było ujęcie baśniowe i poetyckie.
 
Do jasełkowych postacie w tej szopce z czasem dołączały postaci świeckie, związane z folklorem, legendami, ważnymi wydarzeniami z życia Krakowa. Przybywali więc do szopy: Lajkonik, smok wawelski, imć Twardowski, Tadeusz Kościuszko z kosynierami, marszałek Piłsudski, a w czasach najnowszych Jan Paweł II.
 
Postaci i technicznych ulepszeń wciąż przybywa, ale artystyczny kanon krakowskiej szopki niewiele się zmienił. Jej tradycja przetrwała okupację. Od 1937 r., z krótką przerwą, w pierwszy czwartek grudnia na Rynku Głównym w Krakowie odbywa się prezentacja szopek, które ubiegają się o nagrody w konkursie piękności. Inicjatorem tego konkursu był Jerzy Dobrzycki - miłośnik zabytków i tradycji krakowskiej, który już w 1929 r. wiedział, że jako tradycja rodzima, nieznana w tej formie nigdzie na świecie, pełna niezwykłych wartości artystycznych, zasługuje w całej pełni szopka krakowska na zachowanie jej w pamięci społeczeństwa. I tak się stało, zachwyca dzieci i dorosłych, jako dzieło sztuki, duchowa synteza Krakowa i symbol tajemnicy narodzin Pana, które są dla nas - ludzi nadzieją. Kiedy Niebo łączy się z Ziemią, Bóg się rodzi, moc truchleje.
 
Janusz Lenczowski
fot. J. Zych, W. Płaneta