DRUKUJ
 
ks. Marek Kołodziejski
Chleb z nieba
Idziemy
 


Jezus powiedział do tłumów: Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: Jak On może nam dać /swoje/ ciało do spożycia? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. (J 6,51-58)
 
Jak On może nam dać swoje ciało na pożywienie? Naprawdę można, a nawet trzeba pożywiać się Jego Ciałem, aby cieszyć się życiem jako darem, a nie dołączać do chóru narzekających osób, które mówią: nie mam chęci do życia, nic mnie nie cieszy, to życie jest takie trudne. Czy pragniesz żyć z Chrystusem i dla Chrystusa, który cię tak ukochał, że życie swoje za ciebie oddał?

Chleb zupełnie inny

Niedawno obchodziliśmy Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Matki Bożej Zielnej, święto plonów. Jezus mówi nam o swoim ciele w kontekście chleba, tego powszedniego, który jest owocem ziemi i pracy rąk ludzkich, a zarazem mocno podkreśla, że ten chleb, który On daje jest zupełnie inny, bo "z nieba zstąpił".

Maryja jest tą urodzajną glebą, która wydała plon stokrotny. W Niej słowo stało się ciałem, możemy powiedzieć chlebem, ponieważ z wiarą przyjęła ziarno w postaci Słowa. Jesteśmy zapraszani do przyjmowania go z wiarą.

Propozycja życia wiecznego

Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Człowiek w swoją naturę ma wpisaną chęć do życia, dba o życie i zdrowie, odżywia się i leczy, aby jak najdłużej cieszyć się zdrowiem i życiem, ale wiemy, że dni nasze są policzone. Tymczasem Jezus przychodzi do człowieka z propozycją życia wiecznego, które nie ma końca i jest radością przebywania z Bogiem. Warunkiem osiągnięcia tego szczęścia jest przyjmowanie Eucharystii. Jakiż prosty i łatwy warunek do spełnienia, a jak wielka nagroda? Ileż razy człowiek podejmuje wiele wysiłku dla nagrody nieporównywalnie mniejszej.

Jezu, który jesteś z nami pod postacią Eucharystii, pragniesz nas karmić samym sobą. Ukryłeś się pod postacią chleba, ponieważ pragniesz mi powiedzieć, abym stawał się chlebem, czyli czymś powszednim, dostępnym dla każdego. Tylko Ty, Panie, taki jesteś. Każdy może przyjść do Ciebie, posilić się i odejść, nawet nie mówiąc "dziękuję".

Być dobrym jak chleb

Tyle lat posilam się Eucharystią, a ile jeszcze potrzebuję, abym był dobry jak chleb? I abym czuł ja i inni, z którymi żyję, że Jezus w postaci Chleba i Słowa jest moim najważniejszym pokarmem?

Wspominam stale pewną starszą panią z Milanówka (mojej pierwszej parafii), do której przychodziłem z Panem Jezusem w pierwsze piątki miesiąca. Nie mogła już przychodzić do kościoła, ale bardzo pragnęła przyjmować Komunię Świętą. Jezus był dla niej lekarstwem, pokarmem i przyjacielem. Kiedy była zdrowa – przez 50 lat – również nie opuściła żadnego pierwszego piątku. Trzeba było widzieć jej radosne oczy mimo podeszłego wieku i nielekkiego życia. Była osobą bardzo radosną, bo siły czerpała z "Chleba, który z nieba zstąpił".

ks. Marek Kołodziejski