DRUKUJ
 
o. Krzysztof Augustyniak SJ
Czy to jeszcze chrześcijaństwo?
materiał własny
 



 
 Miesiąc temu na łamach chrześcijańskiego dziennika Kristelig Dagblad wydawanego w luterańskiej Danii przetoczyła się debata na temat aktualności sformuowań dogmatyki chrześcijańskiej, szczególnie dotyczących istnienia osobowego zła, jakim jest szatan. Obecna dyskusja ma swoje początki we wcześniejszych sporach dotyczących istnienia piekła, które to wywołane zostały nowym tłumaczeniem Pisma Świętego na język norweski, z którego słowo „piekło” zostało usunięte. 
 
W obecnej dyskusji wypowiadali się luterańscy biskupi, pastorzy i profesorowie teologii duńskich uniwersytetów.  Jeden z tych ostatnich Svend Andersen na pytanie czy należy wprowadzać zmiany w dogmatyce chrześcijańskiej odpowiada:
„Zawsze należy odnawiać i oczyszczać chrześcijańskie dogmaty aby były jasne. Nie można na przykład, pomimo, że niektórzy tak czynią, w sposób dosłowny rozumieć sformułowań składu apostolskiego. W wyznaniu wiary są sformułowania, które mogą być źródłem nieporozumień, i wobec których należy przemyśleć sformułowanie ich w innej postaci. Szczególnie mam tutaj na myśli słowa o Wcieleniu Jezusa. Stwierdzenia jakoby był On poczęty z Ducha Świętego i narodzony z Dziewicy Maryi są przestarzałe i straciły swoje znaczenie. W dawnych czasach rozróżnienie między biologią i teologią nie było tak jasne, lecz dzisiaj wiemy, że poczęcie człowieka dokonuje się poprzez połączenie komórek jajowej i plemnika. Jest przy tym niezrozumiałym mówienie o dziewicy – brzmi to jak czyste hokus pokus.” (tłum. K.A. sj)
 
Odnosząc się do rzeczywistości Zmartwychwstania Jezusa pisze: 
„Także o rzeczywistości Zmartwychwstania jesteśmy informowani językiem symboli. Odczytując je dosłownie – jakoby Jezus przeszedł ze śmierci do życia - kończymy, jako ludzie żyjący w XXI wieku,  w wielkim medycznym nieporozumieniu. W ten sposób jesteśmy zaproszeni aby wciąż przeformułowywać nauczanie chrześcijaństwa.” 
 
Osobę szatana duńscy duchowni widzieli by bardziej jako „cierpienie i złość”. „Bóg i szatan są dwiema niezależnymi siłami, walczącymi ze sobą. Takiego sformułowania można było używać w czasach dualizmu, kiedy siła i moc w Kościele była niezwykle shierarchizowana,a człowiek był jedynie nic nie znaczącą drobiną” wyjaśnia ks. Lars Hoejland proboszcz w Brenderup i Indeslev na duńskiej Fionii. „Wszyscy wiemy, że życie może być niebiem lub piekłem, lecz jako współczesny człowiek nie mogę pozwolić sobie na stwierdzenia jakoby szatan był samoistną siłą, która przemierza świat i kusi człowieka ku złu”  - konstatuje duchowny. 
 
Można na powyższe stwierdzenia patrzeć z perspektywy teologicznej. Budzą one wtedy poważne wątpliwości, a nawet prowokują do stawiania pytań o to, czy prezentowany system można jeszcze nazywać chrześcijaństwem.
 
Warto jednak, i nawet trzeba spojrzeć na nie także z perspektywy walki duchowej. Święty Ignacy w swoich ćwiczeniach duchowych w rozważaniu o dwóch sztandarach pisał: „Rozważyć, jak wzywa on (szatan) niezliczone demony i jak ich rozsyła: jednych do takiego miasta, drugich do innego - i tak na cały świat. Nie pomija żadnej dzielnicy kraju, żadnego miejsca, stanu ani jakichkolwiek szczególnych osób.”  Dzisiaj przecząc temu otwiera się na nowo i coraz szerzej drogę złemu do serc ludzkich i także do instytucji kościelnych. Miejsca, które mogły by być ostoją i tak kompletnie zlaicyzowanego społeczeństwa, po części przyczyniają się do jego jeszcze większego upadku.  Nasuwa się przy tym wszystkim pytanie. Jaka może być odpowiedź katolickiej Polski, słynnego antemurale christianitatis – przedmurza chrześcijaństwa na takie procesy. Dania jest w pewien sposób naszym morskim sąsiadem. Bliżej nam tutaj, niż do misyjnych krajów Afryki...
 
o. Krzysztof Augustyniak SJ
 
***
 
Poniżej treść wspomnianych artykułów
 

Duńscy księża chcą pozbyć się szatana.
 
Grupa duńskich duchownych rozpoczęła dyskusję nt. tradycyjnego nauczania Kościoła nt. szatana, stwierdzając, że nie przemawia ono do współczesnego człowieka.
Nadszedł czas by przyjrzeć się chrześcijańskiej dogmatyce mówiącej o szatanie jako o niezależnej złej sile posiadającej wolną wolę. Wypowiada się w taki sposób większość duńskich księży, teologów i biskupów.
 
Niedawno  biskup Jan Linhard (biskup Roskilde – najważniejszej diecezji luterańskiej Danii, przyp. tłum) podniósł kwestię isnienia piekła, profesor Andersens dyskutował fizyczne zmartwychwstanie Jezusa, a ksiądz Kaj Mogensen potępił stwierdzenie, jakoby wszyscy ludzie po śmierci znaleźli się w niebie bądź w piekle.
 
Bóg i szatan są dwiema niezależnymi siłami, walczącymi ze sobą. Takiego sformuowania można było używać w czasach dualizmu, kiedy siła i moc w Kościele była niezwykle shierarchizowana,a człowiek był jedynie nic nie znaczącą drobiną, wyjaśnia ks. Lars Hoejland proboszcz w Brenderup i Indeslev na Fionii.
 
Wykorzystuje on  swój urlop by przeformułować tradycyjne stwierdzenia dogmatyki chrześcijańskiej, tak by stała się ona przystępniejsza dla współczesnych chrześcijan.
Wszyscy wiemy, że życie może być niebiem lub piekłem, lecz jako współczesny człowiek nie mogę pozwolić sobie na stwierdzenia jakoby szatan był samoistną siłą, która przemierza świat i kusi człowieka ku złu – mówi Lars Hoejland.
 
Podobne zdanie posiada ks. Nanne Moelhave, która pisała swoje magisterium na temat chrześcijańskiego rozumienia zła.
Jest dzisiaj o wiele odpowiedniejszym mówić o cierpieniu i złości aniżeli o szatanie, mówi Nanne Moelhave.
 
Jako młoda pastor zastanawia się ona jak należy przeformułować dogmatykę, aby osobowe zło przyjęło formę „cierpienia i złości” tak aby bardziej przemawiać do współczesnych. 
Zadanie podejmuje także proboszcz Middelfart Erik Fonsboel. Dla obecnego pokolenia jest niezwykle ważnym aby nadać chrześcijańskim dogmatom nowe znaczenie, aby przestały być niezrozumiałymi prawdami. Będzie jednak trudnym przeformułowanie tekstów dotyczących szatana, chociażby dlatego, że tak często pojawiają się one w liturgii, czy choćby w wyznaniu wiary, w którym wierny wyrzeka się szatana .  (...)
 
Za Kristelig Dagblad, 28 lipca 2008,
tłumaczenie Krzysztof Augustyniak, SJ
 

***
 

Czy należy zrobić porządek w dogmatyce chrześcijańskiej? Tak!
odpowiada Svend Andersen, profesor teologii na Uniwersytecie w Aarhus w Danii
 
Dlaczego Duński Kościół powinien zrobić porządek w swojej dogmatyce?
 
Zawsze należy odnawiać i oczyszczać chrześcijańskie dogmaty aby były jasne. Nie można na przykład, pomimo, że niektórzy tak czynią w sposób dosłowny rozumieć sformułowań składu apostolskiego. W wyznaniu wiary są sformułowania, które mogą być źródłem nieporozumień, i wobec których należy przemyśleć sformułowanie ich w innej postaci. Szczególnie mam tutaj na myśli słowa o Wcieleniu Jezusa. Stwierdzenie jakoby był On poczęty z Ducha Świętego i narodzony z Dziewicy Maryi są przestarzałe i straciły swoje znaczenie. W dawnych czasach rozróżnienie między biologią i teologią nie było tak jasne, lecz dzisiaj wiemy, że poczęcie człowieka dokonuje się poprzez połączenie komórek jajowej i plemnika. Jest przy tym niezrozumiałym mówienie o dziewicy – brzmi to jak czyste hokus pokus.
 
Nie można jednak zmieniać ‘ponadczasowych’ sformułowań, jakich Kościół używał od wieków?
 
W sensie teologicznym, można używać innych form. Słowo dziewica na przykład jest błędnym tłumaczniem hebrajskiego „młoda kobieta”, jakie znajdziemy w Starym Testamencie. Także jeśli chodzi o wcielenie, można i należy szukać innych sformułowań nie zahaczających o język poetycki i symboliczny, który nie ma odniesień naukowych, jakie znacznie lepiej zafunkcjonowałyby dzisiaj. Także o rzeczywistości Zmartwychwstania jesteśmy informowani językiem symboli. Odczytując je dosłownie – jakoby Jezus przeszedł ze śmierci do życia - kończymy, jako ludzie żyjący w XXI wieku, w wielkim medycznym nieporozumieniu. W ten sposób jesteśmy zaproszeni aby wciąż przeformułowywać nauczanie chrześcijaństwa. (...)
 
Uważa Pan zatem, że należy sformuować nowe dogmaty?
 
Nie, stwierdzam natomiast, że należy uporządkować już istniejące by uniknąć nieporozumień.
(...)
 
Za Kristelig Dagblad, 28 lipca 2008,
tłumaczenie Krzysztof Augustyniak, SJ