Mariusz28: Czy zajmuje się Pani na co dzień czymś jeszcze oprócz teatru?
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Wykładam na UPJPII i Ignacjanum, są to wykłady z kultury żywego słowa i animacji kultury.
Mariusz28: Czy ma Pani dni w tygodniu wolne od pracy?
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Czasem bywa... ale ogólnie wciąż mnie ściga robota.
BlackRose: Czy wg Pani, patrząc przez pryzmat promowanych w mediach wartości, trudniej mówi się ludziom młodym o Bogu?
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Tak, z całą pewnością.
keks_w_tropikach: Czy była Pani kiedyś gościem lub uczestnikiem ogólnopolskiej (kwietniowej) akademickiej pielgrzymki na Jasna Gore? W 2008r gościem był m.in. Jerzy Stuhr, w 2009 Adam Woronowicz?
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Niestety nie, ale z lat mojej młodości w rodzinnym Gdańsku miło wspominam uczestnictwo chyba w tej samej pielgrzymce, w pierwszych dniach maja.
kamglow: czy odczuwa Pani spełnienie albo przynajmniej zadowolenie z dotychczas prowadzonego życia?
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Tak, kiedyś prawidłowo rozeznałam swoje powołanie, słusznie wybrałam zawód, Pan Bóg pobłogosławił nasze małżeństwo dziećmi, zrealizowałam wiele spektakli, w tym monodram, który jest takim aktorskim Mont Everestem. Spełniło się moje marzenie o wykładaniu... trudno byłoby nie być usatysfakcjonowaną.
Mariusz28: Czy w Pani, w środowisku aktorskim ogólnie w Polsce istnieje w jakimś stopniu zjawisko dyskryminacji osób wierzących?
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Myślę, że tak, wystarczy że aktorka, powie że się nie chce rozebrać z błahych powodów, a już jest wielkie halo, że jest dewotką, bigotką...
Mariusz28: Czy irytuje również Panią, to iż świat, media komercjalizują święta katolickie?
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Doprowadza mnie do szału, jak i czerwone niby-mikołaje wystawiane już 3 listopada w supermarketach.
INKE: Jak udaje się łączyć wiarę z show-biznesem?
Izabela Drobotowicz-Orkisz: W show biznesie po prostu nie biorę udziału, można tworzyć kulturę nie czyniąc z tego biznesu.
AbaddonE: Jeśli ktoś zarabia na tym, co tworzy, co robię - siłą rzeczy jest to biznes...
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Tak, i mnie się zdarza czasem zarobić, ale większość moich przedsięwzięć jest... bez dotacji i niedochodowa.
lew_hadasz: "Zdarza się" - mówi to pani jakby to było coś złego... to chyba normalna sprawa, że człowiek chce zarobić...
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Oczywiście, racja - "robotnik wart swej zapłaty", chciałam tylko powiedzieć, ze nawet w tym zawodzie można część swojej pracy spełniać także bez zapłaty.
AMDG: Czy większość teatrów jest dotowanych? Jak to wygląda, czy dotowane są jedynie te stare, państwowe a prywatne nie?
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Różnie. Nie jestem urzędnikiem, nie orientuje się w tym tak dobrze.
INKE: Czyli Pani zdaniem show biznes wyklucza życie w wierze?
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Nie, nie wyklucza, ale... człowiek jest zmuszony dość często do kategorycznych odmów.
milosc21: W jaki sposób i czy łatwo jest Pani bronić swoich przekonań religijnych, tego, że wierzy Pani w Boga?
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Jasno zdeklarowałam się prowadząc niszowy teatr religijny, a to już samo mówi za siebie. Staram się nie afiszować ze swoją wiarą, ale wszędzie tam, gdzie następuje taka potrzeba mówię o niej jasno i wyraźnie.
lew_hadasz: Odmówiła pani kiedyś zagrania jakiejś określonej roli? Sceny?
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Nie tylko sceny, ale i całych ról, owszem, gdyby nie to, mój dorobek filmowy byłby znacznie większy.
INKE: Jakich i dlaczego?
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Z powodu miałkości scenariusza, z powodu propozycji... "zarabiania na film" niepotrzebną nagością...
keks_w_tropikach: Piękne i godne podziwu.
Mariusz28: Czy oglądała Pani film Jasminum z Januszem Gajosem, jeśli tak to jak go Pani odbiera?
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Tak, to piękny, malowniczy film - może niedoskonały, ale ujmujący.
INKE: Ale taka jest chyba obecna wola widzów... nie uważa Pani że ludzie wybierają "lekką" sztukę czy to teatralną czy filmową?
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Publiczność mojego teatru swoimi wyborami mówi mi zupełnie co innego.
wici: Czym kierowała się Pani, wybierając role dla siebie?
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Kierowałam się wartością czy raczej - potencjalną wartością przekazu, jaki mogłabym uzyskać realizując te role. W teatrze Wybrzeże w Gdańsku grałam również w komediach, z powodzeniem i radością, nie mam nic przeciwko rozrywce, ale ona też musi mieć swoją szlachetność i nie może popadać w prymitywizm.
Sokole_Oko: Których autorów sztuk- zwłaszcza sztuk, które przeszły do klasyki teatru- Pani lubi? A których Pani nie lubi?
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Podam tylko tych, których lubię - Szekspir, Bernanos, Claudel, Brandstaetter, Zawieyski, Rostworowski...
kamglow: Czy spodziewała się pani w latach młodości, że pani życie może się potoczyć w taki sposób? (czy miała pani poniekąd... wizje swojej dorosłości?)
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Nie jestem prorokiem :), ale miałam nadzieję, że będę żoną, mamą i spełnioną aktorką… I tak jest.
Mariusz28: Czy wierzy Pani w przeznaczenie, czy wszystko zależy od naszych wyborów i przypadku?
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Nie wierzę w istnienie przypadków, wierzę w Opatrzność i szukam jej znaków w życiu.
Izabela Drobotowicz-Orkisz: Będę się już żegnać. Dziękuję, wspaniale było z Państwem rozmawiać. Wszystkim życzę błogosławieństwa Bożego i opieki świętych.