DRUKUJ
 
Beata Gonczar
Bądźcie doskonali!
Miłujcie się!
 


Powołani do świętości

Czasami wyobrażamy sobie, że doskonałość to tylko cuda, a tymczasem świętość kryje się w szarości zwyczajnego dnia.Świętość? Nie... To w moim przypadku niemożliwe, nierealne! Często zdarza nam się tak myśleć. Jednak taki pogląd nie jest zgodny z prawdą, ponieważ wszyscy jesteśmy powołani do świętości. Ewangelia nie jest skierowana do jakiejś duchowej elity, wąskiego grona wybranych, ale do wszystkich dzieci Bożych.

Człowiek czyni Boga okrutnikiem

A przecież to właśnie poprzez karty Ewangelii Jezus woła: Bądźcie więc doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski (Mt 5, 48). Nie ogranicza wezwania do żadnej konkretnej grupy osób. Nikogo nie wyłącza. Bóg jest kochającym, troskliwym Ojcem. Czy byłoby możliwe, by taki czuły Ojciec, który zna nawet liczbę włosów na głowie każdej swej pociechy, niektóre tylko z dzieci chciał przytulić do serca, a resztę odrzucił? Czy właśnie za takiego uważamy Boga, który przelał za nas swoją Świętą Krew? Czy jest możliwe, by Ten, który z miłości pozwala się ranić, odepchnął dziecko garnące się do Niego? A może kłamie, kiedy mówi: Tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę (J 6, 37)?

Wątpiąc w swoje powołanie do świętości, człowiek czyni Boga okrutnikiem, który stawia wymagania nie do spełnienia. Obrażamy Go w tym momencie i ograniczamy, zapominając, że dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych: Co niemożliwe jest u ludzi, możliwe jest u Boga (Łk 18, 27).

Dobroć irracjonalna

Można powiedzieć, że Bóg w swojej dobroci jest wręcz irracjonalny, ponieważ nie tylko wzywa do świętości, ale i jej udziela. Obdarowuje wszelkimi łaskami potrzebnymi do jej osiągnięcia, zsyła rozmaite sposobności, by w końcu dać nam nagrodę, na którą właściwie sam zapracował. Pozwala, by – jak mówi św. Augustyn – „Jego dary stały się naszymi zasługami”.
 
strona: 1 2