DRUKUJ
 
Kuno Arnkilde
Bóg cię kocha
Czas Serca
 


Nikt nie pomyślał o Bogu jako o Trójcy Przenajświętszej, że Bóg jest wspólnotą, rodziną, harmonią, że Bóg jest miłością. Myślę, że odpowiedzi nie byłyby lepsze, gdyby pytano katolików.

Bóg jest inny. Bóg jest całkiem inny. Bóg jest miłością. On – poza tym, że kocha – nie czyni nic innego. 

Świecki i święty
 
Pozwolę sobie oprzeć naszą rozmowę na książce Henriego J. M. Nouwena (1932-1996) pt. „Życie Umiłowanego”, w której – na życzenie swojego świeckiego przyjaciela – autor przedstawił, czym jest życie duchowe. Zakrawa to na paradoks, że w naszych zlaicyzowanych czasach wydaje się tak wiele książek o chrześcijaństwie. Czy pisarz może stworzyć pomost między laicyzmem a świętością?
 
Sądzę, że może, ale naprawdę istotne jest to, by odnieść się do egzystencjalnych doświadczeń, tęsknot, potrzeb, a może i lęku. Jesteśmy ludźmi i łączy nas coś wspólnego: wszyscy odczuwamy tęsknotę za miłością, szczęściem, powodzeniem, sensem życia, wspólnotą i bezpieczeństwem. Ta głęboka potrzeba jest w każdym z nas. Jako chrześcijanie rozumiemy, dlaczego tak jest. Bóg stworzył nas, byśmy byli szczęśliwi i daje nam tęsknotę za tym szczęściem, którym jest życie w Nim. Jest jednak wielu, którzy o tym nie wiedzą. Kiedy ktoś podejmie trud i przedstawi Boga jako kogoś, kto spełnia te tęsknoty, wielu świeckich będzie chciało tego posłuchać i przekona się, że Bóg jest całkiem inny niż sobie wcześniej wyobrażali. Co więcej, wielu chrześcijan ma błędny obraz Boga.
 
Kilka lat temu w jednej ze szwedzkich gazet opublikowano wyniki ankiety. Na jej pytania: „Kim jest Bóg?”, „Jak wyobrażasz sobie Boga?” odpowiedzieli tamtejsi chrześcijanie. Ktoś oświadczył, że Bóg jest św. Mikołajem, który przychodzi z prezentami. Ktoś inny powiedział, że Bóg, w białej szacie i z długą brodą, siedzi na wysokim tronie. Ktoś inny stwierdził, że Bóg jest jak morze, a my jesteśmy potokiem, który wpływa do tego morza. Nikt nie pomyślał o Bogu jako o Trójcy Przenajświętszej, że Bóg jest wspólnotą, rodziną, harmonią, że Bóg jest miłością. Myślę, że odpowiedzi nie byłyby lepsze, gdyby pytano katolików. Bóg jest inny. Bóg jest całkiem inny. Bóg jest miłością. On – poza tym, że kocha – nie czyni nic innego.
 
Od ilości do jakości
 
Zanim zaczniemy mówić o „człowieku eucharystycznym”, chciałbym, aby Ojciec opowiedział trochę o Kościele i o tym, jak być mistykiem. Znany niemiecki teolog Karl Rahner powiedział kiedyś, że chrześcijanie XXI wieku albo będą mistykami, albo nie będzie ich wcale. Co Ojciec o tym sądzi?
 
To jest, oczywiście, zawężona opinia. Nie można tego brać dosłownie. Myślę jednak, że czas, kiedy Kościół był Kościołem powszechnym, już minął i być może nigdy już nie wróci. O tym zresztą nasz papież też wiele razy mówił. Kościół będzie mniejszością, a to oznacza, że nie będzie się miało takiego samego wsparcia dla swojej wiary, jak wcześniej. Obecnie obserwujemy odchodzenie wielu osób od Kościoła. Laicyzacja posunęła się bardzo daleko.
 
Gdy byłem dzieckiem, w każdą niedzielę w Antwerpii widziano bardzo wielu ludzi idących do kościoła. Było pięć mszy św. do południa. Ale ten czas już minął... Z drugiej strony obecnie wierzący w bardziej świadomy sposób podchodzą do wiary. Nie jest ona dla nich tylko zwyczajem społecznym, dzięki czemu staje się bardziej autentyczna. Tak więc mniejsza liczba, ale lepsza jakość. Nie oznacza to, że wszyscy chrześcijanie chcą być mistykami, ale już można zauważyć systematycznie rosnącą potrzebę pogłębienia modlitwy, mistyki. Nie powinniśmy więc panikować, nawet jeżeli Kościół będzie stanowić mała grupa wiernych. Wiemy przecież, że Bóg powiedział, iż jeżeli znajdzie się w Sodomie chociaż dziesięciu sprawiedliwych, ocali całe miasto. Tych kilku uratuje wielu.
 
Prawdziwe i nieprawdziwe
 
Twierdzi Ojciec, że jakość wiary się poprawi. Czy wobec tego nie trzeba sobie coraz bardziej uświadamiać, co jest prawdą, a co nią nie jest?
 
Sądzę, że Kościół stale otrzymuje duży wgląd w prawdę i że w przyszłości w jeszcze większym stopniu będzie płonął wiarą i miłością. Nie jestem pesymistą. W obecnych czasach można narzekać, że ludzie odchodzą od wiary, ale Kościół w swojej historii został poddany wielu próbom. Były czasy, kiedy zachowania biskupów i papieży, delikatnie mówiąc, były kontrowersyjne, ale byli też święci i męczennicy, dzięki którym Kościół się rozwijał. Również we współczesnym Kościele jest wielu świętych. Wystarczy pomyśleć o tych, których Jan Paweł II tak licznie wyniósł na ołtarze podczas swego pontyfikatu. Pomimo tego, że w przeszłości Kościół bywał niekiedy w ślepym zaułku i wywoływał zgorszenie i że dziś stwierdza się odchodzenie od chrześcijaństwa w tych miejscach, nie możemy zapomnieć, że po wsze czasy znajdujemy wielką pociechę i prawdę u tak wielu świętych, którzy żyli przed nami.
 
Mistyka prowadzi do większego wglądu w Prawdę, w Bożą miłość. Tylko poprzez doświadczenie, poprzez żywą wiarę uczymy się czegoś o Bożej miłości. W przeciwnym razie wiara będzie się składała z abstrakcyjnych pojęć, a to nie zmienia życia.
 
strona: 1 2