DRUKUJ
 
Agnieszka Myszewska-Dekert
To jest Pascha na cześć Pana
Liturgia.pl
 


Miesiąc ten będzie wam początkiem miesięcy:
pierwszy wam będzie między miesiącami w roku.
2 Moj. 12,2

Oznaka obecności Pana

Ogień nieustanny będzie płonąć na ołtarzu – nigdy nie będzie wygasać! (Kpł 6,6): przykazał Pan Mojżeszowi. Albowiem płonący ogień to oznaka obecności Pana, z którym człowiek może się spotkać przez rytuał. Żadne zaniedbanie nie może pozwolić mu zgasnąć, gdy bowiem to się stanie będzie to oznaczało rezygnację z obecności Pana i upadek Jego świątyni. Człowiekowi pozostanie mrok.

Podobna rzecz ma się z Triduum Paschalnym, które należałoby wziąć pod ścisłą ochronę. Staje się bowiem, szczególnie w miastach, świętem ginącym, nie tylko w wymiarze praktyki, ale też i może przede wszystkim w wymiarze zrozumienia.

Coś, co znajduje się na końcu Wielkiego Postu

W
ielkanoc obchodzona jest niejako „z rozpędu” jako coś, co znajduje się na końcu Wielkiego Postu. Zagonieni między pracą, zakupami a sprzątaniem ludzie nie zauważają, a czasem zwyczajnie nie wiedzą, że między Niedzielą Palmową a Niedzielą Zmartwychwstania obchodzona jest w kościołach najważniejsza liturgia roku: Liturgia Triduum[1]. Ich świadomość o konieczności obecności w Tych Dniach w kościele ogranicza się zazwyczaj do Wielkiej Soboty – kiedy „trzeba” poświęcić „pokarmy”, a przy okazji „obejrzeć grób” z podobną ciekawością, z jaką ogląda się Bożonarodzeniową szopkę. Ten polski zwyczaj, który wyrósł do rangi najważniejszego rytuału Wielkanocnego, walnie przyczynia się do zaciemniania symboliki Triduum. Oto Wielka Sobota – dzień, w którym Pan umarł i spoczywa złożony w grobie staje się targowiskiem, a kościoły, które powinny być wypełnione ciszą i modlitwą, jeśli nawet nie zamknięte na głucho, są pełne gwaru przypominającego rodzinny piknik.

A tymczasem to, co się dzieje od Czwartku do sobotnio-niedzielnej Nocy nie jest szopką, którą można oglądać z dystansu i z dystansem, ale rzeczywistością, w której winno się uczestniczyć. Albowiem tu toczy się walka o życie człowieka, o nasze życie, o cały świat. Miesiąc ten będzie wam początkiem miesięcy: pierwszy wam będzie między miesiącami w roku – rzekł Elohim do Izraela. To czyńcie na moją pamiątkę – nakazał Pan uczniom.

Tymczasem w świadomości większości wierzących to Boże Narodzenie zajęło miejsce Paschy jako główne i najważniejsze święto chrześcijańskie, zaś praktyka wielu parafii, w których liturgię Triduum traktuje się po macoszemu, utrzymuje ich w tym przekonaniu.

Nie sposób zaprzeczyć, że święta Bożego Narodzenia są łatwiejsze do zrozumienia, przyjęcia i przygotowania. Wszak radość z narodzin dziecka to coś bliskiego i znanego. Poza tym cała oprawa tych świąt przypomna świętowanie urodzin (życzenia, uczta, prezenty, goście), czyniąc je swoiskimi, ciepłymi (przynajmniej w założeniu). Co innego Pascha. Świętowanie czyjejś śmierci, w dobie, kiedy coraz bardziej unika się myśli o własnym końcu, jak też coraz mniej dosłownie traktuje się Zmartwychwstanie, staje się co najmniej niezrozumiałe. 

 
strona: 1 2 3 4