DRUKUJ
 
Eliza Litak i Michał Wsiołkowski
Wracamy do raju
Liturgia.pl
 


Ale oni na przykład mogą spać w czasie liturgii...

Mogą. Liturgia trwa całą noc, więc trudno się dziwić, gdy ktoś wyjdzie na chwileczkę, gdzieś się zdrzemnie i wróci. To samo widziałem, gdy spędzałem Wigilię Paschalną z prawosławnymi. Tam też liturgia trwała prawie całą noc i nie było żadnym przestępstwem wyjść, napić się czegoś, odpocząć i wrócić z powrotem. Bo to chyba jest normalne: człowiek musi mieć możliwość, małego relaksu po to, żeby dalej mógł uczestniczyć w obrzędach.

Co do tych naszych dzisiejszych siedmiu czytań ze Starego Testamentu. Siedem jest liczbą symboliczną, więc podejrzewam, że jest to dosyć stara tradycja. Na pewno układ czytań się zmieniał i ten dzisiejszy niekoniecznie w całości jest uświęcony tradycją. Jest uświęcony tradycją o tyle, że żadne z tych czytań nie jest wprowadzone przypadkowo. W ramach przeprowadzania reformy grupa uczonych przeprowadziła dogłębne studium nad tym, jak ta struktura kształtowała się w ramach poszczególnych tradycji i Kościołów. Jak to było w liturgii gallikańskiej, hiszpańskiej, celtyckiej itd. Na podstawie tych badań oraz uwzględniając dzisiejszą wrażliwość wierzących stworzono obecną strukturę liturgii słowa. Może ktoś ją skrytykuje, może z czasem sam Kościół zmieni niektóre jej elementy (i ma do tego prawo), ale obecnie jest ona taka i musimy ją respektować. Mamy siedem czytań ze Starego Testamentu i dwa z Nowego. Można zmniejszyć nieco ich liczbę, ale musimy sobie odpowiedzieć jaki z tego pożytek.

A czemu tylko jedno czytanie, poza ewangelią, jest z Nowego Testamentu?

Ponieważ w tej części liturgii chodzi głównie o przedstawienie historii zbawienia i ukazuje się ją na podstawie Prawa i Proroków, zaś dopełnieniem Prawa i Proroków jest Ewangelia. Ona sama by tu „wystarczyła”. Mamy jednak jeszcze drugie czytanie z listu świętego Pawła do Rzymian.

I tu warto wrócić do struktury Wigilii Paschalnej. Zmartwychwstanie jest faktem historycznym, ale po tym, jak usłyszymy o nim w ewangelii, powstaje w nas pytanie: jak nasze życie łączy się z tym wydarzeniem? Zatem, zaraz po liturgii słowa zaczyna się liturgia chrzcielna, która daje nam możliwość wejścia na drogę wyznaczoną przez Chrystusa. Stąd czytanie z listu do Rzymian mówi o naszym zjednoczeniu z Nim w śmierci i w zmartwychwstaniu. Jest to dokończenie historii o wypędzeniu człowieka z raju. Co piękniejszego?

Obecna struktura liturgii paschalnej jest znacznie prostsza w stosunku do tej sprzed 1955 roku, a w niej czytelniejszy jest także dobór czytań.

Co było jeszcze w takim razie w starej liturgii, czego nie ma dzisiaj?

Przede wszystkim, było wyraźne rozdzielenie obrzędów wigilii od mszy św. Wigilia Paschalna była jeszcze czasem oczekiwania na Zmartwychwstanie. W ten sposób nawiązywano do starożytnej tradycji Kościoła. Obrzędy Wigilii sprawowano jeszcze w fioletowych szatach liturgicznych, dopiero w pewnym momencie zmieniano je na białe i rozpoczynała się msza św. wielkanocna. Rozpoczynało się zatem Wigilię Paschalną jeszcze w atmosferze bardziej pokutnej, rozpamiętując Mękę Pańską. Potem, wraz ze zmianą szat liturgicznych, następowała też zmiana nastroju. Dawniej były w kościołach zasłony na główny ołtarz i w niektórych regionach był zwyczaj, że zasłony te na „Chwała na wysokości Bogu” opadały i przed wiernymi odsłaniał się ołtarz w całym swoim splendorze. Przeżywało się to bardzo mocno. Wtedy też ksiądz zmieniał szaty liturgiczne i już zaczynała się Wielkanoc.

Wracając do struktury dzisiejszej Wigilii Paschalnej: rzeczywiście, po tym, co Ksiądz powiedział, wygląda „logicznie”. Wydaje nam się jednak, że większość osób po Wigilii Paschalnej ma tak naprawdę poczucie wielkiego zamieszania. Jest ona tak naszpikowana symbolami i znakami... Czy ksiądz mógłby zwrócić uwagę na najważniejsze symbole i znaki, których nie możemy przegapić?

Pierwszy symbol to zawsze będzie symbol światła – trzeba o nim dzisiaj dużo mówić, bo dla chrześcijan był zawsze ważny, a dzisiaj nie jest sam przez się zrozumiały. Powszechność i łatwość użycia dobrego światła elektrycznego zmieniło nasze patrzenie na ten znak. Kiedyś światło było darem i stąd łatwiej było go skojarzyć z obecnością Chrystusa. Dzisiaj pozostaje nam ten znak po prostu wyjaśniać.

Skoro jesteśmy przy symbolu światła, to warto zwrócić uwagę również na źródło tego światła w czasie obchodów paschalnych. Jest nim świeca. A świeca niesie światło, ponieważ sama się spala. Widzimy więc znak Chrystusa, który przynosi nam światło poprzez swoje wyniszczenie – śmierć. Oczywiście ta śmierć jest uwieńczona później Zmartwychwstaniem i symbolu świecy paschalnej łatwo można dostrzec to radosne światło Chrystusa i element wyniszczenia w postaci spalającej się świecy. Szkoda, że dzisiaj mamy tak mało paschałów prawdziwych. Powszechnie zostały rozpowszechnione różne „protezy”, które ładnie wyglądają, ale tracą swoje znaczenie wobec i tak już trudnego do wyjaśniania znaku. Gdy widać, jak świeca się spala, jak wosk z niej płynie, to widać niejako też i wyniszczanie Chrystusa, który nawet po Zmartwychwstaniu zachowuje rany po swojej męce.

Nie możemy zapomnieć o tym ważnym znaku, jakim jest Słowo Boże, a szczególnie proklamacja Ewangelii – prawdy o Zmartwychwstaniu Chrystusa. To jest kolejny bardzo ważny znak, który nie może zaniknąć pośród innych, ale musi w strukturze Wigilii Paschalnej być wyakcentowany poprzez sposób celebrowania. Najlepiej, żeby ta ewangelia była śpiewana. Dawniej była zawsze śpiewana i choć trudno się zachwycać tylko tym, co było dawniej, to logika i „zdrowy rozum” pokazują, że to wyjątkowy moment i zostaje proklamowana wyjątkowa perykopa ewangeliczna. W tym kontekście warto zauważyć, że również skracanie czytań powoduje zubożenie tego znaku w czasie Wigilii.
 
strona: 1 2 3 4 5 6 7