DRUKUJ
 
Europa żyje spuścizną Jezusa Chrystusa
 


Dzisiejsi rządcy Europy nie zgodzili się, by odwołanie się do Boga w preambule  konstytucji europejskiej  było fundamentem dla przyszłości ludów naszego kontynentu. Zauważmy jednak: Europa żyje do dziś spuścizną Jezusa Chrystusa - mówił w homilii do stutysięcznej rzeszy pielgrzymów, uczestniczących w dorocznej pielgrzymce mężczyzn i młodzieńców w ostatnią niedzielę maja br.
Mszy św. przewodniczył kard. Franciszek Macharski. Obecni byli biskupi z Gliwic, Opola, Legnicy, Bielska-Białej, Sosnowca oraz biskupi pomocniczy archidiecezji katowickiej.

Bóg nie jest samotnikiem ani egoistą, lecz wspólnotą, miłością i przyjaźnią. Bóg jest tylko jeden, ale w trzech osobach, którymi są: Ojciec, Syn i Duch Św. – przypomniał kaznodzieja. Dodał, że Objawienie nie miałoby sensu, gdyby było dla nas całkowicie niedostępne. Tajemnica Boga jest i naszą tajemnicą. Jezus powierzając Maryję Janowi, „który od tej chwili zabrał Ją do siebie”, powierzył Ją tym samym nam wszystkim, czyli całemu Kościołowi, dla którego stała się od tej chwili środkiem  i niejako tłumaczką Bożych prawd. Wskazując na Matkę Jezusa kard. Meisner stwierdził, że tylko ten,  kto za wzorem Maryi widzi w sobie sługę czy służebnicę Bożą,  będzie przez Boga całkowicie przyjęty i przejęty. Tylko ten, kto w swoim życiu pozwala Bogu być Bogiem, może osiągnąć prawdziwą wielkość.

Kard. Meisner wspominał swój pobyt na pielgrzymce piekarskiej w roku 1976. Cisza wsłuchanych w słowo kaznodziei była tak przenikająca, że można by było usłyszeć przysłowiową szpilkę padającą na ziemię. Kiedy zaś jak grzmot zabrzmiało z męskich ust milionowej rzeszy  Wyznanie wiary, odniosłem wrażenie jakby się  w Piekarach zatrzęsła ziemia – opowiadał. Mężowie śląscy, w ponurych czasach minionych dziesięcioleci nigdy Was nie zabrakło na tych tradycyjnych pielgrzymkach do Matki Boskiej Piekarskiej! – powiedział z naciskiem. Dodał, że ówczesne moce zła okazały się wobec heroicznej postawy Ślązaków bezsilne. „Bóg i Kościół mogli zawsze na Was liczyć i w pełni Wam zaufać. Przecież to również Wasza zasługa, że możecie teraz wraz z sąsiadami za granicą cieszyć się tak długo oczekiwaną wolnością”.

Kard. Meisner mówił dalej, że człowiek, który usuwa Boga, by samemu stanąć na Jego miejscu, traci swą wartość i godność. Boleśnie odczuli to na swojej skórze mieszkańcy środkowej i wschodniej Europy, kiedy ich władcy próbowali budować cywilizację bez Boga i bez szacunku dla człowieka. Natomiast Maryja dobrze zna człowieka, bo całkowicie i bez reszty zna Boga. Ślązacy dobrze o tym wiedzą. Dlatego nie szczędzą trudu, by wędrować do Niej ze swymi troskami i prośbami, ufając, że będą przez Nią przyjęci, zrozumiani i ukochani.

Wkraczając z Maryją na drogę naśladowania Chrystusa musimy być świadomi, że jesteśmy sługami względnie służebnicami Pana. W ten sposób na pytanie: „Kim jesteś, człowiecze?” jesteśmy zawsze w stanie szczerze odpowiedzieć: Na pewno nie panem czy panią tego świata, lecz sługą/służebnicą Pana. „Niestety, niektóre, uważając się za panie życia i śmierci nienarodzonych dzieci, zuchwale wykrzykują, że „ich brzuch należy tylko do nich”. Inne znowu, bezbożne i pozbawione poczucia odpowiedzialności, mówią, że same potrafią wziąć swe życie we własne ręce. Robię co chcę - oto ich dewiza życiowa.  Tak zwana emancypacja od Boga czyni ze sługi i służebnicy Boga wobec swoich bliźnich tyrana, dla którego łaska Boża jest  pojęciem nieznanym. Tak oto człowiek sam kopie sobie grób” -mówił kard. Meisner. Stwierdził, że bez nieba człowiek jest beznadziejnie bezradny. Trzeba tylko czynić to co możliwe, ale bez zwłoki i rzetelnie. Resztę możemy pozostawić Panu Bogu – apelował kaznodzieja. Dodał, że tak jak kiedyś wiarę nazywano opium dla ludu, tak teraz niewiara stała się takim opium.

Ludzie, którzy bez Boga zadowalają się pospolitością,  niezdolni są do wykorzystania wielu swych zdolności, możliwości i energii .Przy tym są za słabi, by uporać się z trudnościami życiowymi; brakuje im siły i woli, by realizować zaniedbane od dawna decyzje. Nic więc w tym dziwnego. że w przepaście zmarnowanego życia wżera się groźny rak ducha, potęgując bezwład, rezygnację, małoduszność i kompleksy niższości – diagnozował kard. Meisner.

Mówiąc o nowoczesnych zdobyczach współczesnej techniki, ułatwiającej życie człowieka stwierdził, że środki te mogą nadać ludzkiemu życiu nową jakość tylko wtedy, gdy nie uniemożliwiają siłom wieczności wniknięcia w sferę czasowości i tylko tam, gdzie człowiek pozwoli nieograniczonym możliwościom Boga wniknąć w ograniczone możliwości człowieka. Można uratować miliony istnień ludzkich przed śmiercią głodową, jeśli się tylko zechce. Tej chęci może jednak zabraknąć,  jeśli  się nie nauczyło swojej własnej woli poddawać woli Bożej – powiedział. Podkreślił, że wiara w Boga pomaga żyć nie tylko nam samym, lecz również innym ludziom, choćby na przykład nienarodzonym dzieciom. Poszanowanie życia, które swe źródło ma we wierze, może znowu uczynić łono matki  najbezpieczniejszym miejscem na świecie dla nowego życia.

Dzisiejsi rządcy Europy nie zgodzili się, by odwołanie się do Boga w preambule  konstytucji europejskiej  było fundamentem dla przyszłości ludów naszego kontynentu. Zauważmy jednak: Europa żyje do dziś spuścizną Jezusa Chrystusa. Co zostałoby z Europy, gdybyśmy usunęli wszystko, co o Nim przypomina: katedry i bazyliki, kościoły i klasztory, miejsca pielgrzymkowe i sanktuaria? Co by było, gdybyśmy wyrzucili z naszych muzeów wszystkie obrazy i posągi Jezusa i Maryi, pozamykali chrześcijańskie szpitale, domy seniorów i sierocińce, a do tego jeszcze katolickie uniwersytety i fakultety, akademie i szkoły? – pytał kaznodzieja. Jego zdaniem Europa utraciłaby doszczętnie swoje kulturalne niveau. Zauważył ze smutkiem, że  jego część już i tak bezpowrotnie  znikła, a proces odcinania się od własnych korzeni trwa w Europie w dalszym ciągu.  Wydaje się, że europejczycy nie wyciągnęli żadnej lekcji z prawie pięćdziesięcioletniej komunistycznej niewoli babilońskiej. A przecież człowiek zawsze potrzebuje Boga, żeby uniknąć wyzyskiwania i manipulacji.

Zdaniem  kard. Meisnera nikt spośród mieszkańców pięknej, błogosławionej ziemi śląskiej nie ma tak chwalebnej przeszłości, jak chrześcijanie. Dlatego też przed nikim innym nie roztacza się tak cudowna przyszłość, jak przed uczestnikami piekarskiej pielgrzymki. Zapatrzeni w nią, możemy się nią cieszyć już teraz, kiedy przychodzimy do Maryi,  To wypełnia nas pokorną świadomością własnej wartości  i pewnością  chrześcijańskiego zwycięstwa. Nie jesteśmy pobożnymi zerami, z którymi inni mogą robić co im się żywnie podoba. Jesteśmy odbiciem i współpracownikami Boga, braćmi i siostrami Chrystusa, a przez to i dziećmi Maryi. Tego sobie możemy szczerze pogratulować! – powiedział na zakończenie kard. Joachim Meisner.

Przed końcowym błogosławieństwem pielgrzymów pozdrowił Carl Anderson, Najwyższy Rycerz Zakonu Rycerzy Kolumba.