DRUKUJ
 
Maria K. Kominek OPs
Wyzwolenie czy zniewolenie?
Cywilizacja
 


Zniewolenie kobiet

Temat, który chcę omówić, w sposób specyficzny dotyczy kobiet. I to nie tylko dlatego, że chodzi o wyzwolenie czy zniewolenie kobiet, nie tylko dlatego, że sytuację własnego zniewolenia lepiej mogą wyczuć i zrozumieć same kobiety, ale również i dlatego, że kobiecie jest zręczniej pisać na ten temat.

Nie ryzykuje ona, sama będąc kobietą, że może być posądzona o antyfeminizm, tym bardziej o mizoginizm. Jest jeszcze jeden powód i chyba jest on najważniejszy - są pewne sprawy, sprawy kobiece, które nie są dostępne mężczyźnie. Oczywiste jest, że istnieją sprawy męskie, które nie są dostępne kobiecie. Jednakże mężczyźni, ciągle obwiniani o chęć dominacji, znajdują się w sytuacji co najmniej niezręcznej - jeśli nie bez wyjścia: muszą oni liczyć się z możliwością zarzucenia im osobistych uprzedzeń i braku obiektywności. Dlatego kobiecie jest o wiele zręczniej pisać o zniewoleniu kobiet.

Pozory wolności

Będzie więc mowa o nowej niewoli, niewoli, która na pozór jest wolnością. A ponieważ w świadomości społecznej utrwalił się stereotyp postępu procesu "wyzwolenia i równouprawnienia" w okresie ostatnich ponad stu lat, wydaje się pożytecznym rozpocząć od zwięzłego przedstawienia faktów historycznych.

Ograniczmy się do kultury europejskiej i zacznijmy od przypomnienia sobie, że nie tylko społeczeństwa pogańskie (przede wszystkim mamy tu na myśli cywilizację grecką i rzymską), ale również i społeczność żydowska, zasadniczo traktowały kobietę jako w pełni zależną od mężczyzny. I choć opis stworzenia z Księgi Rodzaju wyraźnie podkreśla jedność w człowieczeństwie Adama i Ewy, dziś powiedzielibyśmy - podkreśla ich równość, ale zaznaczmy - chodzi o równość wobec Boga, a nie o jednakowość!, to w Izraelu kobieta była traktowana jako istota niższa od mężczyzny. Natchniony Autor Księgi Rodzaju zresztą nie ma wątpliwości: wszelki nieporządek bierze się z grzechu pierworodnego (Rdz 3, 16).

Zmiany – wolno nawet powiedzieć – rewolucyjne, w społeczeństwach starożytnych zaczynają się dopiero z przyjściem Chrystusa Pana. On to podnosi kobietę do pierwotnej godności, nie tylko przez sam fakt Wcielenia i przyjęcia Ciała z Maryi Dziewicy, ale również całą swoją nauką, przez swój stosunek do kobiet, których nie tylko nie odrzuca, ale które dopuszcza do misji zwiastowania Dobrej Nowiny[1].

Należy przypomnieć sobie fakt, że chrześcijaństwo zaczęło rozwijać się w środowisku hellenistyczno-judaistycznym, gdzie z jednej strony pobożny Żyd dziękował Bogu, że nie urodził się kobietą[2], a z drugiej – filozofowie greccy i rzymscy wyrażali opinie o niższości rodzaju żeńskiego[3]. Było to środowisko, w którym kobiety miały bardzo ograniczone prawa: w Rzymie były zrównane z chłopcami poniżej czternastego roku życia, w tradycji żydowskiej natomiast przyjęcie do ludu Bożego zarezerwowano specjalnym obrzędem tylko dla mężczyzn. W takim oto środowisku przyszło św. Pawłowi powiedzieć, że nie ma już ani Greka, ani Żyda, ani mężczyzny, ani kobiety, wszyscy bowiem stanowią jedno w Chrystusie (Ga 3, 28).

Nowina o Bogu, który kocha każdego

Chrześcijaństwo weszło w świat starożytny jako Dobra Nowina o Bogu, który kocha każdego. Nie jako doktryna społeczna czy ustrój, lecz jako Dobra Nowina. Z biegiem czasu, wnikając coraz to głębiej we wszystkie struktury społeczne, przemieniło je od wewnątrz i doprowadziło do podniesienia godności kobiety, usunięcia niewolnictwa, stworzenia całej sieci instytucji pomocy słabym i uciśnionym. Gdyby rysować ten rozwój społeczny jako wykres w zależności od czasu, najwyższy punkt osiągnąłby on w epoce christianitas, czyli Średniowiecza. Wraz ze schyłkiem Średniowiecza wykres ten będzie coraz gwałtowniej się obniżać.

Kobieta Średniowiecza, którą mediewistka Régine Pernoud nazywa kobietą "czasów katedr" miała już zupełnie inną pozycję społeczną. Na pewno nie wszystko było idealne, na pewno znalazłby się niejeden przykład, ukazujący braki społeczeństwa feudalnego, lecz pamiętajmy, że to ludzie tworzą społeczeństwa. Ludzie grzeszni, lecz odkupieni. A świadomość o tym, że człowiek jest nie tylko grzeszny, ale też odkupiony, była najbardziej powszechna właśnie w tym czasie. Dlatego można było stworzyć społeczeństwo na wskroś chrześcijańskie, takie, w którym rycerz i chłop razem klękali do modlitwy na dźwięk dzwonu.

 
strona: 1 2 3 4 5 6