DRUKUJ
 
Piotr S. Mazur
Uczucia a wychowanie
Cywilizacja
 


Nabycie przez podmiot określonej sprawności dotyczy zatem nie tylko jej samej, ale i całego człowieka. Nie mówimy więc: "mój rozum zna matematykę", lecz "ja znam matematykę". Jest oczywiste, że urabianie tych sprawności dokonuje się w trudzie i wymaga od człowieka cierpliwości, a niekiedy i znacznych wyrzeczeń, ale tylko w ten sposób nadać można swojemu bytowaniu należną człowiekowi doskonałość. Kształtować trzeba więc nie tylko uczucia, ale również rozum i wolę. Rozum zaś może kierować się ku poznawaniu rzeczywistości (nauka), ku działaniu w niej (moralność) bądź ku jej przetwarzaniu (sztuka), wyznaczając tym samym zasadnicze profile działań człowieka składające się wraz z religią na kulturę.
 
W charakterze ludzkim wyraża się, antropologicznie rzecz biorąc, pełny człowiek. Można powiedzieć w tym aspekcie, że dobry charakter odzwierciedla dobrą monetę człowieczeństwa, którego awers i rewers stanowią rozum (intelekt) i wola. Jak mówił Arystoteles, charakter wyraża całego człowieka: w każdym akcie osoby o złym charakterze objawi się jakiś element negatywny jego postawy, skłonności lub nawyku, bez względu na to, czy akt ów odnosić się będzie do drugiego człowieka czy do przedmiotu pracy.
[W. Chudy, Charakter jako wartość antropologiczno-etyczna, w: Wychować charakter, red. A. Piątkowska, K. Stępień, Lublin 2005, s. 34.]
 
Każdy z tych kierunków działań domaga się od rozumu jako władzy poznawczej niejako odrębnego usprawnienia. Wśród usprawnień intelektu teoretycznego wiodące miejsce przysługuje tym dyspozycjom, które pojawiają się w każdej sferze dociekań teoretycznych, a które ogólnie nazywa się wiedzą, aż ku szczytowej, wieńczącej formie poznania, jaką jest mądrość pozwalająca człowiekowi czytać pierwsze, fundamentalne zasady rzeczywistości i zdolna dosięgnąć Bytu Pierwszego. Sprawność tego samego intelektu przyporządkowana do działania nazywana jest roztropnością, która odgrywa kluczową rolę w życiu moralnym człowieka. Jej celem jest takie usprawnienie rozumu, aby potrafił on znajdować i praktycznie zastosować najlepsze środki do osiągnięcia zamierzonego w działaniu celu. Sprawności takiej nie może człowiek posiąść bez opanowania pomniejszych dyspozycji, jakimi są pamięć przeszłości, rozpoznanie teraźniejszości i umiejętne prognozowanie przyszłości. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że działanie dokonuje się na tle poznania świata, więc bez nabycia sprawności, jaką jest wiedza (niekoniecznie teoretyczna) człowiek nie mógłby działać. Z kolei w tworzeniu sprawnością rozumu będzie określonego rodzaju sztuka, która jest tworzeniem opartym na trafnym rozumowaniu. Trzeba więc znać zasady danej sztuki, co należy do rozumu, a ponadto posiąść sprawność działania według nich.
 
Woli ludzkiej, jako różnemu od zmysłów pożądaniu umysłowemu tradycyjnie przypisuje się dyspozycję nazywaną sprawiedliwością, która określana jest jako trwała wola oddawania każdemu co mu się należy ze względu na jego uprawnienia. Natomiast co do wspomnianych wyżej uczuć pożądliwych – zasadniczym dla nich udoskonaleniem jest umiarkowanie wspierające się na znalezieniu przez rozum w danych okolicznościach właściwego środka między nadmiarem a niedomiarem. Trzeba przy tym zaznaczyć, że całością życia moralno-praktycznego człowieka rządzi rozum poprzez roztropność, która nadaje miarę sprawiedliwości, umiarkowaniu, męstwu oraz innym niewymienionym tu sprawnościom. Wola powinna podążać w swoim upodobaniu za tym, co rozum pokazuje jej, jako słuszne i kierować sferą uczuciową, podobnie jak kieruje władzami motorycznymi człowieka.
 
Odpowiednie urobienie i zestrojenie tych różnorakich władz i zdolności pozwala człowiekowi działać z łatwością, przyjemnie i natychmiastowo [16], przy czym podkreślić należy, że działanie rozumu i woli nie wyłącza sfery emocjonalnej, lecz we właściwy sposób zestraja ze sobą sferę umysłową i zmysłową. Bez nabycia odpowiednich sprawności i ich skoordynowania człowiek przypominałby mechanizm zegara, w którym każda sprężyna i trybik porusza się wyłącznie dla siebie. Tymczasem dobro całego bytu domaga się odpowiedniego skoordynowania istniejących ruchów i ich właściwego zazębienia. Dopiero wówczas taki "mechanizm" może owocnie wykonywać swoją pracę. Tak więc z uwagi na swoje psychofizyczne złożenie człowiek jest bytem, którego życie osobowe i fizyczno-psychiczne musi zostać zharmonizowane. W najogólniejszym sensie temu właśnie służy integralne wychowanie zaproponowane przez myśl klasyczną, a jego instrumentem jest nie tylko przekazywana wiedza i praca pedagoga, lecz oddziaływanie całej społeczności i tworzonej przez nią kultury.
 
"(...) cnoty nie są od siebie oddzielone, jak mógłby to sugerować ich wykaz i pojęcia, które je definiują. Ich analityczne przedstawienie przez św. Tomasza w "Sumie teologicznej" mogłoby nas wprowadzić w błąd, gdybyśmy go nie uzupełnili, przyjmując, że cnoty są powiązane, że tworzą działający organizm, porównywalny do ciała ludzkiego z jego różnymi częściami i jednością. W rzeczywistości, w konkretnym działaniu występują wszystkie cnoty. Nie możemy praktykować tylko jednej z nich bez udziału pozostałych. Akt sprawiedliwości lub miłości braterskiej domaga się roztropnego rozeznania tego, co należy się albo też odpowiada drugiemu. Wymaga męstwa, aby poprowadzić do dobra podjętą służbę, umiarkowania, aby złagodzić sprzeczne uczucia, jakie się w nas pojawiają".
[S. T. Pinckaers, Życie duchowe chrześcijanina..., s. 133]
 
Rezygnacja z nabywania sprawności, zwłaszcza moralnych, nie oznacza jedynie prostego zatrzymania procesu doskonalenia człowieka, prowadzi bowiem do swoistego regresu polegającego na tym, że w miejsce należnego usprawnienia jakiejś władzy człowieka powstaje w niej antyusprawnienie, które nazywa się wadą. Jeśli więc np. gniew nie zostanie usprawniony poprzez męstwo, staje się wadą polegającą na czerpaniu satysfakcji z zadawania cierpienia; jeśli nie usprawnimy woli w sprawiedliwości, to jej miejsce zajmie wada niesprawiedliwości itd. Wpływ wad na człowieka idzie jeszcze dalej, bo jak jedna dyspozycja doskonali inną, tak i jedna wada pociąga za sobą inne. Człowiek nieroztropny, z tej racji, że rozum kieruje całym ludzkim działaniem nadając mu miarę, będzie jednocześnie niesprawiedliwy i nieumiarkowany. Z kolei ktoś nieumiarkowany nie zdobędzie się na roztropność, bo będzie niewolniczo podążał za swoimi uczuciami itd.
 
Kształcić czy wychowywać?
 
Mając na uwadze przeprowadzone tu rozważania nietrudno dostrzec, że nie da się i nie powinno się w młodym człowieku kształtować jedynie jego intelektu. Szczególnie ważne jest to dla szkoły współczesnej, która doświadcza wielu negatywnych zjawisk, a na skutek niewłaściwych koncepcji wychowania i stosowania reguł poprawności pozbawiona jest koniecznych narzędzi do doskonalenia całego człowieka. Tymczasem sprawność intelektu oderwana od wychowania moralnego obraca się przeciw dobru pojedynczych osób, ale i całej społeczności. Potrzeba więc kształtowania także jego woli i uczuć. Obok przekazywania wiedzy trzeba szukać takich środków pedagogicznych, które pozwolą również w XXI w. kształtować całego człowieka. I tu dochodzimy do dwóch zasadniczych elementów składających się na wychowanie, na które wskazali już starożytni sofiści oraz Platon i Arystoteles. Elementami tymi są: uczenie się (matesis), ewentualnie nauczanie (didaskalia) oraz ćwiczenie (askesis), dzięki któremu, jak mówi W. Jaeger "(…) to, czego się nauczyliśmy, staje się drugą naturą" [17].
 
Całe klasyczne wychowanie ma na uwadze konkretny cel życia ludzkiego, którym podmiotowo jest szczęście, a przedmiotowo zjednoczenie człowieka z Bytem Pierwszym, nie jest więc mechanicznym kształtowaniem człowieka bez względu na to, co uznaje za główny cel swojego życia. I tak jak przygotowuje człowieka do życia społecznego i do spotkania z Absolutem, tak samo również jako koncepcja pedagogiczna jest gotowe do podobnej weryfikacji, w świetle skutków, jakie rodzi w życiu indywidualnym i publicznym człowieka. W tym jednak kontekście trzeba pamiętać, że szkoła nie kończy procesu wychowania, lecz stanowi jeden z jego istotnych etapów. Chodzi więc o to, by młody człowiek posiadł dojrzałość osobową w takim stopniu, by proces wychowania rozumiany jako kształtowanie swoich dyspozycji osobowych potrafił przejąć we własne ręce i przez całe życie je doskonalił. A więc już u początków wychowania, w które dość wcześnie wkracza szkoła, człowiek nie jest jedynie biernym przedmiotem, ale podmiotem, którego aktywność stopniowo wzrasta aż do przejęcia za siebie całkowitej odpowiedzialności.
 
 
Piotr S. Mazur
Referat wygłoszony podczas sesji pt. Skuteczne wychowanie we współczesnej szkole, zorganizowanej przez Centralny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Warszawie i Centrum Doskonalenia Nauczycieli Formatio In Veritate et Caritate w Lublinie (Warszawa, 15 V 2007).
______________________________
Przypisy:

  [16] "(…) Działania wypływające ze sprawności dają zadowolenie, pozostają zawsze w gotowości i łatwo nam je wykonać, gdyż są zgodne w naturze z władzami wykonawczymi". Św. Tomasz z Akwinu, Kwestie dyskutowane o prawdzie, tłum. A. Anuszkiewicz, L. Kuczyński, J. Ruszczyński, Kęty 1998, q. 20, a. 2, resp.
  [17] W. Jaeger, Paideia. Formowanie człowieka greckiego, tłum. M. Plezia, H. Bednarek, Warszawa 2001, s. 395.    
 
strona: 1 2 3 4