DRUKUJ
 
Małgorzata Stuła-Topolska
Znaczenie Słowa Bożego dla Ewangelizacji
Zeszyty Odnowy
 


Potrzeby ewangelizacji

Te prawa są opartym oczywiście na Słowie Bożym najlepszym streszczeniem kerygmatu dla potrzeb ewangelizacji. Zawierają prawdę o miłości Bożej, rzeczywistości grzechu, odkupieniu w Chrystusie – naszym j edynym Panu i Zbawicielu, posłannictwie Ducha Świętego i tajemnicy Kościoła. Pamiętam jak na Kursie Pawła przed pójściem na ewangelizację po domach metodą "od drzwi do drzwi", pilnie uczyliśmy się ważnych dla pierwszego głoszenia cytatów biblijnych na pamięć. W praktyce życia nie zawsze jest możliwe korzystanie bezpośrednio w ewangelizacji z Pisma Świętego. Gdy chodziliśmy po domach, często ludzie nie pozwalali nam w ogóle go używać. Ten, kto podejmuje nakaz misyjny Jezusa musi więc dobrze znać Słowo Boże, bo ma je głosić i nade wszystko nim żyć – jako jego pierwszy świadek – inaczej nikogo nie pociągnie do Jezusa. Kiedy w oparciu o Słowo Boże prowadzi się tzw. rozmowę kerygmatyczną widać, jak wielką ono ma moc, jak dotyka ludzi niezależnie od naszej wykazywanej podczas tej rozmowy własnej elokwencji. Sama doświadczyłam tego nadzwyczajnego działania Słowa w takich często bardzo trudnych rozmowach. Widziałam też wiele razy jak ogromną moc przemiany ludzkich serc miało dobrze przygotowane i głoszone orędzie kerygmatyczne podejmowane w czasie masowych działań ewangelizacyjnych w szkołach, na stadionach, ulicach i placach miast itp. Dobrze pamiętam zwłaszcza orędzie głoszone przez hiszpańskiego jezuitę O. Emanuela Casanowę w Zakopanem w 1995, z racji ewangelizacji podejmowanej przez międzynarodową Szkołę Ewangelizacji i Życia Chrześcijańskiego w Lanckoronie. (Był m.in. odpowiedzialny za Odnowę w Duchu Świętym w Hiszpanii i dyrektorem Biura Ewangelizacji 2000). W dużej mierze, dzięki tamtemu żarliwemu orędziu i osobistemu świadectwu O. Emanuela ja sama na serio zajęłam się ewangelizacją. Często używamy w naszych działaniach ewangelizacyjnych takich osobistych świadectw. Zilustrowane Słowem Bożym, oparte na nim, ukazuje jak wielką ma ono moc, aby przemienić nas samych, nasze życie. To słowo ma moc przywrócić życie każdemu człowiekowi ,Kościołowi, całemu światu."Żywe bowiem jest słowo Boże i skuteczne..., zdolne osądzić pragnienia i myśli serca" (Hbr 4,12). Dlatego musimy je głosić w porę i nie w porę (2 Tym 4,2) i nawet na dachach (Mt 10,27).

Dla głoszenia Słowa Bożego i zilustrowania go warto korzystać z wielu różnych form wyrazu artystycznego i środków masowego przekazu. Wszyscy śpiewamy oparte na cytatach biblijnych piosenki, znamy dramę, pantomimę i taniec ewangelizacyjny, ale niestety zbyt mało – zwłaszcza z tych ostatnich – korzystamy. Uformowane przez cywilizację techniczną i kulturę obrazu młode pokolenie o wiele łatwiej odbierze słowo Boże w postaci komputerowej prezentacji, czy "sms-a" z telefonu komórkowego. To bardzo dobrze, że istnieją typowo ewangelizacyjne profesjonalne strony internetowe, adresowane do różnych odbiorców. Znam ludzi, którzy dzięki nim naprawdę dotykani są Słowem Bożym i otrzymują nowe życie.

5. W każdej formacji chrześcijańskiej bardzo ważne jest uczenie się jak w oparciu o Słowo Boże rozeznawać Boży plan na wszystkie wydarzenia naszej codzienności. Ten plan rozciąga się na wszystko – dlatego oczywiście trzeba rozeznawać także nasze zaangażowania ewangelizacyjne. Wszyscy dobrze znamy tę ewangeliczną scenę związaną z cudownym połowem ryb przez apostołów. Zmęczeni okrutnie całonocnym bezskutecznym połowem, na słowo Jezusa jeszcze raz – bez słowa sprzeciwu wobec niedorzeczności tego czynu – zarzucają sieci tam, gdzie On im pokazał.(J 21, 3–6) Oni wiedzą, że u Boga nie ma nic niemożliwego, są posłuszni jego słowu i dlatego doświadczają cudu. My też mamy na słowo Jezusa zarzucać nasze ewangelizacyjne sieci, bo inaczej nasz wysiłek może przynieść bardzo mizerny plon, a nawet w ogóle pójdzie na marne. Bóg może przemówić do nas profetycznie ukazując na m swoją wolę przez: słowo czytane w czasie Eucharystii, podczas codziennego rozważania Pisma Świętego, czy też przez Słowo otwarte na osobistej lub wspólnotowej modlitwie poświęconej specjalnie rozeznaniu konkretnych działań ewangelizacyjnych.(Oczywiście także przez proroctwo, czy słowo poznania przekazane bezpośrednio przez ludzi). Ważne jest to, abyśmy przez dalsze rozeznanie zawsze sprawdzali, czy dobrze słyszymy Boży głos, czy nie ulegliśmy złudzeniu. Trzeba nam nauczyć się słuchać Boga i rozeznawania jego natchnień. A jeśli już upewnimy się tak jak Samuel, że to rzeczywiście Bóg do nas mówi, musimy wg jego miłującej woli wypełnić to, czego On od nas oczekuje. Czasami Bóg nas zaskakuje swoją wizją, wydaje nam się ona mocno dziwna. Ale przecież któż z nas małych ludzi zrozumie plany Mądrości Odwiecznej? Ja pamiętam takie chwile, kiedy mocno wzbraniałam się przed wypełnieniem takich wg mnie Bożych dziwactw...

Zwłaszcza jedno wydarzenie na zawsze zapisało się w mojej pamięci i sprawiło, że przestałam się opierać słowu Bożemu z uporem nierozumnego osła. Kończyłam właśnie studia pedagogiczne i zbierałam m.in. w Warszawie materiały do mojej pracy magisterskiej. Zaspałam na poranny pociąg do stolicy. Podczas modlitwy otworzyłam Słowo: "Wyjdź na drogę z Jerozolimy do Gazy około południa". Przypomniałam sobie, że o godz. 12:08 jest jeszcze jeden pociąg do Warszawy – i to było super. Natomiast bardzo niechętnie i podejrzliwie odniosłam się do dalszego ciągu perykopy o Filipie, który nawraca dworzanina etiopskiego (Dz 8,25–40). A jednak słowo Boże działa precyzyjnie. W Zawierciu wsiadł mój dworzanin – znany mi z widzenia kapłan bez koloratki. Ja jeszcze wtedy nie byłam pewna, że właśnie jego mam nawracać, choć muszę przyznać, że mocno się już wtedy przeraziłam. Aby się opanować, zaczęłam czytać zabraną wtedy do podróży książkę "Twoja wizyta u Boga" Gwen Shaw, dobre studium biblijne o poście. Otworzyłam ją tak machinalnie na chybił trafił i ...zobaczyłam zacytowany w niej fragment Pisma Świętego o tym jak Filip nawraca dworzanina etiopskiego! Wpadłam w panikę – dobrze Panie Boże – ale jak ja mam to zrobić? Sposób na tę osobliwą ewangelizację okazał się bardzo prosty, wręcz prozaiczny. Zaczęłam rozmowę z siedzącą obok mnie dziewczyną. Okazało się, że obie jesteśmy studentkami teologii. Rozmawiałyśmy dużo o słowie Bożym, także o tym jak ważne jest ono dla naszego życia; można powiedzieć "wyjaśniałyśmy pisma". Widziałam, jak "mój dworzanin" przysłuchuje się nam z dużym zainteresowaniem.... I tak jak Filip nigdy więcej go już nie spotkałam. Można jeszcze wiele pisać o znaczeniu słowa Bożego dla ewangelizacji i nigdy nie wyczerpie się tego tematu. Przecież przez całą wieczność będziemy rozkoszować się Bożą mądrością. Jedno jest ważne – jeśli chcemy się na serio zaangażować w ewangelizację, musimy każdego dnia czytać i rozważać Pismo Święte. Inaczej będziemy tylko pusto brzmiącymi cymbałami... (1 Kor 13,1)


Małgorzata Stuła-Topolska
 
strona: 1 2 3