DRUKUJ
 
Anna Sosnowska
Miara posiadania
Miesięcznik W drodze
 


No właśnie, dlaczego tylko połowę?

Bo był uczciwy. Oddał jedynie to, co należało do niego. W tym bowiem czasie żołnierze rzymscy połowę ekwipunku otrzymywali od państwa, a w połowę inwestowali sami. I ona należała do nich. Zatem Marcin oddał biedakowi tylko to, co należało do niego. Praktycznie oddał wszystko, co było jego własnością.

Tu z kolei przypomina mi się fragment z Ewangelii o młodzieńcu, któremu Jezus każe sprzedać wszystko, co ma, i rozdać ubogim, a potem pójść za Nim (por. Mk 10,17-22). Bardzo wysoko Jezus postawił poprzeczkę temu chłopakowi.

Ale Jezus nie powiedział, że ten nakaz obowiązuje wszystkich. Ewangeliczny młodzieniec chciał wejść na drogę wyższego rozwoju duchowego: przestrzegał wszystkich przykazań i chciał uczynić coś więcej. Jezus zaproponował mu wyrzeczenie się posiadania dóbr materialnych. Być może dostrzegł, jak bardzo jest on do nich przywiązany.

Ewangelia podaje, że młodzieniec odszedł zasmucony i chyba trochę zrezygnowany, ale może potem wszystko jeszcze raz przemyślał i zmienił zdanie?

Jezus jedynie mu proponował, mówił: "Jeśli chcesz…". Nie zmuszał go ani nie nakłaniał. Jeżeli już wszedłeś na wyższy stopień życia duchowego i dążysz do większego wyrzeczenia, oto propozycja: zrezygnuj z posiadania dóbr. Nie jest to wezwanie dla wszystkich, ale jedna z dróg duchowego rozwoju.

Czym dobrowolne ubóstwo różni się od biedy?

Człowiek nie powinien szukać biedy, choroby, nieszczęścia. Raczej szukamy środków, by wyzwolić się z takich stanów. Człowiek żyjący w biedzie, jak wskazuje Klemens Aleksandryjski w swoim traktacie, może być zniewolony zdobywaniem środków do życia, nieraz nawet w sposób niegodziwy. Samo ubóstwo i bieda nie są zatem godne pochwały. Wartością jest jedynie ubóstwo dobrowolne, podjęte dla wyższych celów. To rezygnacja z posiadania po to, żeby swoje życie uprościć, uporządkować, nadać mu wyższą wartość. Dobrowolne ubóstwo materialne – czyli takie, na które człowiek sam się godzi – może pomóc w gromadzeniu dóbr duchowych, by stawać się coraz bardziej ubogim w duchu.

Co cechuje człowieka ubogiego w duchu?

Pokazuje to Ewangelia: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie" (Mt 5,3). Ubogi w duchu to człowiek wolny od trosk tego świata, który swą ufność złożył w Bogu. Jego duch jest bardzo prosty, jest u-Boga. Wszyscy jesteśmy wezwani, by być ubogimi w duchu: nie tylko ci, którzy dobrowolnie wybrali ubóstwo. Ubogim w duchu może być także człowiek bogaty, jeśli rzetelnie pracuje na chwałę Boga i chce nie tylko sobie zapewnić dobre życie, ale także pomóc innym.

Skoro to duchowe ubóstwo można osiągnąć w zwykłych warunkach życia, dlaczego niektórzy chrześcijanie pod koniec III wieku zaczęli uciekać na pustynię? Z pogardy dla świata?
 
strona: 1 2 3 4