DRUKUJ
 
Kielce witają Maryją Jasnogórską
 


35. Piesza Pielgrzymka Diecezji Kieleckiej przybyła w sobotę, 13 sierpnia na Jasną Górę w liczbie 2 tys. pątników. Towarzyszyło im 40 kapłanów, 25 kleryków i 19 sióstr zakonnych. Tradycyjnie trud pielgrzymiej wędrówki podjął bp Jan Piotrowski, biskup diecezji. Nad przebiegiem pielgrzymowania czuwał ks. Jacek Iwan. 
 
Tegoroczne hasło pielgrzymowania to słowa: „Nowe życie w Chrystusie”. Pielgrzymi pokonali trasę 210 km w ciągu 8 dni. Szli w 13 grupach. Najmłodszymi uczestnikami pielgrzymki byli: Oliwia i Mieszko - niecałe 2 latka, najstarsza natomiast była Marianna - 81 lat. 
 
„W tym roku na pielgrzymce bardzo wyraźnie zaznaczył się Rok Miłosierdzia, bo to było słychać w spowiedziach, które przeżywaliśmy i w potrzebie wyciszenia – opowiada ks. Jacek Iwan – Już w poprzednich latach obserwowaliśmy, że pielgrzymi, jak najbardziej lubią radość, śpiew, podskoki, ale także potrzebują wyciszenia, spokoju, modlitwy przed Najświętszym Sakramentem. I obserwujemy, że pielgrzymi chcą się spowiadać w czasie drogi i spowiadają, ale też jest konieczność spowiedzi na postojach, w konfesjonale, w ławce, w kościele. I tak też zastanawiamy się i myślimy, czy w przyszłym roku nie wprowadzić tzw. penitencjarzy czyli spowiedników, którzy nie będą szli, ale będą dojeżdżać na miejsce postoju, do kościołów, tacy kapłani, którzy nie będą zmęczeni drogą i będą mogli służyć pielgrzymom. To chyba jest jakiś taki dla nas znak czasu, i to musimy zrealizować w przyszłym roku”. 
 
„Przeszłam dwie ciężkie operacje, ale nie przeszkodziły mi w pójściu na Jasną Górę do Matki Najświętszej - wyznaje s. Danuta, pielęgniarka, która pielgrzymowała 27. raz - W tych latach widziałam cud uzdrowienia, cud nawrócenia i ogrom miłości od Matki Bożej i od młodych. Młodzi są cudowni, bardzo się modlą, są cierpliwi, są radośni, bierzemy z nich wzór”. 
 
„Pracuję z narkomanami i jak szłam na chemię oni modlili się u Matki Bożej na Krzeptówkach i zostałam uzdrowiona. To jest ogromna radość i powiedziałam: będę służyć młodym ponad moją siłę” - dodaje s. Danuta. 
 
Praca w służbach medycznych na pieszej pielgrzymce nie jest łatwa i wymaga dodatkowego poświęcenia. „Jesteśmy na punktach medycznych, ale również idziemy drogą, bo ja mam wszystkie leki ze sobą - wyjaśnia s. Danuta - Na Jasną Górę dochodzą osoby, które miały stopy całe w ranach, zdarta skóra, a od Mstowa, te panie, które nie mogły poprzedniego dnia iść, mają zdrowe nogi. Na pielgrzymce kontuzje zdarzają się na okrągło. W zależności też od pogody. Mieliśmy ogromny deszcz i wtedy było bardzo dużo pracy, dlatego że stopy były zmoczone, było bardzo dużo bąbli i zasłabnięć”. 
 
„W tym roku pogoda nam nie bardzo dopisała, bo troszeczkę padało, ja jestem przez to delikatnie zachrypnięty, ale Bogu dzięki, że jesteśmy pod Częstochową wszyscy radośni i szczęśliwi - opowiada Marcin Banaś, który pielgrzymował z grupą z Wiślicy - Pielgrzymuję po raz czwarty. W tym roku chciałem oddać Matce moją rodzinę, żeby wyciągała nas z wszelakich nałogów i chroniła nas przez następny rok”. 
 
„Brałem udział w Światowych Dniach Młodzieży i na pielgrzymce jest też parę osób, widać to po płaszczach przeciwdeszczowych, które są ze Światowych Dni Młodzieży - mówi Marcin i dodaje, że tak jak na Światowych Dniach Młodzieży tak i tutaj czuje się jedność - Jakby to była jedna wielka rodzina. Teraz czuję radość i przepełnienie Duchem Świętym i chęć śpiewania. Ja uwielbiam śpiewać i krzyczeć na cześć Maryi i Pana Boga”. 
 
Agnieszka z grupy biało-pomarańczowej pielgrzymowała po raz 10-ty. Przed pielgrzymką była uczestnikiem Światowych Dni Młodzieży: „Miałam tylko tydzień na przygotowanie się do tej pielgrzymki, ale udało mi się być i tu i tu. Człowiek idąc w grupie, śpiewając, modląc się, raduje się, i jest to ogromne przeżycie, bo wędruje się do naszej Matki Bożej Częstochowskiej i to ciągnie. Co roku nie można odpuścić. Z roku na rok intencje się zmieniają, ale jest część intencji stałych”. 
 
o. Stanisław Tomoń 
www.jasnagora.com