DRUKUJ
 
Izabela Bilińska-Socha
Eko-chrześcijnin? Tak!
Czas Serca
 


Spotkaniu na błoniach pod Loreto rzeczywiście przyświecały hasła ekologiczne. Młodzi ludzie przybywali na miejsce pociągami lub na rowerach, rezygnując z samochodów, wszystkie materiały informacyjne i liturgiczne wydrukowano na papierze z makulatury, posiłki podawano na szybko rozkładających się jednorazowych talerzach. Dodatkowo włoski Kościół ogłosił 1 września Dniem Ochrony Stworzenia.

Podczas spotkania w Loreto papież zwrócił uwagę na to, o czym tak często zapominamy: nasze działania związane z ochroną środowiska (lub jej zaniechaniem) będą miały swoje skutki przede wszystkim w przyszłości. „Ochrona Ziemi to problem, z którym musimy się zmierzyć, by mogły się nią cieszyć również przyszłe pokolenia” – tłumaczył młodym Benedykt XVI. To od nas zależy, czy pozostawimy po sobie cywilizację „odpadów i śmieci”, czy przyspieszymy proces globalnego ocieplenia. „Nowym pokoleniom została powierzona przyszłość naszej planety – powiedział papież do młodych. – Możemy zaobserwować na niej znaki postępu, który nie zawsze szanuje delikatną równowagę w naturze. Zanim będzie za późno, muszą zostać podjęte odważne decyzje, które pozwolą nam przywrócić więzy łączące człowieka z Ziemią”.

Ziemia – nasz dom

Nieliczenie się z prawami przyrody sprawia, że wisi nad nami widmo katastrofy ekologicznej. Ojciec Święty zwrócił uwagę na to, że panowanie człowieka nad przyrodą nie może przekraczać granic ładu wpisanego przez Boga w jej naturę. Stwórca oddał ludziom Ziemię we władanie, wierząc w ich mądrość i sprawiedliwość. Człowiek jest więc zobowiązany do utrzymania środowiska w takim stanie, by w harmonii żyły w nim wszystkie stworzenia, by woda i powietrze były nieskażone, by nowe pokolenia mogły swobodnie egzystować.

Przyroda to dom, w którym mieszkają wspólnie ludzie, zwierzęta, rośliny. Człowiek jest w nim gospodarzem. Powinien więc mądrze i z miłością korzystać z dóbr przyrody i postępować, tak by nie zakłócać jej ładu zaśmiecaniem, dewastacją i rabunkową gospodarką. Jeżeli jednak dochodzi do zatrucia wód, gleby, powietrza, a tym samym zagrożenia życia roślin i zwierząt, człowiek ponosi za to odpowiedzialność. Jego obowiązkiem jest podjęcie działań zapobiegających dalszym zniszczeniom i naprawa wyrządzonych szkód.

Chrześcijanin ekologiczny

Dla wielu takie spojrzenie na środowisko zdaje się abstrakcyjne. Zwycięża pokusa, by „mieć” cenić bardziej niż „być”. Twierdzimy, że i tak nie mamy wpływu na postęp globalnego ocieplenia i gdzie nam do tej wielkiej ekologii…

Świadomość ekologiczna, do której rozwoju wzywa także Kościół, zdecydowanie jednak wzrasta. Na co dzień można się o tym przekonać, stojąc w kolejce do… kontenerów przeznaczonych do segregowania odpadów (niestety, wciąż jest ich za mało). Jeszcze niedawno te pojemniki były zazwyczaj puste.

Jak można żyć ekologicznie? Jak zadbać o to, co dano nam w posiadanie i opiekę? Wystarczy wyłączyć niepotrzebną żarówkę, zrezygnować z foliówek na rzecz materiałowej torby, przesiąść się z samochodu na rower, segregować odpady, zanieść zużyte baterie do specjalnych pojemników w urzędach miasta, zakręcać wodę podczas mycia zębów, itp. To metoda małych kroków, która z pewnością sprawi, że powoli znów zaczniemy odczuwać szczególną więź między nami a przyrodą.

Izabela Bilińska-Socha
(Kraków)

 
 
strona: 1 2