DRUKUJ
 
Jan Halbersztat
W co wierzyć... nie warto
Wieczernik
 


Zastanówmy się: skoro nasz Ojciec jednoznacznie – poprzez Pismo święte, poprzez naukę Kościoła – mówi nam, że wróżbiarstwo czy uprawianie magii jest złem, to czy On – będący przecież samą Prawdą – może przeczyć sam sobie? To niemożliwe. Jeśli zatem spotkamy na swojej drodze „prawdziwą wróżkę” czy „prawdziwe medium” – czyją mocą ci ludzie przepowiadają przyszłość? Jakie duchy wywołują?

Oczywiście – taka wróżka może być święcie przekonana o pożyteczności swojej „pracy” i może naprawdę działać w dobrej wierze, niemniej skutki jej działania (które w gruncie rzeczy nie jest jej działaniem...) będą ostatecznie dla naszego życia fatalne. Bóg nigdy (nigdy!) nie gra roli „złego policjanta”, który zabrania nam czegoś „dla zasady”, na zasadzie „nie wolno, bo nie!”. Jeśli Pismo wspomina o zakazie wróżbiarstwa, jeśli Kościół jednoznacznie potępia takie praktyki – to także dlatego, że mogą one być dla nas po prostu niebezpieczne. Wróżąc, wywołując duchy, „bawiąc się” w magię wkraczamy na cienki lód – nigdy nie mamy pewności gdzie kończy się zabawa i żarty, a zaczyna się kontakt z rzeczywistością, z którą na pewno wolelibyśmy się nie kontaktować...

Poziom 3. – Zaufanie i miłość

„Tobie, Panie, zaufałem – nie zawstydzę się na wieki” – tak śpiewamy w „Te Deum”. Zaufanie – oto słowo-klucz.

Wiem, komu zaufałem. Wiem, że mam kochającego Ojca, który kocha mnie miłością bez granic, a przy tym jest wszechmogący – więc na pewno nie pozwoli mi zginąć. Wiem, że Chrystus oddał za mnie życie, że zmartwychwstając dał mi zbawienie – więc znam swoją przyszłość, a przynajmniej to, co w niej najważniejsze. Wiem, że mam Ducha Świętego, który prowadzi mnie i pomaga dokonywać właściwych wyborów – jeśli tylko tego chcę.

Jeśli tak, to czy naprawdę konieczne jest dla mnie poznanie przyszłości? Jeśli mój Bóg może wszystko – to czy rzeczywiście potrzebne mi są „czary” mające zjednać „los”?

Co więcej – skoro Bóg uczynił mnie wolnym (do tego stopnia wolnym, że mogę nawet odrzucić Jego wolę!), to czy nie jest oczywiste, że przyszłość zależy głównie ode mnie? Od moich wyborów, od moich decyzji – a nie od „losu”, fatum, przeznaczenia – czy jakkolwiek to jeszcze nazwiemy?

Bywa tak, że Bóg objawia ludziom przyszłość w szczególny, „specjalny” sposób. Czasami posyła w tym celu proroków, czasami pozwala mistykom na głębsze zrozumienia Swoich planów. Czasami (może znacznie częściej, niż nam się wydaje) Bóg dokonuje w naszym życiu cudów – bo przecież dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych. Zawsze jednak to Jego inicjatywa.

Jeśli naprawdę wierzę, jeśli głęboko ufam Bogu, jeśli Go kocham – to wróżby, magia, wywoływanie duchów, Feng-Shui czy tarot po prostu nie są mi potrzebne. Jeśli zdaję sobie sprawę z tego, „komu zaufałem”, to nie będą mi straszne żadne przesądy. To nie przestraszę się „klątwy” czy okropnych konsekwencji przecięcia śladów czarnego kota, przerwania „magicznego łańcuszka” czy podawania sobie ręki przez próg.

Na koniec: trzy punkty z Katechizmu Kościoła Katolickiego (Pallotinum 1994 z późniejszymi poprawkami).

Wróżbiarstwo i magia

2115. Bóg może objawić przyszłość swoim prorokom lub innym świętym. Jednak właściwa postawa chrześcijańska polega na ufnym powierzeniu się Opatrzności w tym, co dotyczy przyszłości, i na odrzuceniu wszelkiej niezdrowej ciekawości w tym względzie. Nieprzewidywanie może stanowić brak odpowiedzialności.

2116. Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość (Pwt 18,10; Jr 29,8). Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem – połączonym z miłującą bojaźnią – które należą się jedynie Bogu.

2117. Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim – nawet w celu zapewnienia mu zdrowia – są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka.


Jan Halbersztat
 
strona: 1 2 3