DRUKUJ
 
Monika Białkowska
Rosa z niebios
Przewodnik Katolicki
 


Byle nie zgubić sensu

Nie uciekniemy przed tradycją, przed sentymentalnymi powrotami do czasów dzieciństwa, przed wzruszeniem, które przychodzi przez zapachy, kolory, dźwięki. Taki jest adwent.

Pewnie lepszy taki, niż spędzony w kolejkach w centrach handlowych. Byle tylko nie zgubić jego sensu, nie zapomnieć o tym, co najważniejsze. A któż z nas jako dziecko nie biegał z lampionem w garści na roraty? To na Mszy św. dzieje się wciąż najważniejsza tajemnica chrześcijaństwa. To roraty wprowadzają nas w sedno oczekiwania na Boga, który stał się człowiekiem.

Inna niż wszystkie

Spuśćcie rosę niebiosa i obłoki niech wyleją sprawiedliwego. Nie bądź zagniewany, Panie!
Nie pamiętaj dłużej naszych grzechów! Oto miasto Świętego opuszczone, Syjon stał się pustkowiem, Jerozolima wyludniona, Świątynia Twoja i dom chwały Twojej, gdzie wielbili Cię nasi ojcowie.


Nazwa rorat ma swoje korzenie właśnie w tej starej pieśni, zaczynającej się od łacińskich słów rorate cali desuper. Msza roratnia to nie jest Msza jak każda inna. Choć często księża wychodząc naprzeciw potrzebom – żeby nie powiedzieć lenistwu – wiernych, odprawiają ją wieczorami. Zgodnie z definicją powinna być odprawiana o wschodzie słońca, ku czci Najświętszej Maryi Panny. Taka niewygodna często dla współczesnych ludzi pora ma swoje głębokie, teologiczne uzasadnienie: Maryja poprzedziła przyjście Jezusa, tak jak jutrzenka zapowiada przyjście słońca, Gwiazda Zaranna poprzedzająca nadejście Słońca Zbawienia. Maryję symbolizuje również ustawiana przy ołtarzu świeca z białą wstążką, symbolizującą Niepokalane Poczęcie Maryi. To właśnie młoda dziewczyna z Nazaretu, oczekująca narodzenia Syna, jest szczególną bohaterką adwentowych poranków. Jej gotowość, otwartość na Bożą wolę, jej oczekiwanie sprawiło, że stała się dla ludzi przykładem, że Bóg uczynił ją Matką Jezusa i Matką Kościoła.

Na podobieństwo Postu

Spuśćcie rosę niebiosa i obłoki niech wyleją sprawiedliwego. Zgrzeszyliśmy i staliśmy się jak nieczysty. I opadliśmy wszyscy niczym zwiędłe liście, a nieprawości nasze jak wiatr nas rozniosły. Zakryłeś przed nami swą twarz i wydałeś na pastwę naszych grzechów.

Sama historia rorat w Kościele sięga dużo dalej. Już św. Augustyn pisał o liturgii świąt Bożego Narodzenia i o nabożeństwie maryjnym, związanym z ich obchodzeniem. Kult Maryi jako Matki Bożej wzmógł się już po śmierci św. Augustyna i po Soborze Efeskim w 431 r., kiedy to zatwierdzono dogmat o Bożym macierzyństwie Maryi: „Święta Dziewica jest Matką Boga ponieważ według ciała porodziła słowo Boże, które ciałem się stało”. Z tego wszystkiego w III wieku, kiedy już ustaliła się formuła świętowania Wielkiej Nocy, pobożność kazała ludziom świętować również Boże Narodzenie. Przed odniesienie do 40-dniowego Wielkiego Postu zaczęto obchodzić 4 niedziele jako przygotowanie do Bożego Narodzenia. Trzeba jednak pamiętać, że wbrew potocznej opinii adwent nie jest „małym Wielkim Postem”, nie ma charakteru pokutnego, lecz polega na radosnym oczekiwaniu.

Gotów na Sąd Boży

Spuśćcie rosę niebiosa i obłoki niech wyleją sprawiedliwego. Spójrz, Panie, na udrękę twego ludu i poślij tego, którego masz posłać. Ześlij Baranka, Władcę ziemi, ze skały pustyni do góry Córy Syjonu, by on sam zdjął z nas jarzmo niewoli.

Polskie roraty mają swoją długą historię. Podobno przywiózł je do naszego kraju już św. Wojciech, nauczony ich odprawiania w rzymskim klasztorze benedyktynów na Awentynie. Później zwyczaj ten pielęgnował Bolesław Chrobry za pośrednictwem sprowadzonych do Polski kamedułów. Pierwsze świadectwa o sposobie odprawiania rorat pochodzą z czasów króla Bolesława Wstydliwego, z połowy XIII wieku. Towarzyszył im wówczas obrzęd, przypominający uczestnikom o ich przemijalności i o władzy Boga nad światem.

 
strona: 1 2