DRUKUJ
 
Piotr Aszyk SJ
Skrupuły. Mieć czy nie mieć?
Życie Duchowe
 


Oba podejścia nie muszą się wykluczać. Z pewnością należy zważać na konkretne indywidualne uwarunkowania skrupulanta. Nie można dogmatycznie trwać przy jednej ze strategii, lecz stosować w miarę rozeznania tę, która lepiej będzie służyła osobie potrzebującej wsparcia. Fachowa pomoc jest z pewnością niezbędna w przypadku osoby zmagającej się ze skrupułami. Praca taka wymaga dużej cierpliwości i opanowania, gdyż niejednokrotnie skrupulanci trwają z uporem przy swoim i nie przyjmują logicznych wyjaśnień, choć sytuacja, w której pozostają, przynosi im wiele cierpienia.

Niektórzy kierownicy duchowi utrzymują, iż skrupulant jest jak okręt, który nie posiada steru ani busoli i trzeba go holować, by dotarł do miejsca przeznaczenia. Warto jednak zauważyć, że skrupulant nie poddaje się i do końca nie przyjmuje swych natrętnych myśli, podejmuje z nimi walkę. Fakt ten stanowi dobry punkt wyjścia do żmudnej pracy mającej na celu wykorzenienie skrupułów. Przede wszystkim pomoc musi podążać w kierunku wyjaśnienia skrupulantowi różnicy między jego nastawieniem emocjonalnym a rzeczywistym stanem rzeczy. Konieczna jest interioryzacja tej prawdy, a ponieważ, jak wspomniano, sama wiedza nie wystarcza, potrzeba czasu, by skutecznie pomóc skrupulantowi.

Powstające na przestrzeni wieków podręczniki teologii moralnej zawierały liczne praktyczne wskazania, jak winien postępować spowiednik, aby pomóc skrupulantowi. Wiele z nich podkreślało całkowite podporządkowanie się skrupulanta duszpasterzowi lub spowiednikowi. Wiąże się to z początkowym przejęciem przez pomagającego odpowiedzialności za wszelkie decyzje, by z czasem przywracać u podopiecznego zdolność do wolnego od poczucia winy, samodzielnego decydowania o sobie. Nie pozwalano skrupulantowi na zmienianie spowiedników lub korzystanie z rady kilku kierowników duchowych naraz. W manuałach wyraźnie zakazywano powtarzania odbytych już spowiedzi, w szczególności ponawiania spowiedzi generalnych. Zwracano uwagę na wystrzeganie się drobiazgowych rachunków sumienia, bez jednoczesnego dyspensowania się od praktykowania spowiedzi, które miały być zwięzłe. Przestrzegano przed wchodzeniem w dyskusje z penitentem. Czasami proponowano stosowanie swoistych „klauzul”, które miały pomóc w przygotowaniu się do sakramentów. Przykładowo, w przypadku spowiedzi skrupulanci mogli wyznawać popełnione grzechy ciężkie, o ile tylko gotowi byli przysiąc, że je popełnili. Jeśli brakowało im w tym względzie pewności, że mogą przysięgać, przyjmowano, iż śmiertelnie nie zgrzeszyli. Podobny zabieg mógł być pomocny w przypadku wątpliwości sumienia przed przyjęciem Eucharystii.

Wielowiekowa tradycja wskazuje, iż uczestniczenie w procesie naprawczym wymaga od duchownych właściwej znajomości tematu, która pozwoli uniknąć możliwych do przewidzenia błędów oraz zapewni wszechstronną pomoc. Kompetentne prowadzenie skrupulanta winno dotrzeć do przyczyn istniejących zaburzeń. Przepracowania wymagają z pewnością kwestie obrazu Boga oraz emocji tkwiących u podłoża niekorzystnych zachowań. W obecnej dobie dobrze jest łączyć mądrość wypływającą z owych starych podręcznikowych przekazów z nowoczesną wiedzą psychologiczną, która wnosi dużo światła w mroczną gmatwaninę skrupulanckich bezdroży. W niektórych przypadkach warto sięgać wprost po pomoc terapeutów i psychiatrów.

Skrupuły są symptomem wewnętrznego przesilenia dokonującego się w życiu człowieka, które może przytrafić się każdemu. Mało tego, mogą one wiązać się z ważnym etapem rozwoju duchowego. Poddanie się skrupułom może prowadzić do regresu, apatii lub poważnych chorób. Jednocześnie skrupuły są czasem próby, której sprostanie wzmocni człowieka i otworzy przed nim nowe horyzonty. Doświadczenie skrupułów uczy w praktycznym wymiarze pokory i służy wewnętrznemu uporządkowaniu. Owa przypadłość zdarzała się wielu wybitnym świętym – stanowiła dla nich ważny element duchowego oczyszczenia i wzrostu. Warto o tym z nadzieją pamiętać, na wypadek gdyby zjawisko to stało się naszym udziałem lub udziałem naszych bliskich. Rzeczywistość widziana oczami skrupulantów jest bowiem ponura, mroczna i nie do pozazdroszczenia. Tymczasem świat jest lepszy niż wydaje się to skrupulantom, zaś oni sami stanowią ważną część tego lepszego świata, choć nie zawsze mają tego świadomość.

Piotr Aszyk SJ
 
strona: 1 2 3