DRUKUJ
 
ks. Grzegorz Strządała
Triduum zagubione
Wieczernik
 


Znana jest powszechnie opowiastka o człowieku, który tak „często” przychodzi do kościoła, że dziwi się, że w tym kościele nic innego nie robią, tylko święcą pokarmy. Rzeczywiście, wtedy można zobaczyć najwięcej twarzy nie spotykanych na niedzielnych mszach. Przyniesienie święconki do domów dla wielu ludzi jest momentem przełomowym – końcem postu. Tymczasem pokarmy święci się na stół wielkanocny a więc na ucztę, która ma być po ogłoszeniu Zmartwychwstania – po Wigilii Paschalnej albo rano.

Właściwsze – choć technicznie trudne do zrealizowania – byłoby błogosławienie pokarmów po zakończeniu Wigilii Paschalnej. Błogosławieństwo pokarmów w Wielką Sobotę powinno odbywać się w atmosferze wyciszenia i skupienia, gdyż istotniejszym przeżyciem jest trwanie Kościoła w ciszy grobu Chrystusa.

Gdzieniegdzie można się spotkać z praktyką błogosławienia wody w ramach święcenia pokarmów. Jest to dokładnie odwrotnie niż sugerowałaby liturgia tego dnia. W tym samym czasie przecież opróżnia się chrzcielnicę i kropielnice przy wejściach do kościoła.

Liturgia paschalna pokazuje nam, że źródłem Chrztu jest Męka i Śmierć, a nade wszystko Zmartwychwstanie Chrystusa. Wtedy też błogosławi się wodę chrzcielną. Woda święcona przy wejściu do kościoła i w naszych domach przypomina i odnawia przymierze tego Sakramentu. Zatem i jej początek powinien być w liturgii Zmartwychwstania. Właściwszym więc byłoby przyniesienie naczynia z wodą do pobłogosławienia na Wigilię Paschalną.

Światło rozproszy światło, czyli o uroczystym kłamaniu Panu Bogu

Najwięcej trudności we właściwym przeżywaniu Świętego Triduum Paschalnego napotykamy w momencie, który szczytem chrześcijaństwa i czasem na ogłoszenie najbardziej doniosłej wiadomości w historii świata. Celebracja Wigilii Paschalnej, która powinna być jak najgłębszym wejściem w tajemnicę wyzwolenia z grobu grzechu i śmierci, staje się wtedy płycizną kłamstwa.

Światło ma szczególną wymowę w ciemności. Stąd rozpoczynająca Wigilię Paschalną Liturgia Światła rozpoczyna się w zupełnym mroku. Ten mrok nawiązuje do grozy grzechu i beznadziei człowieka. Człowiek potrzebuje do życia światła. Potrzebuje Chrystusa, który zwycięży mrok grzechu. Trudno jest mówić o zwyciężaniu mroku, gdy go nie ma, a tym bardziej, gdy wiosenne słońce po południu nawet przygrzewa. Kongregacja Kultu Bożego w Liście okólnym o przygotowaniu i obchodzie świąt paschalnych kategorycznie nakazuje rozpoczęcie celebracji Wigilii Paschalnej po zachodzie słońca. Skoro Pasterkę da się z wielkim powodzeniem sprawować o północy, to tym bardziej donioślejszą chwilę powinno celebrować się o właściwej porze.

Należy się uwolnić też od niewłaściwego nazywania tej celebracji. Spotykamy obiegowe nazwy typu „obrzędy Wielkiej Soboty”. Liturgia Wielkiej Soboty sprowadza się do Liturgii Godzin – to jedyny taki dzień w roku. Od Wigilii Paschalnej wchodzimy w czas Niedzieli Zmartwychwstania. Jest to zatem już liturgia niedzielna. Oczywiście trudniej to zrozumieć, gdy zaczyna się ją za dnia.

Wigilii Paschalnej nie da się sprawować bez paschału. Jak wskazują przepisy i śpiewany w czasie tej liturgii Exsultet, ma on być woskowy. W powszechnym użyciu spotykamy jednak pryzmy przypominające paschał, często plastikowe i to zazwyczaj na olej, a więc z woskiem ma to tyle do czynienia, że co najwyżej mogły przy wosku leżeć. Potem wmawiamy Bogu, że to woskowa kolumna, a ogień na takim paschale się żywi strugami wosku. (Cicho, może nie zauważy). Jeszcze pół biedy, gdy to jest pryzma z nasadką woskową.

Od Zmartwychwstania wszystko jest nowe. Zatem i nowy paschał. Spalanie się jest znakiem nieustannego dawania. Od tego paschału zapala się świece chrzcielne, jak również przez zanurzenie paschału błogosławi się wodę chrzcielną.

Rzadko się w naszych parafiach zdarza, by od razu ta woda była wykorzystana. Zwykle chrzty są w następne dni. Jednak to Wigilia Paschalna jest szczególnym czasem na udzielanie tego sakramentu. Szczególnie w przypadku dorosłych cykl katechumenatu prowadzi do chrztu w czasie tej liturgii i taka była praktyka Kościoła przez dwa tysiące lat. W przypadku dzieci więcej zależy od możliwości technicznych. Szczególnie ważne jest, by było zapewnić miejsce, gdzie dziecko mogłoby spędzić część liturgii.

I jeszcze jedno spostrzeżenie z kościoła, gdzie w czasie Przeistoczenia była dość głośno się odbywająca zmiana warty... w Bożym Grobie z ciągle wystawionym Najświętszym Sakramentem w całunie. Wigilia Paschalna to celebracja pustego grobu. Zatem przed jej rozpoczęciem kończy się adoracja w Bożym Grobie. Abstrahując od sprzeczności w wystawianiu Najświętszego Sakramentu w czasie Mszy Świętej: nie da się ogłaszać zwycięstwa, a równocześnie z nostalgią trwać w śmierci. Bo to jakby służyć Bogu i mamonie. Co prawda nie ma ciągłości, gdy procesja rezurekcyjna nie jest bezpośrednio po Mszy Wigilii Paschalnej tylko dopiero rano, jednak taki porządek jest dopuszczony. Nie można jednak po Wigilii Paschalnej nakładać całunu na monstrancję i śpiewać pieśni wielkopostnych.

Na koniec króciutkie świadectwo. Jako alumn trzeciego roku seminarium miałem okazję trzykrotnie jednego dnia uczestniczyć w celebracji Wigilii Paschalnej. Było to oczywiście możliwe, bo pierwsza rozpoczynała się w pełni popołudniowego słońca, a druga też kończyła się, gdy było jeszcze jasno. Dopiero przy trzeciej, celebrowanej bez pośpiechu, lecz z głębią, dotarło do mnie, że Chrystus zmartwychwstał. Owocem była radość, pokój i wewnętrzna przemiana.

ks. Grzegorz Strządała
 
strona: 1 2