DRUKUJ
 
Anna Mularska
Jezu w hostii ukryty...
materiał własny
 


Ten moment liturgii przeżywany świadomie i gorliwie jest aktem pokory człowieka. Nikt z nas nie jest bowiem godny podejść do Komunii Świętej. Nikt z nas sam z siebie nie posiada żadnych zasług przed Zbawicielem, które umożliwiałyby Mu udział w komunii z Chrystusem. To jest łaska Jego miłości i dobroci dla słabego człowieka, dar dany zupełnie za darmo. Gdy więc kapłan uświadamia nam mocnymi słowami tę prawdę, że jesteśmy błogosławieni tzn. szczęśliwi na wieki, skoro zostaliśmy wezwani, zaproszeni i przyjęci na ucztę Chrystusa, to naszą odpowiedzią mogą być tylko słowa uniżenia i pokory, która nie umie dobrze podziękować za otrzymany dar. Mówię Bogu, że oboje wiemy, że nie jestem godny, aby tu być i stać się uczestnikiem doskonałej ofiary Jezusa, aby przyjąć sakramentalnie Jego najświętsze Ciało tak jak Maryja przyjęła Je do Swego łona podczas Zwiastowania. Nie jestem godny tzn. jestem słaby i grzeszny, jestem jak pyłek trawy w obliczu Syna Bożego, nie mam nic, aby dać cokolwiek z siebie, jestem nędzny w swoim ludzkim żywocie. Wiem, że Matka Boża – pozwalając na Wcielenie Boga pod własnym sercem – była bez jakiegokolwiek grzechu, czysta i doskonale święta, a ja jestem poddany mojej skłonności do zła i ciągle brakuje mi miłości, wiary, ufności, pokory...  Jednak w tym stanie zwracam się do Pana słowami setnika z Kafarnaum, które tak bardzo podobały się Jezusowi: "ale powiedz tylko Słowo, a będę uzdrowiony". Nie pozwalam, aby zapanowała nade mną rozpacz z powodu mej grzeszności, ale z ogromną nadzieją mówię Bogu, że wierzę w Jego moc, która jest w stanie wyzwolić mnie z każdego grzechu. Wyznaję wiarę, że jedno Boże słowo wystarczy, aby moja dusza doznała uzdrowienia ze wszystkiego, co ją zniewala i dręczy, aby stała się ona czysta i święta. To Jezus, który za mnie poszedł na krzyż, jest tym Logosem – Słowem Boga, które ma moc mnie uzdrowić. Mogę podejść do Komunii Świętej, do tajemnicy najgłębszego zjednoczenia istoty ludzkiej z Istotą Boską, dlatego że Słowo uzdrowienia mojego życia zostało już wypowiedziane. Tym Słowem jest mój Zbawiciel i jego odkupieńcza śmierć, tym Słowem jest Jego "Wykonało się!". Kiedy proszę Boga o to, aby powiedział Słowo uzdrawiające mnie z mojej ciemności, mam świadomość, że Pan udziela mi łaski uprzedniej, a więc zanim poprosiłem, ona już została mi dana. Nie oznacza to jednak, że nie muszę prosić. Każda ta prośba jest skutecznym podjęciem współpracy ze zbawiającym mnie Bogiem, jest aktem pokory, który pozwala na przyjęcie daru oczyszczenia we Krwi Pańskiej.

Moment Komunii

Podchodzę do Eucharystii z największym szacunkiem. Zanim podejdę do kapłana, aby otrzymać z jego rąk Ciało Pana Jezusa, modlę się o napełnienie swego serca Duchem Świętym. To czas, kiedy proszę Boga, aby wypełnił mnie Swoim Duchem, co uczyni ze mojego serca miłe mieszkanie dla przychodzącego Chrystusa i obdarzy mnie łaską miłości do Niego, radości i pokoju oraz oczyści serce z wszelkiego brudu grzechu. Proszę też o orędownictwo Matkę Najświętszą, która jako jedyny człowiek we wszechświecie była godna przyjąć Ciało i Krew Swego Syna – niech Ona wstawia się nieustannie za mną i za wszystkimi uczestnikami celebracji eucharystycznej, aby nasze serca mogły zakosztować pełni radości ze spotkania z ukrytym Jezusem. Ta modlitwa przed przyjęciem Komunii Świętej nastawia mnie odpowiednio do tego, co się za chwilę wydarzy, kiedy to Syn Boży sakramentalnie, a więc realnie i w sposób żywy, wejdzie w głębiny mego ducha i napełni je Sobą.

Do Komunii Świętej przystępujemy w jedności całego zgromadzenia liturgicznego. Jeżeli czynimy to w sposób procesyjny, na stojąco, to czynimy tak wszyscy bez wyjątku. Jeżeli klękamy przy specjalnej barierce albo wzdłuż naw kościoła, to również czynimy to w pełnej jedności (w tym wypadku jedynie zwolnione są od tego osoby starsze i chore). Owa jedność jest znakiem obecności w nas Ducha Świętego, który jest źródłem i sprawcą wszelkiej jedności widzialnej i niewidzialnej. Wyłamując się z tego pod pozorem "prawdziwego kultu", jaki rzekomo uosabiamy swoim zachowaniem, stajemy się tak naprawdę faryzeiscy i fałszywi w wierze, co nie rokuje dobrze wobec innych ludzi. "Wyłamywanie się" z przyjętego zwyczaju może też być skutkiem błędnego myślenia, że tylko uklęknięcie jest godną formą na moment Komunii. Jednak obie są godziwe i poprawne, gdyż mają swoje głębokie, religijne wytłumaczenie. Klękamy przed Komunią na znak naszego uniżenia wobec Pana, który pragnie do nas przychodzić w Swoim Ciele i w Swojej Krwi. Idziemy procesyjnie do ołtarza, gdyż jesteśmy teraz pielgrzymami do ojczyzny w niebie, gdzie dostąpimy pełni zjednoczenia się z naszym Bogiem.
 
strona: 1 2 3 4 5 6 7