DRUKUJ
 
Krzysztof Osuch SJ
Kuszenie – próba i pokusa
Mateusz.pl
 


Jezus pełen Ducha Świętego, powrócił znad Jordanu i czterdzieści dni przebywał w Duchu na pustyni, gdzie był kuszony przez diabła. Nic w owe dni nie jadł, a po ich upływie odczuł głód. Rzekł Mu wtedy diabeł: Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby się stał chlebem. Odpowiedział mu Jezus: Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek. Wówczas wyprowadził Go w górę, pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa świata i rzekł diabeł do Niego: Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je odstąpić, komu chcę. Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje. Lecz Jezus mu odrzekł: Napisane jest: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz. Zaprowadził Go też do Jerozolimy, postawił na narożniku świątyni i rzekł do Niego: Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd w dół! Jest bowiem napisane: Aniołom swoim rozkaże o Tobie, żeby Cię strzegli, i na rękach nosić Cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień. Lecz Jezus mu odparł: Powiedziano: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego. Gdy diabeł dokończył całego kuszenia, odstąpił od Niego aż do czasu. 
(Łk 4,1-13)
 
Jezus – próbowany i kuszony
 
To niebywałe, że Jezus (...) był kuszony przez diabła. Kuszenie w języku potocznym kojarzy się nam niemal wyłącznie z nakłanianiem do zła przez kusiciela, jednak pierwotny sens biblijny tego słowa oznacza także poddawanie kogoś próbie. Próba ma wydobyć na światło dzienne to, co ukrywa się w środku, a często jest osłonięte maskującymi pozorami. Dzięki próbie nie tyle Bóg dowiaduje się czegoś nowego o nas, ale to my sami poznajemy, jacy naprawdę jesteśmy. Pismo Święte mówi również o takim kuszeniu, które polega na nakłanianiu człowieka do zła. Sprawcą takiego działania jest kusiciel – szatan, a nigdy Bóg, który „ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi” – stwierdza św. Jakub (1, 36 b).
 
Doskonałym zobrazowaniem tych dwóch rodzajów kuszenia są następujące fragmenty Księgi Rodzaju:
 
– „Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: ‘Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz’„ (2, 16-17). Ten Boży rozkaz, rzeczywiście, jakoś „kusi”, ale jedynie w tym znaczeniu, że intryguje człowieka i zostawia pole „manewru” dla różnych myśli, które zechciałyby sprawdzać intencje Boga. Taki zakaz jakoś próbuje człowieka. Człowiek (Adam i Ewa) zestawiony z Bożym rozkazem może w sposób niezmącony trwać w absolutnym zaufaniu do Boga, ale podatny jest także na posiew myśli, które chcą Boga sprawdzić i obdarzyć jedynie ograniczonym zaufaniem.
 – W trzecim rozdziale Księgi Rodzaju mamy z kolei opis typowego kuszenia do zła, którego autorem jest niewątpliwie szatan, wąż-kusiciel (por. Rdz 3, 1-7).
 
W kuszeniu na pustyni Jezus został poddany dwojakiemu oddziaływaniu „kuszącemu”.
 
– To sam Ojciec wystawił Syna na próbę. Uczynił to dla naszego pożytku. Przykład Syna będzie nas pouczać, jak powinniśmy cierpliwie i ufnie przyjmować to, co w naszym człowieczeństwie jest bardzo trudne. Przykład Syna nauczy nas także odpierania ataków diabła, który wykorzystuje to, co trudne w naszym losie, by skłócić nas z Bogiem Ojcem.
– W kuszeniu Jezusa wysuwa się jednak na pierwszy plan ewidentne działanie diabła. To zaskakuje, że kusiciel proponuje Bogu-Człowiekowi swoją demoniczną logikę podejrzewania Boga Ojca i próbowania Jego Ojcowskich uczuć. To nas uderza, że szatan chce skłócić Jezusa z miłosną Wolą Ojca i w ten sposób przeciągnąć Go na swoją stronę.
 
Oba aspekty kuszenia Jezusa na pustyni są przejmujące i dają do myślenia. To, że Jezus jest próbowany przez Ojca, i to, że diabeł kusi Jezusa do zła, czyli do zwątpienia w sens zaufania i posłuszeństwa wobec Ojca – jawi się nam, paradoksalnie, jako źródło nadziei dla nas. Słusznie możemy sobie myśleć, że skoro Jezus próbę zadaną Mu przez Ojca – wytrzymał, a pokusę – odrzucił, to i my, też bardzo próbowani i bardzo nakłaniani do zerwania z Bogiem Ojcem, też zwyciężymy. Nasza nadzieja ma swoje ugruntowanie w tym, że Jezus odniósł zwycięstwo nie tylko za Siebie i dla Siebie, ale także (poniekąd) za nas i (na pewno) dla nas.
 
Kontekst kuszenia
 
Wyjście na pustynię, zmierzenie się z panującymi tam warunkami, i jeszcze podjęcie postu jest przedsięwzięciem ryzykownym, niebezpiecznym. Owszem, tu także człowiek dysponuje się do spotkania z Bogiem na modlitwie. Nikt nie powinien udawać się na pustynię ot tak sobie. Pustynia z nadmiarem słońca w dzień i z chłodem w nocy oraz skrajny brak pożywienia słusznie jawi się jako miejsce, które zagraża. Może się tu wiele objawić i wydarzyć... Tu dochodzą do głosu, i to ze wzmożoną siłą, podstawowe potrzeby człowieka, tu doświadcza także narastającego lęku o siebie, o swój byt fizyczny, o życie.
 
Jezus doświadczył pustyni w całej pełni. Oprócz wielu prób doświadczył głodu i zapewne osłabienia. W takiej sytuacji można się poczuć się bezpieczniej i lepiej jedynie wtedy, gdy zacznie się jeść; tymczasem wokół Jezusa nie było najmniejszego kawałka chleba. To prawda, że w swej osobowej głębi Jezus był napełniony Duchem, ale Jego Ciało było coraz bardziej głodne, osłabione i zagrożone w swej fizycznej egzystencji.
 
W sytuacje próby, „zadanej” przez Ojca i Ducha, wkracza kusiciel; diabeł wypatrzył moment, by zaatakować Boga-Człowieka i Jego Misję, otrzymaną od Ojca. Jego pierwsza wypowiedź-pokusa wskazuje na to, że jest niezłym „teo-logiem” i „świetnym” doradcą – kompetentnym, a jakże, i życzliwym. Pewny swej wiedzy i demonicznej logiki, swoiście poucza Jezusa, co ma On sobie w tej chwili przypomnieć i co ma zrobić, by natychmiast położyć kres tej sytuacji dla Niego coraz bardziej nieznośnej i zagrażającej... Brakło tylko jeszcze jednego, by udając powiedział, że Mu bardzo współczuje.
 
strona: 1 2