DRUKUJ
 
ks. Tomasz Rusiecki
Medytacja chrześcijańska
Obecni
 


Medytacja wciąż aktualna

Często słyszymy słowo „medytacja”. Dla jednych jest ono obce, dla innych wzbudzające ciekawość i pragnienie poznania medytacji, a jeszcze dla innych – stałą praktyką. Wielu słyszało o różnych medytacjach wschodnich czy medytacjach, jakie proponują manipulujące człowiekiem sekty. Od razu chcemy powiedzieć, że nie mają one nic wspólnego z medytacją chrześcijańską, katolicką.

Na skutek napływu różnych ruchów wschodnich medytacja chrześcijańska, która ma w Kościele bardzo długą tradycję i swoją specyfikę, zeszła na dalszy plan czy też została zapomniana. I o tej tradycji i specyfice chcę Ci powiedzieć.

Kościół ma bardzo bogatą tradycję medytacji i jej metod. Już Maryja rozważała w swym sercu słowa, jakie słyszała od Boga. Od świętych ewangelistów Mateusza i Łukasza wiemy, że św. Józef wypełniał to, co mu powiedział anioł posłany przez Boga. Później rozwinęła się praktyka lectio divina (Bożego czytania), której istotnym elementem jest medytacja.

Powstawały różne szkoły duchowości posiadające swoje metody medytacji chrześcijańskiej. Znamy metodę ignacjańską, sulpicjańską, karmelitańską, ale także bardziej współczesne, jak oazowy Namiot Spotkania i wiele innych. Omówienie każdej nich wymagałoby odrębnej refleksji.

Kto medytuje i co jest medytowane?

Mówiąc o medytacji chrześcijańskiej, pomyślmy najpierw tym, kim jest ten, który medytuje oraz nad czym on medytuje. Otóż medytuje człowiek ochrzczony, który jest Bożym dzieckiem i uczniem Jezusa Chrystusa, a więc medytuje ktoś, kto wierzy w Boga objawionego przez Jezusa Chrystusa. Medytuje więc chrześcijanin, który przez wiarę, nadzieję i miłość jest związany Chrystusem. Czyni to pod wpływem Ducha Świętego, który do medytacji go uzdalnia.

Nad czym oraz co medytuje chrześcijanin? Medytuje on Boże słowo. Jest to słowo, przez które Bóg objawia się człowiekowi, coś do niego mówi, do czegoś go wzywa, pociąga. Przez wieki pokolenia Bóg mówił do swojego ludu. Mówił przez patriarchów, proroków. Najpełniej jednak Bóg przemówił do świata przez jedyne w swym rodzaju Słowo (por. Hbr 1,1-2). Słowem tym jest przede wszystkim Jego Syn Jednorodzony, który stał się Człowiekiem, Jezus Chrystus. O Nim ewangelista Jan w Prologu napisał:

„Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
[…]
W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.
[…]
Na świecie było [Słowo],
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli.
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,
tym, którzy wierzą w imię Jego –
którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała,
ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili.

A Słowo stało się ciałem
i zamieszkało wśród nas”.
(J 1,1-14)

 
strona: 1 2 3