DRUKUJ
 
Grzegorz Kurp SAC
Jezus w McŚwiecie
Idziemy
 


Czas zmarnowany?
 
Proszę czekać – to dwa słowa, które informują i irytują jednocześnie. Kiedy mam czekać, nie wiem, co ze sobą zrobić. Czas skazany na czekanie jest zazwyczaj zmarnowany i wyczerpujący.
 
Czekanie jest szczególnie niemile widziane w kulturze instant, w której wszyscy, chcąc nie chcąc, uczestniczymy. W czasach, kiedy jogurt ma dłuższy termin przydatności niż idee, nie ma czasu na czekanie. Tyle jest do zobaczenia, do posmakowania, do przeżycia… Ale jakby coraz mniej życia w życiu i mniej radości płynącej z faktu, że się po prostu żyje. Smutkiem napełnia natrętna myśl, że przecież to wszystko tak szybko przemija. No, może pozostają zdjęcia w smartfonie i wspomnienia, ale one także są utkane z tej samej materii, co sny.
 
Cel nadaje życiu sens
 
Odcień absurdu, jakim mieni się przemijanie, może zachęcać do sprowadzenia całego ludzkiego życia do absurdu, w rozumieniu braku sensu, lub – mówiąc dokładniej – poczucia braku sensu, który ściśle wiąże się z celem życia. To cel nadaje życiu sens i porządkuje środki do jego osiągnięcia. Dlatego cel życia lub jego brak sprawia, że czekanie staje się czuwaniem lub marnowaniem czasu. Mówi o tym fragment z Ewangelii św. Łukasza.

Chrystus wzywa do bycia gotowym na przyjście Pana, czuwania na Jego przyjście, które ma się dokonać w sposób niezapowiedziany co do daty, lecz pewny co do faktu. Ewangeliczne czuwanie uświadamia nam, że czas dany tu na ziemi jest formą przejściową, dziwną substancją, w której człowiek nie może zbyt długo przebywać, ponieważ jego naturalnym środowiskiem jest wieczność. W tym kontekście nasze ludzkie życie stanowi adwent – przejście, korytarz, w którym przecież nikt nie zamieszkuje, a na pewno nie na stałe.

Czekanie kontra czuwanie
 
Czuwanie nie jest biernym czekaniem, lecz czasem danym na przygotowanie. W większości domów w korytarzu stoi szafa z ubraniami, z butami, lustro – ten korytarzowy anturaż ma pomóc nam przygotować się do wyjścia na zewnątrz. Analogicznie życie jest czasoprzestrzenią przygotowania do wejścia w wieczność. Słowo Boże, sakramenty, modlitwa, troska o życie w każdym wymiarze, spotkanie z drugim człowiekiem – to są nasze ubrania, buty, lustra, przygotowujące nas do wejścia do wieczności, do spotkania z Panem, który nas oczekuje i chce w nas rozpoznać swoje stworzenie.
 
Nie dajmy sobie wmówić, że czasy, w których żyjemy, są mniej sprzyjające refleksji o przemijalności i zadawaniu pytań o cel życia. Do naszego McŚwiata także przychodzi Chrystus z propozycją nawrócenia. Z propozycją, aby czekanie stało się czuwaniem, abyśmy nie tylko się starzeli, ale przede wszystkim dojrzewali. W ten sposób czas z wroga staje się przyjacielem, a my z niewolników doczesności – artystami naszego życia.
 
ks. Grzegorz Kurp SAC
Idziemy nr 32 (566), 7 sierpnia 2016 r.
 
fot. Seagul Waiting 
Pixabay (cc)