DRUKUJ
 
Michał Piekara
Spoglądaj inaczej
Droga
 


Zdarza się, że ludzie znajdują się w konflikcie tylko dlatego, że nie potrafili odnaleźć perspektywy drugiej osoby, zaakceptować jej i zgodzić się na to, że można spojrzeć na tę samą sytuację inaczej. Być może sam doświadczasz takich sytuacji, w których oczekujesz, aby ktoś postawił się na Twoim miejscu z nadzieją, że wtedy dopiero będzie w stanie zrozumieć Twój punkt widzenia.

Patrz na rzeczy z innej perspektywy

Dziś chciałbym podzielić się z Tobą kilkoma refleksjami na temat umiejętności przyjmowania czyjejś perspektywy. Być może wydaje Ci się, że to temat dość marginalny i w gruncie rzeczy szkoda na niego czasu. Okazuje się jednak, że wiele trudności w związkach i relacjach (mam na myśli wszelkie relacje: miłosne, małżeńskie, na linii dziecko-rodzic) ma swoje korzenie w braku umiejętności patrzenia na rzeczy z perspektywy innych osób. Pozwól, że podam Ci konkretny przykład.

Kasia i Wojtek wybrali się na spacer. Pogoda była wyśmienita i zapowiadał się przyjemny, popołudniowy czas. Oboje na niego długo czekali, bo nie widzieli się kilka dni. Podczas przechadzki spotkali Tomka, dawnego przyjaciela Wojtka jeszcze z czasów liceum. Zatrzymali się więc i zaczęli rozmawiać. Szybko jednak Wojtek przejął stery rozmowy i tak bardzo zaangażował się w dyskusję z dawno nie widzianym kolegą, że Kasia poczuła się odsunięta na bok. Po dwudziestu minutach pożegnali się z Tomkiem. Kasia był już smutna i w gruncie rzeczy nie miała ochoty na dalszy spacer. Wojtek natomiast zupełnie nie potrafił zrozumieć jej uczuć. Doszło do sprzeczki, podczas której Kasia zarzuciła Wojtkowi, że – jak wspomniała – „kumple są ważniejsi, niż ona”. Natomiast Wojtek odparowywał, wciąż powtarzając, że nie ma nawet krzty wolności w ich związku, skoro nie może zamienić paru słów z przyjacielem w obecności Kasi. Konflikt gotowy. Ale czy był konieczny? Dlaczego do niego doszło? Kto miał rację? Rację mieli oboje – każde swoją. Problem polegał na tym, że nie potrafili dostrzec racji ukochanej osoby. Kasia wymarzyła sobie ten spacer, długo na niego czekała i oczekiwała, że spędzą jak najwięcej czasu razem. Miała przygotowanych kilka tematów, o których chciała porozmawiać i bardzo jej na tym zależało. Wojtek spotkał bardzo dawno nie widzianego przyjaciela, dlatego chciał zamienić z nim kilka słów, które przerodziło się w niemal półgodzinną pogawędkę. Nic dziwnego, Tomek wrócił z zagranicy i mieli wiele do obgadania. Bardzo mu na tym zależało. Każde z nich miało rację. Każde z nich czuło się niezrozumiane. Żadne nie przyjęło perspektywy drugiego.

Jak widzisz zdarza się, że ludzi znajdują się w konflikcie tylko dlatego, że nie potrafili odnaleźć perspektywy drugiej osoby, zaakceptować jej i zgodzić się na to, że można spojrzeć na tę samą sytuację inaczej. Być może sam doświadczasz takich sytuacji, w których oczekujesz, aby ktoś postawił się na Twoim miejscu z nadzieją, że wtedy dopiero będzie w stanie zrozumieć Twój punkt widzenia. Istnieje takie stare porzekadło: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Umiejętność przyjmowania perspektywy innych ludzi jest niczym innym, jak właśnie próbą zmiany punktu siedzenia!

Jak się przesiąść?

W tym miejscu chciałbym zaproponować Ci kilka prostych wskazówek, które będą pomocne w spoglądaniu na zdarzenia z perspektywy innych ludzi. Zaznaczam przy tym, że pewnie nie od razu uda Ci się wcielić je w życie. Ale ćwiczenia czynią mistrza. Tylko ustawicznie ponawiane próby mogą przynieść efekt. Dlatego nie zniechęcaj się i zobacz, o ile łatwiejsze jest budowanie relacji miłości z innymi, kiedy potrafisz zmienić punkt siedzenia!

Kilka prostych wskazówek:


1. Zgoda na inny punkt widzenia

Po pierwsze musisz mieć w sobie zgodę na to, że na daną sytuację można spojrzeć inaczej. I choć zdaję sobie sprawę, że to zupełnie oczywiste, to jednak doświadczenie podpowiada mi, że o oczywistościach najtrudniej pamiętać. Dlatego pomocne będzie hipotetyczne założenie, że punkt widzenia drugiej osoby jest prawidłowy, nie mój. Korzystaj z prostych, niedokończonych zdań, takich jak: „Gdyby przyjąć, że to prawda, wtedy oznaczałoby to, że…” lub: „Jeśli prawdą byłoby…, to wtedy postąpiłbym następująco…”.

2. Krytyka własnego pomysłu

Jeśli zaakceptujesz fakt istnienia innego spojrzenia niż Twoje własne, przejdź do kroku drugiego – poddaj krytyce własny osąd, pomysł, odbiór sytuacji. Nie zachęcam Cię do rezygnacji ze swojej racji, ale raczej do poddania jej stosownej krytyce, aby sprawdzić jej wiarygodność. Przyjmij, że chcesz obalić własny pomysł. Zabaw się w prokuratora oskarżającego Twój punkt widzenia. To otworzy Cię na inne możliwości i poszerzy horyzonty.

 
strona: 1 2