DRUKUJ
 
o. Wojciech Jędrzejewski OP
Święta uległość
Miesięcznik W drodze
 


Posłuszeństwo w Duchu Świętym

Szczera rozmowa jest dużo bliższa ewangelicznej uległości niż zafałszowujące rzeczywistość milczenie w obliczu decyzji przełożonych, z którymi wewnętrznie siostra się nie zgadza. Jak piękne jest posłuszeństwo przeżywane w obopólnej - przełożonej jak i podwładnej - uległości wobec Ducha Świętego. Wyraża się ono we wspólnym poszukiwaniu Jego woli i intencji poprzez dialog. Ostateczna decyzja i tak pozostaje w przeznaczonych do tego rękach, jednakże powstaje ona bez zbędnych "kwasów" i z dużo większym otwarciem na Światło od Boga. Posłuszeństwo podejmowane w taki sposób przez siostry jest często dojrzalsze od przeżywania tego ślubu wśród mężczyzn - zakonników, dzięki umiejętności wielkodusznego pójścia za sugestią czy poleceniem, będącym owocem szczerej rozmowy. Wspólne poszukiwanie jest też ogromną lekcją uczenia się odpowiedzialności za dobro zgromadzenia i jakości przeżywania jego charyzmatu. Jest to lekcja pomagająca odkryć prawdę, że kształt wspólnoty zależy także ode mnie, a bierność oczekiwania na odgórne decyzje stanowi zaniedbanie w powołaniu.
 
Troska o wspólnotę

Uświęcona uległość ma w sobie na tyle duży zapas odwagi, by dzięki niej podjąć walkę o jakość swojej wspólnoty, wyrażoną w trosce o zdrowie i duchową kondycję sióstr oraz odpowiedni poziom asystujących jej kapłanów. Nie daje się zniewolić lękiem o utratę opinii "miłej zakonniczki", ponieważ trzeźwo ocenia możliwości i potrzeby wspólnoty, na które nie chce i nie może zamykać oczu, nawet wobec wpływowych osobistości. Zdecydowanie lepiej narazić się kurii, niż stracić autorytet we własnej wspólnocie. Konflikty interesów są nieuniknione, a zadaniem przełożonej jest stać po stronie tych, którym bezpośrednio służy. Siostry pójdą w ogień za takim pasterzem, bo szybko odkryją, że daje za nie swoje życie (naprawdę wiele kosztuje narażenie się niektórym kościelnym notablom).
 
Relacje z kapłanami

Wobec przejawów braku taktu z ich strony można zachować się z godnością, reagując stanowczo, ale bez agresji, lub milczeć, lecz z miłości, a nie ze strachu. To działa o wiele bardziej wychowawczo na impertynentów niż na przykład próba obrócenia gburowatego zachowania w żart. Niejednokrotnie istnieje przecież możliwość rozmowy z delikwentem i zwrócenie mu uwagi. Nawet jeśli w wielu sytuacjach taka próba jest z góry skazana na przegraną, warto zaryzykować dialog tam, gdzie tli się choć iskra nadziei. W imię troski o kapłanów - warto! Nie wolno wówczas podwijać ogona i uciekać jak zbity pies. Obu stronom potrzebne jest spotkanie w prawdzie. Jezus mówi: "upomnij swego brata" i wcale nie dodaje: "z wyjątkiem kapłana, gdyż jest moim pomazańcem, pod ścisłą ochroną". Księża potrzebują uczyć się ogłady w zetknięciu z delikatnością kobiet w habitach. Przyda się to im (nam!) w wielu sytuacjach wszelakich spotkań z płcią piękną. Musimy uczyć się wrażliwości tak przecież innej od naszej, męskiej.
 
Uświęcająca czystość

Święcie przeżywana czystość sprawia, że kobieta-siostra jest piękna i otwierająca tych, których spotyka, na Światło Boga. Ilu mężczyzn, kapłanów może ocknąć się z zabiegania i religijnej rutyny w zetknięciu z kobietami poświęcającymi się z całą uległością Bogu. Jak bardzo struktury kościelne (plebanie, kurie) potrzebują uczłowieczenia i ewangelizacji poprzez żyjące swoją konsekracją siostry zakonne. Dla wielu osób świeckich siostry są matkami. Ich pamięć przed Bogiem w modlitwie i szczere zainteresowanie potrzebami swych "podopiecznych" stanowią dla nich ogromną pomoc w rozwoju. Wielu z nas, kapłanów, obiecuje ludziom modlitwę, ale jest to tylko grzecznościowa formuła. Gdy mówi to zakonnica, najczęściej można wierzyć, że nie są to słowa rzucane na wiatr. Wiele nowo powstających klasztorów żeńskich zakonów klauzurowych ma rozbudowaną część gościnną z myślą o ludziach, którzy chcieliby odprawić rekolekcje w samotności. Mniszki dobrze wiedzą, że nie wszystkie problemy duchowe jest w stanie rozwiązać nawet najlepsza rozmowa. Mają świadomość, jak wiele dokonuje się w milczeniu i modlitwie przed Bogiem. Z tej możliwości korzysta wielu kapłanów i ludzi świeckich. Doświadczenie podpowiada im, że gdy ulegle stajemy przed Bogiem w samotności, On sam potrafi uczynić najwięcej.

Jeśli wspólnoty sióstr podejmą łaskę uświęcającej uległości, nie pozostanie retorycznym pytanie autora Księgi Przysłów: "Niewiastę dzielną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły. Serce Małżonka jej ufa." (Prz 3l,10n).

Wojciech Jędrzejewski OP
W drodze 12 (292)/1997
 
strona: 1 2 3