DRUKUJ
 
ks. Adrian Put
Trzeci dzień Triduum
Wieczernik
 


Nie jest to tylko zwyczajowa forma pozdrowienia chrześcijańskiego zastępująca w tym okresie popularne Niech będzie pochwalony lub Szczęść Boże. Pozdrowienie wielkanocne dotyka swymi korzeniami samej istoty ewangelizacji – głoszenia Chrystusa Zmartwychwstałego. To nie tylko nasza ludowa praktyka, ale realizacja nakazu anielskiego! Wracając do domu ze świątyni, spotykając sąsiadów, nieznajomych i pozdrawiając ich słowami Chrystus Zmartwychwstał wypełniamy istotny element przeżywania radości niedzieli wielkanocnej.

Jedz, pij i… spotkaj Jezusa
 
Także posiłek niedzielny ma w sobie coś z biblijnej tajemnicy: Na koniec ukazał się Jedenastu w czasie posiłku (Mk 16, 14a). I nie chodzi mi tylko o sam fakt doświadczenia obecności Pana przy wspólnym posiłku. W relacji św. Łukasza ten posiłek poprzedzony był wyjaśnieniem wszystkiego co odnosiło się do Jezusa w Pismach. Wówczas wszedł aby zostać z nimi. Kiedy znalazł się z nimi przy stole… wziął chleb. 
 
Jednak doświadczenie wspólnego posiłku nie ogranicza się tylko do wieczerzy. Uczniowie z Emaus spotkanie przy stole z Panem uczynili punktem wyjścia do dalszego głoszenia dobrej nowiny: W tej samej chwili wstali i powrócili do Jeruzalem. Tam znaleźli Jedenastu zebranych razem oraz ich towarzyszy, którzy mówili – Pan naprawdę zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. Oni także opowiadali o tym, co zaszło w drodze i jak Go poznali przy łamaniu chleba.
 
Uwzględniając powyższe wskazówki Pisma Świętego musimy sobie uświadomić, że istota niedzielnego posiłku nie polega na błogim spożywaniu w myśl przysłowia Jedz, pij i popuszczaj pasa. Wielkanocny posiłek ma być okazją do doświadczenia obecności Pana. W tym miejscu aż się prosi, aby w każdym chrześcijańskim domu wszyscy przed śniadaniem wielkanocnym odmówili Jutrznię Niedzieli Wielkanocnej (zob. OWLG 213). 
 
Liturgia godzin daje nam możliwość spotkania Chrystusa. Z drugiej strony to także czas modlitewnego wypowiedzenia wszystkiego, co odnosi się do Jezusa w Pismach. Posiłek przy stole wielkanocnym (podobnie jak przy kolacji wigilijnej) w naszej polskiej tradycji był zawsze czasem wzajemnej zgody i przebaczenia: 
 
W tym dniu przy stole potkawszy się, najzawziętsi nieprzyjaciele podawali sobie dłonie na znak pojednania i przebaczali nawzajem (Z. Gloger, Encyklopedia Staropolska). 
 
Także dzielenie się święconym było w naszej tradycji okazją do gościnności i zgody: 
 
Gdy za wojen napoleońskich wojownicy polscy w Hiszpanii na Wielkanoc święcone zastawili, aby przypomnieć sobie ukochaną rodzinę i ziemię ojczystą, księża hiszpańscy mieli trudność w znalezieniu odpowiedniej modlitwy do poświęcenia a lud zaproszony do dzielenia się jajkiem podziwiał pobożność i gościnność Polaków (Z. Gloger, Encyklopedia Staropolska).
 
W tym momencie chcę się podzielić moim osobistym doświadczeniem. Pamiętam, jak wiele dały mi rozmowy na tematy religijne właśnie przy wielkanocnym stole. Po wspólnej modlitwie, dzieleniu się święconym, pierwszych spożytych potrawach i świątecznym upominku to tradycyjnie przystrojony stół stawał się okazją do takiej rodzinnej haggady.
 
Nie od razu musi tu zapanować telewizja i świąteczna drzemka. Rozmowa o świątecznym Baranku, znaczeniu jajka i innych potraw może być dobrą okazją do poważnej rodzinnej rozmowy o wierze i wyjaśnieniu wszystkiego, co odnosi się do Jezusa. Może to brzmi zbyt idealnie, ale to ma być przecież świąteczny posiłek w chrześcijańskim domu w niedzielę wielkanocną!
 
Nieszpory na pamiątkę ukazania się Pana uczniom
 
Koniec Triduum Paschalnego ma także swoją własną liturgię. To uroczyste Nieszpory odprawiane dla uczczenia wieczornej pory tego świętego dnia i wspomnienia ukazania się Pana uczniom (OWLG 213). Warto tego dnia podjąć jeszcze ten trud i udać się do swojego kościoła. Kongregacja Kultu Bożego w Liście okólnym o przygotowaniu i obchodzeniu świąt paschalnych przypomina nam tę praktykę niedzieli wielkanocnej. W 98. punkcie listu czytamy: 
 
Należy zachować, tam gdzie trwa lub zależnie od okoliczności wznowić, tradycję odprawiania w dzień Wielkanocy Nieszporów chrzcielnych. W ciągu tych Nieszporów, podczas śpiewania psalmów odbywa się procesja do chrzcielnicy. 
 
Dziś w naszych kościołach zaniknął ten piękny zwyczaj. Same Nieszpory chrzcielne znane były jednak już w I tysiącleciu. Te sprawowane w Rzymie miały szczególnie bogatą liturgię. Po Soborze Watykańskim II Stolica Apostolska nie ogłosiła żadnego wzorca dla ich sprawowania. Jest to bardziej sprawa lokalna. Warto jednak podjąć na nowo to dzieło i poszukać wzorców. W Polsce dwie bardzo ciekawe propozycje dotyczące przebiegu Nieszporów chrzcielnych przedstawił bp Stefan Cichy. 
 
W tej bardziej tradycyjnej formie, nawiązującej do zwyczajów rzymskich, ksiądz biskup proponuje trzy procesje: na wejście, do chrzcielnicy i powrotną do prezbiterium. W liturgii wnosi się zapalony paschał, od którego wierni odpalają swoje świece, kropi się lud wodą święconą oraz śpiewa uroczyste antyfony. Same obrzędy są jednak o wiele bogatsze. Jedną z propozycji można znaleźć np. w Agendzie Katowickiej. 
 
Podczas Wigilii Paschalnej przyjmowaliśmy chrzest lub odnawialiśmy przyrzeczenia chrzcielne. Natomiast podczas tej wieczornej liturgii każdy z nas może podejść do chrzcielnicy aby podziękować Bogu za dar nowego życia. 
 
Niedziela wielkanocna to dziwny dzień? Czy na pewno? Jest to dzień obfitujący w wiele ważnych wydarzeń: Wigilia Paschalna wraz z procesją rezurekcyjną lub w zależności od miejsca nocne czuwanie paschalne zakończone radosną procesją i poranną Mszą Świętą, dzielenie się dobrą nowiną ze spotkanymi ludźmi, Jutrznia w gronie rodziny, święcone, rodzinna rozmowa o Zmartwychwstałym, uroczysty posiłek i wreszcie Nieszpory chrzcielne w kościele to wystarczająco dużo treści i wydarzeń na trzeci dzień Triduum Paschalnego. 
 
Od nas tylko zależy jak przeżyjemy ten czas. Czy będzie to ucieczka w logikę suto zastawionego stołu, czy autentyczna chrześcijańska radość, która będzie się udzielać innym ludziom. Wszak śmigus dyngus to pozostałość po laniu wodą rozentuzjazmowanych chrześcijan, który tak się radowali tego dnia, że nie pozwalali spać innym mieszkańcom. Taka mała chrześcijańska zadyma, która jednak dała nadzieję całemu światu – On jest Zmartwychwstaniem i Życiem!

ks. Adrian Put
Wieczernik, 163/2009
 
fot. Upyernoz Jesus's Tomb
Flickr (cc) 
 
 
strona: 1 2