DRUKUJ
 
Jacek Ponikiewski
Wolność bez Boga
materiał własny
 


Pięta Achillesa

Jedność wymaga od gatunku homo sapiens bycia choćby bliskim ideału, a więc bycia nadczłowiekiem, co już nieraz przerabialiśmy, a co kończyło się zawsze tragicznie. Nasze skłonności do czynienia rzeczy nadludzkich mogą pewnego dnia odsłonić nasz słaby punkt, a wtedy polegniemy wszyscy razem, niczym ugodzony w piętę Achilles- mąż przecież niezwyciężony i mający konotacje ze światem bogów. Wszakże jest tak, iż tych co myślą, że mają konotacje z bogami, bogowie zabierają jako pierwszych.

Jacek Soplica w swoich pamiętnikach pisze, że sam Cycero mawiał: Historia magistra vitae (Historia nauczycielką życia). Wcześniej rozdział Król Stanisław rozpoczął myślą, iż nie jest to łatwo sądzić o rzeczach publicznych.

Rzeczy publiczne są to rzeczy tyczące się ogółu. Rządzenie większą grupą ludzi, wymaga od rządzącego kierowania się ich interesem- tak już skonstruowany jest świat, co pokazuje nam nasza nauczycielka, czyli Historia. 

Przyjaźń tańczy

Nie wiemy do końca, jak chce się pogodzić antropocentryzm naszej kultury i postępujący za nim egotyzm pojedynczych jednostek, które lokując człowieka jako centrum wszechświata, ulokowały tam jak zwykle siebie same w perspektywie autonomicznej. Przyjaźń tańczy wokół okręgu Ziemi, głosząc nam wszystkim, że powinniśmy obudzić się do szczęścia wyraził się Epikur w iście hymenowych guście. Oczywistym zdaje się, iż cała nasza ziemska gra życiowa, to gra o osobiste szczęście, co częściej kłóci się ze szczęściem innych niż zgadza.

Poczucie nędzy

Ludwig Wittgenstein stwierdził w Uwagach, że każdy przyzwoity człowiek uważa się za wysoce niedoskonałego, lecz człowiek religijny uważa się za nędznika.

Ja pozwolę sobie myśleć, iż poczucie nędzy swojej istoty nie odejmuje jej paradoksalnie doskonałości, a wręcz zmusza nas do podwójnego ważenia swoich czynów, co w perspektywie czasu pozwala być bardziej ludzkim niż możemy to sobie wyobrazić.

Ten sam filozof powiada dalej: Bóg jakby mówi do ludzi: Nie odgrywajcie tragedii, to znaczy nieba i piekła na Ziemi. Ja sobie zastrzegłem niebo i piekło. I właśnie chyba jest tak, że ludzie upadają zawsze, kiedy próbują sowich sił w rolach aktorów tejże tragedii. Marność swego losu zaś, uczy nas, iż w tym teatrze można ogrywać komedię, czy satyry samych siebie, ale nigdy tragedie.

Bóg umarł?

W swoim wcześniejszym zbiorze pisałem, że nie ma dziś dla nas bardziej dzikiego i wyobcowanego krańca świata, niż serce drugiego człowieka. Dokonaliśmy retrospekcji najdalszych zakątków naszego globu, zapominając o podjęciu takich samych działań względem zamieszkujących go ludzi.

Takie rozpoznanie nie może jednak stanowić kroku do rozpoczęcia bycia prawdziwą jednością, a tylko do bycia Razem. Być Razem, oznacza żyć koło siebie w otwartości, lecz ta otwartość może pojawić się dopiero wtedy, gdy przeczytamy swoje serca. Dziś nikt serc nie czyta, ponieważ to zajęcie bardzo wymagające. Jedność to pójście na skróty, omijająca ów organ marzeń. W nim to kryje się Bóg, więc brnąc przez mapę czyjegoś serca, brniemy przez stworzenie Boga, a przecież idąc za Nietzschem, Bóg umarł. Obchodząc szerokim łukiem Stwórcę, nie możemy zrozumieć jego dzieci, co płynna ponowoczesność ukazuje nam znakomicie. 

Jacek Ponikiewski

 
 
strona: 1 2