DRUKUJ
 
Józef Augustyn SJ
Przemienienie na Górze
Mateusz.pl
 


Misterium tremendum et fascinosum

A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Kiedy się obudzili, ujrzeli chwałę Jezusa. Szlachetny i porywczy Piotr natychmiast zaczyna coś mówić. Ale — jak zauważa Ewangelista — nie wiedział, co mówi. Uczniowie, choć są świadkami tajemnicy, pozostają jakby poza nią. Ich zachowanie świadczy o tym, iż nie umieli jeszcze przekroczyć progu przeżywanego misterium.

Koniecznym warunkiem wniknięcia w tajemnicę Boga jest modlitewne trwanie w niej. Przebicie się przez zewnętrzność wymaga modlitewnego czuwania, wierności w naszym trwaniu przed Bogiem. Apostołowie posnęli nie tylko na Górze Przemienienia, ale także na Górze Oliwnej. Również i nam grozi ciągle usypianie siebie. Możemy łatwo poczuć się duchowo napełnieni, ubogaceni, zadowoleni z siebie, nie zdając sobie sprawy, że jest to tylko nasze subiektywne, złudne odczucie, które nie znajduje odbicia w naszym doświadczeniu wewnętrznym (por. Ap 3, 17).

Pomimo braku pełnego poznania Tajemnicy Chrystusa objawionej w Przemienieniu, uczniowie przeczuwają jej wielkość. Pod jej wpływem przeżywają szczęście. Ulegają jakiejś niezwykłej fascynacji duchowej. Stwierdzają: Dobrze, że tu jesteśmy. Chcą budować namioty, aby zatrzymać tę szczęśliwą chwilę. Ale Piotr, który wysunął taką propozycję w imieniu uczniów, nie wiedział, co mówi. Człowiek swoim działaniem nie może zatrzymać Boga, który mu się objawia. Nie może Go posiąść na własność. Może się jedynie na Niego otwierać i przyjmować Jego działanie.

Gdy Piotr jeszcze mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy tamci weszli w obłok. Obecność obłoku w języku biblijnym jest obecnością samego Boga. To sam Bóg w obłoku towarzyszył Izraelitom na pustyni. Fascynacji Tajemnicą Boga objawiającego się w obłoku towarzyszy jednocześnie wewnętrzna trwoga uczniów. Przypomina ona trwogę Izraelitów, do których Jahwe przemawiał na górze Synaj (por. Wj 20, 18).

Wielka intymność z Bogiem nie oznacza wyzbycia się bojaźni Bożej. Tajemnica Boga posiada dla człowieka jakby dwa oblicza i domaga się podwójnej postawy człowieka. Z jednej strony budzi fascynację, zachwyt i ekstazę, z drugiej zaś rodzi bojaźń, trwogę, świadomość dystansu. Bóg zawsze pozostanie dla człowieka misterium tremendum et fascinosum.

Prośmy o wielkie pragnienie nawiązania więzi z Jezusem, pełnej fascynacji Jego Osobą, Jego nauką i Jego Tajemnicą; prośmy, abyśmy mogli być pasjonatami Jego sprawy w naszym życiu. Módlmy się również, aby fascynacji Jezusem towarzyszyło doświadczenie bojaźni i trwogi, które sprawią, iż będziemy zbliżać się do Niego z należytym szacunkiem i ze czcią.

To jest mój Syn umiłowany

Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie! (Mt 17, 5). Brak naszego rozumienia tajemnicy Boga nie stanowi przeszkody dla Jego działania w nas. Powiedzielibyśmy nawet, że jest wprost przeciwnie. Nasz brak rozumienia staje się motywem Jego działania. Głos z nieba przybliża uczniom tajemnicę Boga-Człowieka.

Apostołowie, choć nie rozumieli Tajemnicy Boga, mimo to pragnęli ją poznać. Dzięki temu pragnieniu usłyszeli i przyjęli głos z nieba. Z nami bywa podobnie. Nierzadko budzą się w nas wątpliwości, bywamy zagubieni i zmorzeni snem. Taka nasza wewnętrzna postawa nie jest jednak przeszkodą dla działania Boga, o ile pielęgnujemy w sobie pragnienie poznania Go; o ile otwieramy się na Jego Słowo.

Treścią słowa, które Ojciec kieruje do swojego Syna, a w Nim do Jego uczniów, jest zapewnienie o Jego odwiecznej miłości: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie (Mt 17, 5). Przed bolesnymi wydarzeniami, jakie czekają Jezusa w Jerozolimie, otrzymuje On zapewnienie o bezwarunkowej miłości swojego Ojca. Uczniowie stają się świadkami uroczystego potwierdzenia tej miłości.

W obecnej kontemplacji chciejmy wsłuchać się z uwagą w słowa, które Ojciec wypowiada do swojego Syna. Prośmy, aby dane nam było odczuć w nich bezgraniczną miłość, intymność związania Ojca z Synem. Prośmy także, abyśmy odkrywając głębię tych słów poczuli się zaproszeni do udziału w odwiecznej miłości Ojca do Syna. Ojciec objawia swoją miłość wobec Syna, aby Ten mógł objawić ją wobec nas samych. Prawdę otrzymaną od Ojca Jezus przekazuje nam: Nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego (J 15, 15). Dziękujmy Jezusowi, iż poprzez Tajemnicę swojego Przemienienia na górze wprowadza nas w Tajemnicę miłości swojego Ojca.

Nie nazywam was sługami

Umocnienie, które otrzymał od Ojca na górze Tabor, Jezus najwierniej przekaże swoim umiłowanym uczniom w czasie Ostatniej Wieczerzy. Zapewni ich o swojej przyjaźni i miłości aż do końca: Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego (J 15, 15).
 
strona: 1 2 3