DRUKUJ
 
Paulina Matras
Promienie miłosierdzia
Wzrastanie
 


Otrzymałam dar mowy

Po wyniesieniu Faustyny Kowalskiej na ołtarze nie są już wymagane oficjalne dokumenty potwierdzające uzdrowienia. Te natomiast nadal się zdarzają i są odnotowywane w specjalnej księdze.

Usunięto mi część mózgu odpowiadającą za mowę. Znajdowałam się w śpiączce, a moje życie podtrzymywał respirator. Lekarze nie dawali mi żadnej nadziei na wybudzenie się, a jednak… – tak opowiada o swoich przeżyciach młoda dziewczyna, która doznała bardzo ciężkich obrażeń na skutek wypadku samochodowego. Pomimo jej beznadziejnego stanu, najbliższa rodzina nie dawała za wygraną i nie ustawała na modlitwie. Mama nad moją głową umieściła obraz Jezusa Miłosiernego i św. Siostry Faustyny, którą błagała o wstawiennictwo. Pewnego dnia, gdy czuwała przy mnie na modlitwie obudziłam się. Otrzymałam od Pana Boga także dar mowy, pomimo braku tej części mózgu, która za nią odpowiada. Lekarze nie mogli wprost uwierzyć w to, co się stało. Mogłam powiedzieć: Jezu, dziękuję Ci z całego serca!

Siostra Faustyna ukazuje się ludziom

Zdarza się również, że siostra Faustyna ukazuje się ludziom podczas uzdrowienia. Taki przypadek zdarzył się we Włoszech. Luciano, jak sam opisuje w świadectwie przysłanym na Światowy Kongres Miłosierdzia Bożego w Rzymie, był w stanie beznadziejnym. Prawa strona jego ciała była sparaliżowana. Miał również wiele dolegliwości kardiologicznych. Pewnej nocy, przebywając w szpitalu zobaczył dziwne światło, które przybliżało się do niego. Nagle stanęła przy nim zakonnica i powiedziała: Nie bój się (…) przyszłam cię uzdrowić, ale musisz mi obiecać, że jak wyzdrowiejesz, to przyjedziesz do mnie. W tym momencie owa postać podniosła rękę mówiąc: Ja jestem tutaj i wskazała na kościółek, który trzymała na dłoni. Nie zapomnij o tym, co obiecałeś – powiedziała przybyszka, żegnając się z Luciano.

Rankiem okazało się, że jest on zupełnie zdrowy. Po powrocie do domu Luciano próbował się dowiedzieć, kim mogłaby być widziana przez niego postać. Z pomocą kapłana odkrył, że chodzi o św. Siostrę Faustynę Kowalską. Postanowił więc spełnić obietnicę daną świętej i przyjechał do jej domu – Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie. Święta Siostra Faustyna zostawiała ślad palców na mojej piersi, który wciąż jest widoczny - opowiada Luciano. Konsultacja medyczno-naukowa uznała jego przypadek za niewytłumaczalne zjawisko.

Gdy stan jest beznadziejny

Jak wielka jest miłość Boga? Promienie wychodzące z przebitego włócznią Serca Jezusa przywołują wydarzenia Wielkiego Piątku, które najpełniej mówią o miłości Boga do człowieka. Oddał za nas swoje życie - to dowód na to, że Jezus nas bardzo kocha i chce naszego dobra. Choć niekiedy może nam się wydawać, że w naszym przypadku już nic nie pomoże, że nasz stan jest beznadziejny, to jednak nie warto się poddawać i wierzyć, że Bóg udzieli nam swojej łaski. Jak pisze pani J. - uzdrowiona z nowotworu złośliwego: U Boga nie ma nic niemożliwego, trzeba tylko ufać. Czasami trzeba bardzo długo się modlić, nie zniechęcać się, bo Jezus słyszy i nie przechodzi obojętnie obok nas. Przychodzi z pomocą w najbardziej odpowiednim czasie.

Paulina Matras

 
 
strona: 1 2