DRUKUJ
 
dk. Artur Dobrzyński
Wspólnototwórczy wymiar prawdy cz.3
materiał własny
 


 
Wspólnototwórczy wymiar prawdy w świetle nauczania Sługi Bożego Jana Pawła II (cz.3)
 
 PRAWDA W DIALOGU SPOŁECZNYM
 
Dialog to rozmowa dwóch lub więcej osób używających rozumu. Jeżeli pomimo dzielących ludzi konfliktów jest on możliwy i bywa owocny, to dlatego, że ci, którzy w nim uczestniczą, potrafią zarówno ukazać to, co sami uważają za prawdę, jak też poznać oraz uznać tę prawdę, której rzecznikiem jest partner dialogu. Dialog tym właśnie różni się od konwersacji, że chodzi w nim o lepsze poznanie prawdy i oparte na niej rozeznanie, jakie postępowanie jest słuszne: „co może być źródłem dobra dla ludzi”. Niepisanym warunkiem sensowności dialogu - niepisanym dla tego, że uznanym za sam przez się oczywisty - jest przyzwolenie wszystkich jego uczestników na to, by o jego ostatecznym wyniku decydowały racje stron. Chodzi przecież o wspólnototwórczy dialog, a więc o rozmowę, której celem jest prawidłowe ukształtowanie wspólnoty. Jest zaś ono prawidłowe, gdy prawidła, którymi się wspólnota rządzi, respektują prawdę o człowieku: o tym, co faktycznie przyczynia się do jego dobra.
 
Respektowanie prawdy to postulat, który nie tyle dopełnia postawę otwartości, ile raczej ją uzasadnia. Trzeba być otwartym na to, co ma do powiedzenia partner dialogu, ponieważ dostrzegł on, być może, tę prawdę, której ja nie dostrzegłem. Nawet jeśli mam rację w tym, co głoszę, to jeszcze trzeba mi rozważyć tę „moją rację” w pełniejszym kontekście „racji całej społeczności” i dążyć do uzyskania możliwie pełnego obrazu rzeczywistości społecznej. Tylko w tej perspektywie można właściwie uchwycić także rangę „mojej racji”. Uczestnicy dialogu muszą więc być otwarci nie tyle na siebie, ile raczej na prawdę, ponieważ tylko na jej gruncie mogą się spotkać jako istoty rozumne i w ten sposób autentycznie uczestniczyć w życiu wspólnoty[35].
 
Dialog, o którym mówimy, to nie polemika naukowa, w której liczą się tylko argumenty rzeczowe i wszelkie autorytety naukowe, opinie większości, a wszyscy muszą się im podporządkować. Dialog wspólnoto twórczy nie może być niedemokratyczny. Zmierza on do takiego uformowania społeczności, by - jeśli nie wszystkim, to możliwie wielu jej członkom było w niej dobrze. Tu więc opinia większości i jej upodobania stanowią argument. Demokracja, jak każdy ustrój, ma swoje wady, różnie też bywa rozumiana, lecz jej oczywistym atutem jest jednak to właśnie, że wszystkim członkom społeczności daje szansę uczestnictwa w budowaniu takiego jej kształtu, który oni sami zechcą uznać za najlepszy, za „swój”. Jeśli więc mowa o prawdzie i o konieczności jej respektowania, to czy opowiadając się za demokracją nie opowiadam się za tą istotną prawdą o człowieku, iż jest on istotą wolną, zdolną i uprawnioną do tego, by kształtować swe życie wedle własnego zamysłu?[36]
 
W tym momencie pojawia się problem granic wolności jednostki. Wyznacza ją wolność innych członków społeczeństwa - w społeczeństwie demokratycznym człowiekowi wolno czynić wszystko, co jej nie narusza. Ale jaki sens ma ta reguła? Czy jedynym jej uzasadnieniem jest społeczna umowa? Gdyby tak było, to nie powinniśmy mieć pretensji do tych, którzy się umówili inaczej i postanowili np. nie dopuszczać do pełni praw obywatelskich kobiet, mniejszości narodowościowych lub opozycjonistów. Tymczasem praktyki takie, nawet jeśli są „zalegalizowane” demokratycznie uchwaloną ustawą, nie tylko nie zyskują aprobaty w państwach uznanych za demokratyczne, ale spotykają się z ich strony z sankcjami, przy czym dezaprobata ta i ewentualne sankcje odwołują się w takich przypadkach nie tyle do zasad demokracji, ile nade wszystko do praw człowieka. Jednym z nich jest zasadniczo równe prawo wszystkich członków społeczeństwa do wolnego stanowienia o sobie i uczestniczenia w życiu publicznym. Podstawą tego prawa nie jest jedynie umowa członków społeczeństwa, lecz przeciwnie - wszelkie takie umowy muszą je respektować. To prawa człowieka są podstawą demokracji, a nie odwrotnie[37].
 
Rozpatrujemy tu kwestię praw człowieka - i liczba mnoga tego sformułowania jest tu istotna. Niektóre z nich wiążą się z wolnością przysługującą człowiekowi, inne np. z jego życiem i zdrowiem. Ciągle jednym z najtrudniejszych terenów regulacji prawnej jest rodzina, a to dlatego, że z jednej strony trudno nie reagować na akty znęcania się rodziców nad własnym dzieckiem, z drugiej zaś - nie służy jego dobru poddanie rodziny wnikliwej inwigilacji prawnej ani tym bardziej pochopne ograniczanie lub pozbawianie rodziców ich praw rodzicielskich[38].
 

 
 
strona: 1 2 3