DRUKUJ
 
Jacek Salij OP
Wpływ wiary na moralność
Mateusz.pl
 


Wiara daje moc
   
Po wtóre: Wiara nie tylko wzmacnia i oczyszcza nasze naturalne rozpoznanie dobra i zła, ale dostarcza nam mocy do czynienia również tego dobra, które – choć jest naszą powinnością – zdaje się przekraczać nasze obecne siły, nadwątlone przez naszą grzeszność. Inaczej mówiąc: dzięki wierze – żywej wierze, mocą której człowiek dociera do samego Boga i do źródeł Jego łaski – staje się zdolny do rzeczy, do jakich sam z siebie nie jest zdolny.
 
Chrześcijańska nauka moralna bardzo podkreśla tę prawdę, że wypełnienie powinności moralnej przekracza niekiedy nasze obecne możliwości. Ale nie jest to tak, iż Pan Bóg nałożył na nas obowiązki przekraczające nasze siły. Chodzi raczej o to, że nawet niewielkie obowiązki mogą okazać się zbyt ciężkie dla człowieka chorego. Otóż my staliśmy się moralnie chorzy z własnej winy.
 
Odwołajmy się do przykładu: Pijak nie jest w stanie sprostać elementarnym obowiązkom wobec swoich najbliższych, ale musielibyśmy już nie widzieć w nim człowieka, gdybyśmy przestali oczekiwać od niego wypełniania tych obowiązków. Nie świadczy to o braku miłosierdzia, ale o szacunku dla osoby, gdy w takiej sytuacji mimo wszystko oczekuje się od niej, że podejmie obowiązki, które z jej winy są obecnie ponad jej siły. W miarę jak człowiek ten wyjdzie naprzeciw owym oczekiwaniom i w miarę jak ludzie mu bliscy i życzliwi skutecznie pomogą mu w tej drodze, odzyska swoją godność.
 
Niektórym współczesnym czymś ponad siły wydają się chrześcijańskie wymogi, dotyczące etyki seksualnej, choć przecież nie chodzi w nich o żadne nadzwyczajności. Postulat panowania nad sobą, uszanowania w sobie i w innym tego wymiaru, w którym poczynają się nowi ludzie, respektu dla swojej i cudzej podmiotowości, uznanie podmiotowości ludzkiej istoty od pierwszego momentu jej istnienia – cóż w tym takiego nadzwyczajnego, co by wykraczało poza przeciętne tęsknoty zdrowego ludzkiego sumienia?
 
Jeśli realizowanie tych zasad przekracza niekiedy siły człowieka, to nie wynika stąd, jakoby były to wymagania ponadludzkie, ale tylko to, że jesteśmy duchowo chorzy. Pan Bóg musiałby przestać nas szanować, gdyby w tej sytuacji zdyspensował nas od powinności przestrzegania zasad tak elementarnych. W swoim stosunku do nas Bóg woli kierować się prawdziwą miłością: oczekuje od nas postępowania stosownie do naszej ludzkiej godności, a ponieważ przekracza to nieraz nasze obecne siły, gotów jest wspomagać nas w tym, do czego sami z siebie – wskutek naszej ułomności – jeszcze nie byliśmy zdolni.
 
Toteż tajemnica skuteczności w realizowaniu wymogów etyki chrześcijańskiej leży w umiejętności dotarcia do źródeł mocy Bożej, jaka przychodzi do nas w modlitwie, przez słuchanie Słowa Bożego, w sakramencie pokuty, a zwłaszcza we mszy i Komunii świętej. Nie znaczy to, że moc Boża przepływa do nas z tych źródeł automatycznie. Są to najbardziej uprzywilejowane miejsca, w których można się spotkać z Bogiem żywym i potężnym. Tam najbardziej skutecznie można Go ubłagać, żeby On sam raczył rozluźnić w nas egoistyczne skurcze, którymi zamykamy się na Jego moc. A wówczas z całą prawdą człowiek może mówić, tak jak Apostoł Paweł: "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" (Flp 4,13).

Momenty zwątpienia
 
Moc Boża jest nam szczególnie niezbędna w momentach próby, kiedy grozi zwątpienie w prawdziwość i potęgę dobra, w sens życia, a nawet w samego Boga. Jeśli nie zagubimy wówczas tej wiedzy podstawowej, że przez całe życie znajdujemy się w przestrzeni Bożej obecności, zdołamy zachować nadzieję nawet wbrew nadziei. Otóż to wyjście ponad samego siebie i ponad swoją dramatyczną sytuację jest możliwe tylko dlatego, że Bóg, chociaż dozwala złym siłom dokonywać właściwych im niegodziwości, nie dopuści do tego, żeby ten świat kiedykolwiek przestał być Jego światem, światem Bożym.
 
Prawdę tę Pismo Święte formułuje różnorodnie. Raz – że siły zła mogą bardzo człowiekowi zaszkodzić, mogą nawet pozbawić go życia, ale nie są w stanie, bez naszej zgody, zabić w nas duszy (por. Mt 10,28). Innym razem – że "wierny jest Bóg i nie dozwoli kusić was ponad siłę, lecz zsyłając pokusę, zarazem udzieli mocy, abyście doświadczenie to przetrwać mogli" (1 Kor 10,13).
 
I to jest jedna z najbardziej charakterystycznych cech etyki katolickiej: nie zwalnia ona człowieka z jego elementarnych powinności, nawet jeśli stały się one ponad jego siły, ale z całym szacunkiem dla niego i z wyrozumiałością (nie pobłażliwością!) dla jego słabości wskazuje mu drogę powrotu do sił.
 
strona: 1 2 3 4