DRUKUJ
 
ks. Tomasz Jaklewicz
Uwierz w Ducha
Gość Niedzielny
 


Życie człowieka, nawet w stanie upadku, jest przyzywaniem Ducha Świętego, tęsknotą za Nim. Modlitwa, sumienie, Kościół to „miejsca”, w których doświadczamy Jego działania.

Bez Ducha Świętego Bóg jest daleko Chrystus pozostaje przeszłością, Ewangelia martwą litera, Kościół – organizacją Nie jest łatwo pisać dziś przekonująco o Duchu Świętym. Trudności jest kilka. Pierwsza: wielu z nas brakuje osobistego doświadczenia Ducha Świętego, wszelkie opisy Jego działania wydają się nam abstrakcyjną, teologiczną spekulacją oderwaną od życia. Na ruchy odnowy Kościoła, na charyzmatyczne spotkania modlitewne wielu z katolików (także księży) patrzy podejrzliwie. Druga trudność: żyjemy w kulturze skoncentrowanej na materii, co łączy się ściśle z dążeniem do szybkiej zmysłowej przyjemności, stąd sprawy ducha traktowane są z przymrużeniem oka, zresztą samo słowo „duch” kojarzy się raczej z thrillerami o duchach, które straszą, niż z czymś realnym i poważnym. Po trzecie Duch Święty jest trochę sam sobie winien, jest duchem, czyli istotą niewidzialną, jest Bogiem ukrytym, działającym dyskretnie, Jego „twarzą” jest Kościół, a ta twarz jawi nam się często jako mało święta.

Lekcja Karola dla Karola

Prawda o Bogu, a zwłaszcza o Trójcy, ma w sobie zawsze coś niepojętego. Ale, jak powiada Pascal, „to, co niepojęte, nie jest przez to mniej rzeczywiste”. Spróbujmy pomocować się nieco z tymi trudnościami. W 1979 roku bł. Jan Paweł II spotkał się z młodzieżą przed warszawskim kościołem św. Anny. Było to dokładnie w uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Papież mówił: „Tak jak kiedyś mój rodzony ojciec włożył mi w rękę książkę i pokazał w niej modlitwę o dary Ducha Świętego, tak dzisiaj ja, którego również nazywacie »ojcem«, pragnę modlić się z warszawską i polską młodzieżą akademicką: o dar rozumu, o dar umiejętności, czyli wiedzy, o dar rady, o dar męstwa, o dar pobożności, czyli poczucia sakralnej wartości życia, godności ludzkiej, świętości ludzkiej duszy i ciała, wreszcie o dar bojaźni Bożej, o którym mówi Psalmista, że jest początkiem mądrości. Przyjmijcie ode mnie tę modlitwę, której nauczył mnie mój ojciec – i pozostańcie jej wierni. Będziecie wówczas trwać w wieczerniku Kościoła, związani z najgłębszym nurtem jego dziejów”. O tej modlitwie Jan Paweł II wspomniał kiedyś André Frossardowi: „W wieku dziesięciu, dwunastu lat byłem ministrantem, ale muszę wyznać, że niezbyt gorliwym. Mój ojciec, spostrzegłszy moje niezdyscyplinowanie, powiedział pewnego dnia: »nie jesteś dobrym ministrantem. Nie modlisz się dość do Ducha Świętego«. I pokazał mi jakąś modlitwę. Nie zapomniałem jej. Była to ważna lekcja duchowa, trwalsza i silniejsza niż wszystkie, jakie mogłem wyciągnąć w następstwie lektur czy nauczania, które odebrałem. Z jakim on przekonaniem do mnie mówił! Jeszcze dziś słyszę jego głos”. Papież modlił się tą modlitwą całe życie.

Ta lekcja, którą Ojciec Święty otrzymał od swojego ojca, jest też lekcją dla nas. Każda chrześcijańska modlitwa (osobista i wspólnotowa) jest modlitwą „w Duchu Świętym”. „Bóg jest duchem i jego czciciele powinni Go czcić w Duchu i prawdzie” (J 4,24). To Duch Święty od wewnątrz kieruje nas w stronę Ojca. Czyni z nas ludzi zdolnych do zachwytu, do adoracji, do wielbienia. Brakuje nam osobistego doświadczenia Ducha Świętego? A jak często zwracamy się do Niego, z prośbą: „Przyjdź Duchu Święty!”? Tajemnica Boga nie jest w pierwszym rzędzie kwestią rozumowej spekulacji, ale modlitewnego zaangażowania serca. Z modlitwą do Ducha Świętego wiąże się słowo „Przyjdź”. Ta modlitwa ma charakter przyzywania, wołania rodzącego się z tęsknoty, samotności, pustki, czasem nawet rozpaczy. Jezus nazywa Ducha Świętego Parakletem. To greckie słowo oznacza dosłownie: „ten, kto odpowiada na wołanie, kto przychodzi na pomoc, jako pocieszyciel, obrońca, orędownik”. Wielki bizantyjski mistyk Symeon Nowy Teolog pisał: „Nie mówcie, że nie można otrzymać Ducha Bożego. Nie mówcie, że Bóg nie daje się ujrzeć ludziom. Nie mówcie, że ludzie nie mogą widzieć światła Bożego lub że to jest niemożliwe w czasach obecnych! Nigdy nie przekracza to granic możliwości, przyjaciele, lecz zaiste możliwe jest dla chcących”.

 
strona: 1 2