DRUKUJ
 
Ks. Andrzej Orczykowski SChr
Nie zapominamy o Was, którzyście wyemigrowali z kraju
Msza Święta
 


 
Z Kardynałem Augustem Hlondem (1881-1948), Prymasem Polski, na temat polskiej emigracji „rozmawia”[1] ks. Andrzej Orczykowski SChr.
Tekst jest kompilacją oryginalnych, nieredagowanych wypowiedzi Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda.
 
 Wstąpienie Polski w struktury Unii Europejskiej stworzyło dla Polaków nowe możliwości, również te związane z podjęciem pracy, co spowodowało nową falę emigracji. Jakie cechy, zdaniem Księdza Prymasa, charakteryzują wielkie fale polskiej emigracji?
 
Czwarta część Narodu polskiego żyje poza granicami Rzeczypospolitej, a rok rocznie unosi fala emigracyjna dalsze tłumy Rodaków w cudze kraje. W tułaczce wśród obcych wychodźca cierpi opuszczenie i niedostatek, a nieraz wyrzeka się wiary.
 
Eminencja już od wczesnej młodości zdobywał doświadczenia emigracyjne. Obecnie również najczęściej emigrują ludzie młodzi. Jakie wskazania dawał Prymas Polski młodym żyjącym na emigracji? Jaki styl życia proponuje młodzieży wyruszającej dziś na emigracyjne szlaki?
 
Młodzieży! Już teraz powinnaś dać swemu życiu znaczenie ważne i chrześcijańskie, świadomość swego zadania, obowiązku i odpowiedzialności. Karmij duszę swą prawdą, a nie czczymi słowami. Staraj się, abyś z tego, czego się uczysz na obczyźnie, kiedy będziesz wracała do Ojczyzny, zabrała, co dobre i szlachetne. Przywyknij do życia poważnego i prostego, do ofiar, do pracy twardej i odpowiedzialnej i do cnót praktycznych. Zachowaj w sercu swoim Boga i nieocenioną wiarę naszych przodków.
 
Czy emigrujący dzisiaj młodzi ludzie w polskich środowiskach emigracyjnych mogą liczyć na pomoc duszpasterza w umacnianiu swojej wiary? Czy wystarcza kapłanów dla duszpasterstwa polonijnego?
 
Oj, nie wystarcza. Polacy odczuwają ten brak. Pobożność i religijność polska jest swoista. Polak tylko wówczas naprawdę się modli, gdy słyszy polski śpiew, polskie kazanie. Do spowiedzi św. idzie zazwyczaj tylko do polskiego księdza. A jeśli tego kapłana nie ma, to w ogóle nie idzie. Pozbawieni dostatecznej opieki duszpasterskiej, narażeni są oni wśród obcego sobie środowiska na niebezpieczeństwo utraty wiary. Gwałtownie wzmaga się kryzys dusz polskich poza krajem. Na wychodźstwie giną dusze polskie! 
 
W trosce o przygotowanie kapłanów dla duszpasterstwa polskiego za granicą dnia 8 grudnia 1931 r. Ksiądz Prymas powołał do istnienia Seminarium Zagraniczne dla Wychodźstwa Polskiego. W jakim stopniu w trzech pierwszych miesiącach istnienia da się zauważyć realizację planu funkcjonowania tego Seminarium?
 
Fundamenty pod nowy gmach seminarium już są położone. Stanie ono w Poznaniu, obok Archiwum, przy ul. Lubrańskiego. Jest już nawet 39 kleryków, którzy się kształcą na razie w moim seminarium diecezjalnym. Przygotowanie będzie pod każdym względem fachowe. Prócz nauk filozoficznych i teologicznych wychowankowie Seminarium Zagranicznego otrzymają ogólne wykształcenie dziennikarskie, zapoznają się z całokształtem zagadnień naszego wychodźstwa. Rzecz naturalna, że przyswoją sobie również język oraz wszystko to, co jest potrzebne, żeby na wskroś poznać kraj, wśród którego obejmą duszpasterskie posterunki.
 
Zgodnie z zapowiedzią, 8 września 1932 r. założył Ksiądz Prymas nowe zgromadzenie zakonne, Towarzystwo Chrystusowe dla Wychodźców. Jakie nadzieje łączył Eminencja z tymi młodymi zakonnikami? Jakie pierwsze słowa do nich skierował?
 
Jestem szczęśliwy, że mogę z Wami kilka chwil spędzić. Chciałbym Wam dać parę wskazówek na drogę tego życia nowicjackiego, którym inaugurujecie byt Zgromadzenia. Pierwsza rzecz – to własne uświęcenie. Druga rzecz – to umiłowanie swego Zgromadzenia. Trzecia rzecz, o której chcę wspomnieć, dotyczy pewnego nastawienia Waszego życia przyszłego i obecnego. Chodzi mi o ducha ofiary. Więc przygotowujecie się na trud i życie pełne poświęceń. Kiedy pójdziecie do naszych biednych wychodźców, nie będzie tam żadnych wygód, żadnego dogadzania sobie. Nie będzie często domu, nieraz braknie obiadu, trzeba się będzie zupełnie a radośnie poświęcić. W pokorze i ofierze zupełnej, a nade wszystko w bezgranicznym umiłowaniu duszy polskiej służcie sprawie Królestwa Bożego tam, gdzie ojczyste tęsknoty toczą i łamią serca.
Wystrzegajcie się ponurości. Radość i wesele niech Was nigdy nie opuszczają. Macie pracować wśród ludzi, którzy ciężkie wiodą życie, są przeważnie smutni, przygnębieni. Macie im zanieść radość życia, macie ich pocieszać, uszczęśliwiać. Świętość Wasza niech będzie pogodna, jasna, radosna.
 
 
strona: 1 2