DRUKUJ
 
Wojciech Zagrodzki CSsR
O roli rozumu w wierze
Kwartalnik Homo Dei
 


Ależ ani przez chwilę nie chciałem kwestionować wartości pobożności nie tylko tej określanej terminem „ludowa”, ale żadnej formy pobożności, bez której wiara nie znajdzie właściwego sobie wyrazu. Skoro jednak żyjemy w świecie, w którym nurt irracjonalizmu jest stosunkowo silny, należy dopuścić możliwość, że jego wpływy mogą być widoczne również wewnątrz Kościoła. Do tego żyjemy w świecie pluralistycznym, w swoich środowiskach spotykamy się z ludźmi różnych religii czy światopoglądów. Taki świat domaga się umiejętności uzasadnienia swojej wiary, by wejść z innymi w dialog... 
 
Cała nasza rozmowa chyba sugeruje taki wniosek. 
 
Te refleksje prowadzą również nieuchronnie w stronę zamyślenia się nad formacją intelektualną w seminariach duchownych... 
 
Moim zdaniem tu jest problem. Spróbuję go zarysować, choć bez podawania rozwiązania. Układ przedmiotów wykładanych w seminarium zmienił się na przestrzeni stosunkowo krótkiego czasu. Jeszcze żyją księża, którzy nie uczyli się wielu dzisiejszych przedmiotów: nie było przedmiotów biblijnych, wielu wykładów z psychologii etc. Gdy te przedmioty się pojawiły, wówczas poszerzyły ofertę programową, lecz również osłabiły tradycyjne dyscypliny uczone w seminariach, mianowicie filozofię i teologię. 
 
Jeśli idzie o pierwszą, to osłabiły w sensie dosłownym: dziś w seminariach duchownych jest mniej filozofii niż trzydzieści lat temu; wprawdzie mówi się, że pierwsze dwa lata są „filozoficzne”, ale to tylko tak się nazywa, gdyż na pierwszym i drugim roku w seminarium uczy się też wielu innych przedmiotów oprócz filozofii. Jeśli idzie o teologię, to jej osłabienie związane jest z niedostatkiem podbudowy filozoficznej. W obrębie mego skromnego oczytania mogę zaryzykować twierdzenie, że liczba teologów znających nieźle filozofię jest niewielka. Niektórzy znają pewne pojęcia z takiej czy innej tradycji filozoficznej, lecz podkładają pod nie własne treści. Ale tą sprawą nie możemy się tu zająć. Ważne jest to, że na przestrzeni wielu lat oferta programowa w seminariach duchownych uległa poszerzeniu. Uzasadnienie tego rozszerzenia jest oczywiste.
 
Trudno nie uczyć w seminariach np. psychologii, skoro psychologia odgrywa tak dużą rolę w społeczeństwie. Ponadto pozostaje w mocy argument, że ksiądz musi się znać na wielu dyscyplinach, choćby tylko pobieżnie. Rozumowanie to wspiera dodatkowa obserwacja, że współczesna tendencja do specjalizacji przyniosła negatywne skutki. Nie oceniając tej konkluzji, można stwierdzić, że żaden specjalista nie jest wolny od możliwości popełniania błędów, niekiedy wielkich, gdy wykracza poza swoją dziedzinę. To wszystko wydaje się słuszne. Jednak jest cena! Sprawa dotyczy równowagi między szerokością oferty a pogłębieniem wiedzy. W tej chwili ta równowaga jest zachwiana. Oferta jest tak szeroka, że w praktyce prowadzi do powierzchowności studiów. Uczący w seminariach wiedzą, że gdyby wszyscy ustalili wymagania na odpowiednim poziomie, to tylko garstka alumnów byłaby w stanie im sprostać, mimo że do seminariów przychodzą także bardzo uzdolnieni młodzi ludzie.
 
Efekt jest chyba taki, że ksiądz albo nie jest traktowany jako specjalista od teologii i duchowości, albo cała teologia jest uznawana za naukę z przymrużeniem oka. Nie chciałbym przesadzać. W Kościele najważniejsi są i będą ci, którzy w codziennym życiu dają przykład czynnej miłości bliźniego. Ale – jak to ktoś powiedział – zaraz po nich idą ci, którzy trudzą się nad tym, aby był on wspólnotą myślących. Obawiam się, że obowiązujący model kształcenia nie ułatwia tego zadania. Ale przyznaję, że rozwiązanie problemu nie jest łatwe. Ośmielę się wyrazić sugestię, że szukanie rozwiązania powinno się zacząć od docenienia roli rozumu. 
 
Puentą naszej rozmowy może być stwierdzenie, że wiara jest również zadaniem dla ludzkiego rozumu, w myśl słów kard. Camillo Ruiniego, który wspomniał o wielkim „tak” powiedzianym przez Boga w Jezusie Chrystusie człowiekowi i jego życiu, ludzkiej miłości i wolności, i ludzkiemu rozumowi [9]
 

_________
Przypisy: 
 
1. Stanisław Wszołek, Racjonalność wiary, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2003, ss. 203.
2. Dowodzi tego słynne twierdzenie Gödla, które mówi, że w każdym dostatecznie rozbudowanym systemie aksjomatycznym znajduje się co najmniej jedno twierdzenie, którego nie da się w ramach tego systemu udowodnić (przyp. red.).
3. Stanisław Wszołek, Racjonalność wiary, dz. cyt., s. 78.
4. Cyt. tamże.
5. Tzn. zawieszenie sądu co do istnienia Boga (przyp. red.).
6. Por. S. Wszołek, Racjonalność wiary, dz. cyt., s. 161-162.
7. Tamże, s. 23.
8. Jan Paweł II, Posłanie Jego Świątobliwości do George’a Coyne’a, dyrektora Obserwatorium Watykańskiego, cyt. w: Stanisław Wszołek, Racjonalność wiary, dz. cyt., s. 150.
9. Kard. Camillo Ruini, Spotkanie rozumu z wiarą (wykład inauguracyjny wygłoszony na VIII Forum Projektu Kulturowego Konferencji Episkopatu Włoch 2 marca 2007 roku w Rzymie), w: „Społeczeństwo” 2007, nr 2, s. 196. 
 
 
Rozmowiał o. Wojciech Zagrodzki CSsR
 
strona: 1 2 3 4 5 6