DRUKUJ
 
Ania
Tarot zawsze Ci podpowie... nieprawdę
materiał własny
 


To właśnie często powoduje, że ludziom po latach dzieją się różne rzeczy i nie wiedzą dlaczego, a furtka ciągle pozostaje otwarta. Znajoma jest osobą wrażliwą i inteligentną, pisze nawet bajki. Do kościoła nie chodzi i żyje po swojemu. Po latach od czasu wróżb zauważyła u siebie niechęć do kościoła. Jednak u niej, jak opowiadała, inne wydarzenia zaczęły ją bardziej niepokoić. Czasami czuła jak "coś" przychodzi do niej, gdy rano leży jeszcze w łóżku i nie jest to sen. Na początku myślała, że te zdarzenia mają podłoże psychiczne, bo na przykład dzień poprzedni był męczący albo nie wiadomo jaki będzie następny i może taka reakcja organizmu. Pomimo tego zastanawiała ją realność tego zjawiska. To "coś" przychodziło i... odczuwała tą obecność jak kontakt seksualny ze wszystkimi doznaniami fizyczności. Oczywiście w pokoju, poza nią, nikogo nie było. To "coś" przychodziło zawsze rano bez zapowiedzi, gdy już nie spała. Pewnego razu nie przyszło i wtedy w myślach przywołała "to coś" i przyszło natychmiast. Potem nasilało się.[...].Skończyła u egzorcysty za namową przyjaciół, ale pewnych rzeczy nie zmieniła w swoim życiu i raczej dobrze się u niej nie dzieje. Modlę się za nią.
 
Wiem, że Zły sam nie odpuści nikomu, kogo trzyma. On nawet zagwarantuje ci pozorny spokój, podrzuci kilka nadprzyrodzonych darów, a potem zniszczy. Jak mu pozwolisz, to zabierze ci miłość, wypełni tą przestrzeń zepsuciem i wytłumaczy ci, że to wina innych. Gdy człowiek w porę się nie obudzi i nie uwierzy, że Jezus wszystko może i wszystko odnawia, to życie jego będzie cały czas w niebezpieczeństwie (obecne i przyszłe).
 
Zmaganie złego ducha z Bogiem można porównać do małego robaka, który początkowo miał spulchniać ziemię, ale został wyrzucony z wielkiej posiadłości ziemskiej za podgryzanie drewnianych doniczek i teraz odgraża się właścicielowi, że za karę pogryzie mu wieczorem drzewa rosnące na drodze do jego majątku. Żeby uratować drzewa właściciel posyła swoich ogrodników, by zachować je w dobrej kondycji, aż do czasu gdy podrosną, kiedy to sam właściciel przesadzi je do siebie na dziedziniec przy pałacu.- Chciałabym kiedyś rosnąć na takim podwórku.
 
Przeraża mnie, że człowiek może tak trwać w błędzie podtrzymywany siłą złego. Myślę, że tak dzieje się z ludźmi i, którzy odeszli od kościoła, od tego źródła, jakimi są sakramenty święte dane ludziom przez Boga w celu wzmocnienia, przetrwania i przygotowania na nasze ostateczne z Nim zwycięstwo. Poprzez moją historię dostrzegłam, że największe świętości na ziemi dzieją się w kościele. To odwieczne podążanie człowieka ku duchowości tam znajduje swoje prawdziwe spełnienie.
 
Jednak, żeby otrzymać łaskę uzdrowienia potrzebna jest pokora i otwarcie na Jezusa Miłosiernego, który odpuszcza grzechy. Miłość, której od Niego doświadczasz, daje siły do naprawiania błędów. Uzdrowienie całkowite może niekiedy trwać dłużej, w zależności od zniszczeń. Niestety nie zawsze ten problem jest dobrze rozumiany przez księży. Osoby, które zajmowały się okultyzmem, po odbytej spowiedzi, potrzebują dokończenia procesu uzdrowienia i przywracania do życia. To powinno dokonywać się w kontakcie ze spowiednikiem, grupami modlitewnymi, czasami z psychologiem oraz z wielokrotną posługą egzorcysty właśnie to jest drogą wyjścia z okultyzmu.
 
Dopóki żyjemy możemy wygrać życie, a stawka jest rzeczywiście wysoka i warta tego biegu. Bóg dał nam środki, aby to życie wygrać i się nie pogubić.
 
Myślę, że walkę człowieka ze złym duchem można też porównać do zmagań z komarami. Jeżeli będziemy stosować zwykłe środki ostrożności, to nic nam nie zrobią i łatwo sobie z nimi poradzimy, pomimo tego, że to one potrafią latać a nie my. Ale jeśli pójdziemy na mokradła w okresie letnim, to poczujemy konsekwencje tej wycieczki, do tego nie zawsze będziemy wiedzieli, co nas pogryzło. Wtedy niezbędne może okazać się leczenie.
 
Jestem szczęśliwa, że żyje. Bóg był, jest i będzie zawsze silniejszy i wszystko może, jeśli się do Niego zwrócimy. Weszłam kiedyś w śmierć, nie wiedząc nawet, że jestem zabijana i właśnie dlatego, żeby znów nie pobłądzić, moje wyobrażenie o tym, co jest dobre i złe zawsze odnoszę do Boga, który nas stworzył i nadał człowiekowi Prawo porządkujące naszą relację z Nim i światem. Poza tym Bóg jest miłością – to jest moje największe odkrycie ostatnich lat. Jestem zdumiona mądrością i mocą Kościoła. Po moich przejściach inaczej postrzegam życie.
 
Jeśli ktoś uwikłany w okultyzm nie widzi w tym zła, to uważam, że należy wysłać go do duchowego okulisty. Jeżeli pomimo tego nie chce zerwać z grzechem, to sugeruje wizytę u dentysty, żeby przygotować się na czasy, gdy będzie płacz i zgrzytanie zębów.
 
Wiem, że Bóg mi wybaczył, dał nowe życie i tak cofnął czas, że ciągle jest 5 min przed 12h, a wydawało mi się kiedyś, że już się ściemnia.
Aha, i nie chodzę już na mokradła.
 
Ania
 
 
strona: 1 2 3 4