DRUKUJ
 
Wilfrid Stinissen OCD
W drodze do transfiguracji
Życie Duchowe
 


Być świętym znaczy być "całym"

Być świętym to po prostu być tym, kim z racji stworzenia powinno się być. Nie być świętym jest wbrew naturze. Być świętym znaczy być "całym", jednolitym, uczynionym jedną całością. Jesteśmy cali, pełni, kiedy istnieje jedność i harmonia między różnymi poziomami naszej istoty, gdy życie wewnętrzne rozkwita i odsłania swój blask na zewnątrz. Bycie pełnym człowiekiem nie polega tylko na uporządkowaniu zewnętrznej warstwy naszej osobowości, ale przede wszystkim na odkryciu głębi naszej istoty i pozwoleniu, aby ona wyłaniała się i wypełniała nas całych.

W oczywisty sposób dokonało się to w odniesieniu do Jezusa na Górze Przemienienia (por. Łk 9, 28-36). Ojciec i Duch, żyjący w głębi Syna, roztoczyli swój blask i rozświetlili całą Jego Osobę. On zawsze był przeniknięty życiem Bożym, jednak w momencie przemienienia stało się to widoczne na tym świecie.

Jednakże i my nosimy w naszym wnętrzu Boski skarb i na tej samej górze mamy nauczyć się, jak on ma nas rozświetlać i przemieniać. Jezus na Górze Przemienienia nie jest sam, zabrał ze sobą Piotra, Jakuba i Jana. Pragnie, byśmy byli z Nim tam, gdzie On jest, byśmy już teraz ujrzeli Jego chwałę, która jest również naszą chwałą. To Jego ostatnia i największa modlitwa do Ojca (por. J 17, 24). Nie ma innej chwały, oprócz Jego chwały. Im bardziej się w Niego wpatrujemy, wsłuchując się w Niego i będąc Mu posłuszni oraz pozwalając, aby Jego życie nas przenikało, tym bardziej On nas rozświetla i stajemy się coraz prawdziwszymi ludźmi; takimi, jakimi mamy być według Jego zamiaru.

Proces uświęcania, a więc droga do tego, by być w pełni człowiekiem, to progresywna transfiguracja. Albowiem tych, których przedtem poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi […], a których usprawiedliwił - tych też obdarzył chwałą (por. Rz 8, 29-30).

Transfiguracja rozpoczyna się w naszym chrzcie i zasiewa w nas ziarno przemienienia. Ziarno to musi jednak kiełkować i wzrastać, i to my jesteśmy odpowiedzialni za ten wzrost. Jeżeli wiernie dajemy się prowadzić Duchowi, to jesteśmy coraz bardziej kształtowani na obraz przemienionego Pana i sami stajemy się przemienionymi ludźmi. Transfiguracja jest darem i zadaniem.

Jednak przemiana nie dokona się w nas, jeżeli będziemy martwić się o to, czy jesteśmy "płomienni" czy nie. Będziemy przemieniani, gdy w wierze, wpatrzeni w Boską chwałę Jezusa, będziemy spoglądać na wszystko przez jej pryzmat, będziemy budzić się z naszego zasklepienia w sobie i zobaczymy, jak ze wszystkich stron otacza nas Jego chwała.

Czyżby nierealne było życie, w którym wszystko jest światłem, szczęściem, błogosławieństwem i radością? Tu na ziemi doskonałości nigdy nie będzie, o tym wiemy aż nazbyt dobrze. A jednak jest możliwe, aby zostać tak przemienionym wewnętrznie, że niebiańskie życie coraz bardziej będzie przenikało całą naszą osobę, i to pośród codziennych spraw i obowiązków. Może nie wszyscy zakładają, że dojdą tam jeszcze za swego ziemskiego życia, a jednak warto być na to nastawionym i dążyć do tego celu, ponieważ jego cząstka zawsze jest już obecna dla każdego, kto zmierza właściwą drogą. Bóg wysyła też nieustannie swoich posłańców, którzy świadczą o takim życiu; ludzi, którzy może w szczególny sposób są obdarzeni łaską, by zachęcać nas w trakcie drogi.

W Jezusie wszyscy jesteśmy przemienieni

Człowiek jest stworzony na obraz Boga. Ewangelista Jan i Apostoł Paweł przyjmują to z całą powagą, ale równocześnie wskazują, że człowiek nie jest obrazem Boga w absolutnym i ostatecznym znaczeniu tego słowa. Tylko Jezus jest doskonałym obrazem, to w Nim wszystko zostało stworzone. Jezus – mówi św. Jan – jest słowem Ojca, w którym On wypowiedział siebie w pełni. On jest obrazem Boga niewidzialnego – pisze św. Paweł (Kol 1, 15). Tylko w Nim i przez Niego chwała Boża spływa na ludzkość.

"On, który jest obrazem Boga niewidzialnego, jest zarazem doskonałym człowiekiem, który przywrócił synom Adama podobieństwo Boże, zniekształcone przez grzech pierworodny. Ponieważ w Nim natura ludzka została przyjęta, a nie odrzucona, tym samym także w nas została wyniesiona do wysokiej godności. On sam bowiem, Syn Boży, poprzez wcielenie zjednoczył się w pewien sposób z każdym człowiekiem". Każdy człowiek nosi głęboko w swoim wnętrzu życie Chrystusa, ale, jak mówi św. Jan od Krzyża, w niektórych czuje się On jak u siebie w domu i może działać tak, jak tego chce, w innych natomiast jest jak ktoś obcy. I to od nas zależy, jak w naszym wnętrzu czuje się Chrystus.

Na Górze Przemienienia widzimy, do czego powołany jest człowiek nie tylko w jakiejś odległej przyszłości, ale w pewnym stopniu już w obecnym życiu. Pełna transfiguracja należy do nieba, ale ona już teraz się rozpoczyna. Pełny proces uświęcenia, jak wspomniano, jest stopniową transfiguracją, by być coraz bardziej rozświetlonym przez Tego, który przyszedł na świat jako światłość prawdziwa, rozświetlająca każdego człowieka (por. J 1, 9). W tradycji zakonu karmelitańskiego jest to bardzo wyraźnie wyrażone: celem karmelity jest zabiegać o czystość serca, aby na tyle, na ile to możliwe, już w tym życiu mieć uczestnictwo w chwale Bożej.

 
strona: 1 2 3 4 5