DRUKUJ
 
ks. Paweł Bortkiewicz TChr
Otwórzcie drzwi – otwórzcie podwoje wiary
Przewodnik Katolicki
 


Boże Narodzenie. Jak każdego roku, w tym roku wiary przeczytamy zwięzły zapis relacji Ewangelisty Łukasza o wydarzeniu w Betlejem: Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida,  żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania.Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie (Łk 2, 4–7).

Ten zapis budzi niezmiennie wiele emocji. Wyrażamy je w pięknych i przejmujących kolędach, jak choćby w tej:

„Nie było miejsca dla Ciebie
w Betlejem w żadnej gospodzie
i narodziłeś się, Jezu,
w stajni, w ubóstwie i chłodzie”.

Warto jednak przejść ponad emocjami i sięgnąć w głąb sensu tego opisu. Brak miejsca w gospodzie to nie tylko kwestia braku ludzkiej wrażliwości, to także sprawa o bardzo fundamentalnym znaczeniu, o której pisał św. Jan Ewangelista w swoim Prologu Ewangelii: [Słowo] przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli (J 1, 11).

Brak miejsca dla rodzącego się Chrystusa wyznacza pewien obraz świata. Jest to obraz świata autonomicznego, świata, który żyje rytmem swoich spraw, kieruje się pulsem historii, niejako samosterującej. To świat, który tętni rytmem wydarzeń politycznych (takim przecież był spis ludności przeprowadzany w prowincji imperium rzymskiego). To jest świat,  w którym wydarzenia polityczne napędzają swoistą koniunkturę ekonomiczną – spis oznaczał przecież wzrost popytu handlu i usług. Brakowało zatem miejsca w gospodzie. Brakowało miejsca, może brakowało towarów, produktów, ale to był brak wynikający ze zwiększonego zapotrzebowania. Koniunktura ekonomiczna rodziła z kolei nowe kategorie społeczne – życzliwi zapewne  na co dzień mieszkańcy Betlejem mogli poczuć się wreszcie docenieni i ważni, z grupy zmarginalizowanej społecznie stali się decydentami – dyspozytorami dóbr. Żyli we własnym świecie, ale świecie zamkniętym dla Boga.

Świat zamkniętych drzwi

Czy w takim świecie jest miejsce na Boga?

Betlejem doby spisu ludności wytwarza model świata, który z czasem nabierze swojej wyrazistości. Jan Paweł II w swojej książce Przekroczyć próg nadziei w zwięzłych słowach nakreśli istotne rysy tego świata, w którym Bóg jest „Bogiem poza-światowym”.

Przypomni tam, że istotne, konstytutywne cechy tego modelu przyniósł przełom kartezjański w filozofii, podjęty z całym radykalizmem w dobie Oświecenia.

Kartezjusz, mimo że związany z tradycją chrześcijańską i chrześcijańskim pojmowaniem Boga, sam stworzył klimat, który umożliwił konsekwentne zbudowanie obrazu świata samowystarczalnego, w którym nie ma potrzeby Boga przychodzącego do człowieka, angażującego się w ludzkie sprawy. O ile dla Kartezjusza rozum był źródłem wiedzy, dla jego sukcesorów, dla filozofów Oświecenia stał się jej miarą. Rozum czerpie swoją wiedzę z doświadczenia, rozstrzygając w ten sposób o tym, czy dana rzeczywistość jest fałszywa czy prawdziwa. Wiara w rozum staje się wiarą w doświadczenie. Rozum oparty na doświadczeniu staje się w Oświeceniu władzą wszechwładną i niezawodną.  Błogosławiony papież powie, że następuje wtedy "definitywna afirmacja czystego rozumu". To tylko jest prawdziwe, co jest racjonalne.

 
strona: 1 2 3 4