DRUKUJ
 
ks. Sławomir Kamiński SCJ
W ciszy stajemy się lepsi
wstań
 


Ilekroć myślimy o modlitwie, która ma być rzeczywiście spotkaniem z Bogiem, potrzebujemy wolności od zgiełku, pośpiechu, wielości wypowiadanych słów. Boga najłatwiej można bowiem spotkać w ciszy.
 
W lekkim powiewie
 
Tę prawdę przypomina nam biblijny autor Pierwszej Księgi Królewskiej, przywołując jedno z kluczowych wydarzeń z życia proroka Eliasza. Rozpalony żarliwością o chwałę jednego Boga stanął w szranki z prorokami pogańskimi, by udowodnić ludowi, że Bóg jest jeden i Jemu należy się cześć. Tylko ofierze złożonej przez Eliasza towarzyszyły cudowne znaki przyjęcia jej przez Pana. Doprowadziło to do likwidacji obcych kultów wraz z ich propagatorami. Jednak Eliasz musiał ratować się ucieczką przed zemstą królowej Izebel, która umacniała pośród Izraela obce kulty. Załamany i zmęczony prorok na górze Horeb spotkał jedynego Boga: „A oto Pan przechodził. Gwałtowana wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały [szła] przed Panem; ale Pana nie było w wichurze. A po wichurze – trzęsienie ziemi: Pana nie było w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pana nie było w ogniu. A po tym ogniu – szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty” (1 Krl 19,11-13). Potrzebny był Eliaszowi ten czas samotności i ciszy oraz doświadczenie przechodzenia obok niego Boga, by odzyskać na nowo gorliwość w świadczeniu o jedynym sprawiedliwym Panu, ostudzoną ludzkim zawodem, lękiem i poczuciem bezsensowności swojej misji.
 
W ikonie Proroka możemy zobaczyć i siebie. Czasami tak niewiele potrzeba, by stracić grunt pod nogami i zwątpić w sens podejmowanych na co dzień wysiłków. Jakże pomocne może się wówczas okazać milczące wypatrywanie Boga, który nada nowy sens sytuacji postrzeganej nierzadko jako beznadziejna. By usłyszeć szmer lekkiego powiewu wiatru, trzeba zamilknąć na dłuższą chwilę. A wtedy doświadczymy delikatnego muśnięcia Miłości, poprzez którą objawia się Ten, od którego wszystko zależy. Warto więc w życiu odszukać drogę do swojej góry Horeb. Zaszyć się na chwilę w osobistej grocie milczenia, by poczekać na przechodzącego Pana. Tylko nie wolno nam się przestraszyć gwałtownych wichur ludzkich uczuć czy ognia beznadziei wypalającego wnętrze człowieka. Jaskinia ciszy i milczenia pomoże nam przetrwać te trudne momenty.
 
Rzuć kamieniem
 
Dramatyczna sytuacja kobiety pochwyconej na cudzołóstwie (zob. J 8,1-11), którą faryzeusze i uczeni w Piśmie przyprowadzili do Jezusa, mając nadzieję, że tym razem złamią wielkość Proroka z Nazaretu, uświadamia nam rolę ciszy. Gdy powołując się na Mojżesza, żądali oni konkretnego stanowiska Jezusa wobec kobiety z wyrokiem ukamienowania wyczytanym z Tory, On po prostu milczał, kreśląc znaki na piasku. A po chwili przemówił tylko jednym zdaniem: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem” (J 8,7). Tamta cisza i milczenie ze strony Boga pomogły ludziom odszukać w sobie resztki prawego sumienia, które zwyciężyło chęć skompromitowania Jezusa i pragnienie uśmiercenia owej niewiasty. Tamta cisza i milczenie pomogły też owej kobiecie odzyskać utraconą godność. Atmosfera taka może i nam pomagać wyciszyć nieokiełznane emocje, odkryć pośród wielu głosów, które z różnych stron słyszymy, ten jeden właściwy, pochodzący z głębi naszego sumienia, a odnoszący się do sprawiedliwości Bożych przykazań. Jeśli zaś grzech i słabości przezwyciężają w nas dobrą wolę, cisza pomaga nam odkryć na nowo naszą ludzką godność odnowioną przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Momenty zatrzymania pozwalają też zrozumieć, co tak naprawdę w życiu się liczy i który przyczółek mojego Westerplatte warto za każdą cenę bronić.
 
Dom umocnienia
 
Miejscami, z których roztacza się widok na ludzką codzienność, są domy rekolekcyjne. W nich można odnaleźć podstawy domu, którego niejednokrotnie człowiekowi brakuje. Klimat ciszy i milczenia sprzyja refleksji nad sobą i światem oraz modlitwie do Tego, który zapewnia nas, że jest z nami, a nasza szczęśliwa przyszłość naprawdę nie jest Mu obojętna. I jeszcze jedno. Obyśmy docenili w życiu przestrzeń milczenia i spróbowali z niej twórczo i owocnie korzystać, a wtedy się nie zagubimy.
 
 
ks. Sławomir Kamiński scj