DRUKUJ
 
Rafał Kołodziej
Męska przygoda
Gazeta Świecka
 


Wyrwać z wygodnego fotela

Bóg będzie starał się ze wszystkich sił wyrwać nas z wygodnego fotela, do stanu większej bliskości z Nim. A jakże zrobić to lepiej jak nie przez konieczność opuszczenia tego, co znamy?

Czy naprawdę potrzebujemy kolejnej książki dla mężczyzn? Nie. Potrzebujemy czegoś innego. Potrzebujemy pozwolenia. Pozwolenia, abyśmy byli tym, kim jesteśmy - mężczyznami stworzonymi na obraz Boga. Pozwolenia na życie z głębi serca, a nie według listy "powinienem" i "muszę"... – pisze we wstępie do swojego Dzikiego serca John Eldredge.

Co z tą przygodą?

Książka oprócz znakomitej analizy męskiej tęsknoty za ojcem, zawiera objaśnienie trzech największych pragnień, jakie leżą w głębi serca każdego mężczyzny. Jednym z nich jest chęć przeżycia przygody. Pragnienie to można rozumieć literalnie. Wtedy pcha ono faceta, aby pojechał w góry albo odbył daleką podróż po egzotycznych krajach, albo wziął udział w rajdzie samochodowym, albo zrobił jeszcze coś innego, co wyrwie go z wygodnego fotela ustawionego naprzeciw ekranu. Taki wyczyn wiąże się zazwyczaj z wyłożeniem pewnej sumy pieniędzy oraz z odrobiną wolnego czasu.

Jednak pan Eldredge nie poprzestaje na tym znaczeniu. Pokazuje także inne, głębsze rozumienie przygody. Bez porównania niebezpieczniejsze, w którym nie chodzi o chwilowy dreszczyk emocji. Istotą jest wypuszczenie z mocnego uścisku sterów naszego życia, całego życia. Każdy człowiek ma tendencję do kontrolowania. Do tego, aby porządkować otaczającą rzeczywistość i doprowadzać ją do możliwie największego stopnia przewidywalności. Tak, aby nie wydarzyło się nic niepożądanego. Abyśmy w pełni panowali nad naszym finansami, nad uczuciami, nad słowami, nad rodziną, nad otoczeniem, słowem – nad wszystkim. Odcinamy się od tego, co nieprzewidziane i zaskakujące. Z bólem serca przyjmujemy zdarzenia losowe. Nawet jeżeli idziemy w nieznane miejsce czy towarzystwo, to i tak mamy już gotowy scenariusz, jak sprawy powinny się potoczyć.

Być jak rajdowy samochód

Jak na ironię, wraz ze wzrostem przewidywalności naszego życia, czujemy się nim coraz bardziej znudzeni. Zaczynamy szukać jakichś tanich podniet, które wywołają u nas chociaż ciut silniejsze emocje; a to się upijemy, a to pójdziemy na huczną imprezę, a to obejrzymy horror czy inne kino akcji. Byle choć przez kilkadziesiąt minut poczuć w żyłach troszkę adrenaliny. Notabene, większość tzw. męskiego kina gloryfikuje bohaterów, którzy ryzykują, którzy nie tracą czasu na zabezpieczanie tyłów, ale zdecydowanie stawiają czoła niebezpieczeństwu. Ich życie tak ich pochłania, że nie mają czasu na wykupowanie dodatkowych polis ubezpieczeniowych, zapinanie pasów czy jedzenie zdrowych, pożywnych śniadań.

 
strona: 1 2