DRUKUJ
 
Jolanta Czapnik
Przyjdź i napełnij
Szum z Nieba
 


Dar tylko dla Odnowy?
 
Chrzest w Duchu Świętym nie jest tylko dla uczestników spotkań charyzmatycznych.
Nasz duszpasterz, o. Józef Kozłowski SJ wielokrotnie powtarzał, że nie każdy musi być w grupie Odnowy, ale każdy potrzebuje odnowienia w Duchu. Większość grup charyzmatycznych organizuje otwarte Seminaria (zwane w niektórych rejonach Polski Rekolekcjami Ewangelizacyjnymi Odnowy, w skrócie REO), kończące się modlitwą o nowe wylanie darów Ducha. W grupie „Mocni w Duchu” prowadzimy takie dziesięciotygodniowe seminaria dwa razy w roku, w każdym z nich bierze udział kilkadziesiąt osób. Przez pierwsze cztery tygodnie rozważamy następujące tematy: sens życia, obraz Boga, grzech, uzdrowienie wewnętrzne. Zwieńczeniem tego etapu jest spowiedź, często z całego życia i modlitwa o uzdrowienie. W drugiej części, przygotowującej do odnowienia w Duchu, podejmujemy m.in. temat wspólnoty Kościoła i charyzmatów jako darów przeznaczonych do służby. Ojciec Józef Kozłowski dołączył do Seminarium także dwa tygodnie poświęcone rozeznawaniu duchowemu. Po ósmym lub dziewiątym tygodniu ma miejsce indywidualna modlitwa za każdego z uczestników o odnowienie w Duchu. Najczęściej odbywa się to tak: grupka 2-3 charyzmatyków modli się za proszącego o dar Ducha Świętego, kładąc ręce na jego ramionach na znak miłości braterskiej i wstawiennictwa do Boga. Ale czasem przeprowadzamy tę modlitwę w innej formie, np. podczas czuwań w Wigilię Zesłania Ducha Świętego, podczas Forum Charyzmatycznego i innych dużych spotkań. Modlimy się wtedy o odnowienie w Duchu dla wszystkich, nie tylko dla tych, którzy przeżyli rekolekcje seminaryjne. Ale że Bóg jest wolny w działaniu, są też osoby, które chrztu w Duchu doświadczyły indywidualnie, np. w czasie lektury duchowej, na modlitwie osobistej.
 
Na kogo zstępuje Duch Święty?
 
Święty Bonawentura odpowiedział na to pytanie bardzo konkretnie: „Przychodzi tam, gdzie jest kochany, gdzie jest zapraszany, gdzie jest oczekiwany”. Abyśmy mogli przeżyć doświadczenie Pięćdziesiątnicy, potrzebujemy z natarczywością prosić Ojca o Ducha Świętego w imię Jezusa. I oczekiwać na Jego odpowiedź! Bądźmy również przygotowani na to, że nasze życie się zmieni. Nie możemy zapraszać Ducha Świętego, mówiąc: „Daj mi radość i bliskość Boga, ale resztę mojego życia zostaw w spokoju”. Nie możemy powtarzać: „Przyjdź, napełnij!”, dodając po cichu: „Ale uwaga, tylko bez przesady i bez dziwactw! I nie każ mi na przykład być animatorem, bo tego nie chcę” itd. „Czego Duch dotyka, to Duch zmienia!” – mówili Ojcowie Kościoła. Mieli rację, więc oddajmy się Jemu, przekazując Mu ster swojego życia.
 
Moje osobiste doświadczenie
 
Gdy ponad piętnaście lat temu jako studentka przyszłam na spotkanie wspólnoty „Mocni w Duchu”, nie bardzo wiedziałam, czego chcę w życiu. Zaproponowano mi udział w Seminarium i zgodziłam się. Początki nie były łatwe. Miałam ogromne kłopoty z systematycznością w czytaniu treści Seminarium i w modlitwie. Do tego w pewnym momencie nasiliły się moje wątpliwości dotyczące wiary. Na spotkaniu utożsamiałam się z modlitwą innych, ale już dwa dni później zastanawiałam się, czy Bóg naprawdę jest, czy Jezus żył i zmartwychwstał. Miałam wątpliwości, czy w takim stanie mogę poprosić o modlitwę odnowienia w Duchu, ale bałam się coś stracić i... poprosiłam. Kiedy osoby, które miały się za mnie modlić z nałożeniem rąk, zapytały czego pragnę – poprosiłam o to, co wydawało mi się najważniejsze: o dar wiary i dar modlitwy. Słowo prorockie i słowa z Pisma Świętego zaskoczyły mnie. Mówiły o... głoszeniu Jezusa innym.
 
Nie pamiętam żadnych przeżyć emocjonalnych związanych z tym wydarzeniem, ale następnego dnia odmówiłam chyba cały różaniec (wcześniej jedna dziesiątka była nieznośnie długa). To, że otrzymałam dar wiary i że odtąd nie mam już wątpliwości dotyczących obecności Boga w moim życiu – zauważyłam dopiero po dłuższym czasie. Ten dar wciąż trwa.
 
Następnym doświadczeniem działania Ducha Świętego było dla mnie Czuwanie Grup Odnowy na Jasnej Górze. Ojciec Robert Faricy prowadził wtedy modlitwę o wylanie Ducha Świętego na wszystkich obecnych. Pamiętam wielką radość, jaka towarzyszyła mi po powrocie do Łodzi. Koleżanki z akademika pytały co się stało. Widziały, że jestem jakaś inna. Zaczęły się wypełniać słowa otrzymane na modlitwie na zakończenie Seminarium – ja, taka nieśmiała, bez problemu rozmawiałam o Bogu ze znajomymi i nieznajomymi (nawet w pociągu).
Przez następne lata jeszcze wiele razy uczestniczyłam w modlitwach o odnowienie w Duchu. I wierzę, że za każdym razem On działał.
 
W opracowaniu wykorzystałam: Raniero Cantalamessa OFM Cap. Pieśń Ducha Świętego, Życie w mocy Ducha; Patti Gallagher Mansfield: Jakby nowa Pięćdziesiątnica.
 
Jolanta Czapnik
 
 
strona: 1 2