DRUKUJ
 
28. Ogólnopolska Pielgrzymka Pszczelarzy
 


28. Ogólnopolska Pielgrzymka Pszczelarzy trwa w dniach 6-7 grudnia na Jasnej Górze. W modlitwie uczestniczą hodowcy pszczół, właściciele pasiek i producenci miodu, przedstawiciele instytucji i organizacji rolniczych. Pszczelarze przybyli wraz z rodzinami - w sumie w sanktuarium modli się ponad 3 tys. osób. 
 
W dniu św. Ambrożego, patrona bartników – 7 grudnia – na uroczystą Mszę św. w bazylice koła pszczelarskie wystawiły kilkadziesiąt pocztów sztandarowych. Eucharystii przewodniczył bp Edward Białogłowski, delegat KEP ds. Duszpasterstwa Rolników i Pszczelarzy. W modlitwie uczestniczyli kapelani pszczelarzy, a wśród nich ks. Andrzej Molenda, kapelan pszczelarzy arch. częstochowskiej. 
 
Rozpoczynając Mszę św. o. Jan Poteralski, podprzeor Jasnej Góry zwrócił się do pszczelarzy: „Jesteście w Polsce kimś bardzo wyjątkowym, bo współpracujecie z pszczołami, a wiemy, że jeśli pszczoły zanikną, człowiek straci swój byt. Pszczołom tak wiele zawdzięczamy”. 
 
„Kiedy zmarł nasz o. Augustyn, który na Jasnej Górze opiekował się pszczołami, w czasie pogrzebu, kiedy kondukt żałobny wyruszał już na cmentarz, nie wiadomo skąd przyleciała duża liczba pszczół. Usiadły one przed hospicjum, przed miejscem, gdzie jest punkt medyczny. Ludzie trochę spanikowali, zaczęli się bać. Obserwowaliśmy, jak ten kondukt żałobny opuszczał Jasną Górę idąc w kierunku cmentarza, te pszczoły też odleciały. Było to dla nas dziwne, niewytłumaczalne zjawisko. Przybyły pszczoły, aby pożegnać swojego opiekuna na Jasnej Górze. Myślę, że wielu z was tutaj z obecnych doświadcza pomocy, wskazówek od pszczół, bo przecież pszczoły uczą nas, jak żyć, jak współpracować, tej jedności. Od pszczół każdy człowiek powinien się uczyć, i w Polsce, i w Europie, i w świecie, i w Kościele, bo ta organizacja, która panuje w ulu jest dla nas wielkim przykładem”. 
 
Na początku Eucharystii głos zabrał również Tadeusz Sabat, Prezydent Polskiego Związku Pszczelarskiego w Warszawie: „Ta pszczela wspólnota uczy nas, jak budować gniazdo, wspólne gniazdo, mówiąc po ludzku wspólny dom, wspólną organizację, wspólny wojewódzki, regionalny związek, wspólne koło pszczelarzy. W obecnych czasach, czasach ubogich w przyjaźń społeczną, naszym zadaniem jest budowanie takiej wspólnoty. My wiemy, matka w ulu umiera, odchodzi, czasem zmienia ją pszczelarz, ale wspólnota trwa. Wspólnota, która uczy, trwa od wieków”. 
 
„Gdy św. Ambrożego czcimy jako patrona pszczelarzy, to niektórzy mówią, że wynika to z faktu, że jego słowo było jak miód – mówił podczas homilii bp Edward Białogłowski - Ale miód ma nie tylko słodycz, miód ma bardzo wiele rożnych właściwości leczniczych. Dawniej miód przykładano na rany, aby uzdrowić chore miejsce. Mowa Ambrożego wydawała się jednym słodka, a dla drugich była uzdrawiająca i pewnie niełatwa. Zgromadzeni dzisiaj w pszczelarskiej rodzinie pragniemy podziękować Panu Bogu za was, siostry i bracia, którzy pielęgnujecie pszczele rodziny. Jedni pewnie na wielką skalę, na setki rodzin pszczelich, a inni może na dwa, trzy ule, które są raczej hobby, które są świadectwem zainteresowania, czasem rodowego. Dziękujemy wam za tę miłość do pszczół. Można was spokojnie nazwać przyjaciółmi pszczół”. 
 
„Dziękujemy Panu Bogu za dar pszczół, bo przecież pszczoły to dobrodzieje człowieka, przede wszystkim poprzez swoją ciężką pracę zapewniają urodzaj owoców, warzyw, przynoszą skarby miodu, na temat którego specjaliści mogą zrobić wielogodzinne wykłady, co zawiera, co leczy, czemu służy. Ale też pszczoły wypracowują różne specjały, wyliczmy je często: pszczeli nektar, wosk, mleczko, a potem z kitu propolis, wosk, pyłek kwiatowy, ale także jad – wyliczał biskup - Ale pszczoły to nie tylko nasi przyjaciele ale i nauczyciele. Obyśmy mieli taki porządek w domu, jaki jest w ulu, obyśmy mieli taki porządek w duszy i sercu, jak jest w ulu, obyśmy mieli taki klimat, jaki mają pszczoły w ulu, obyśmy byli zorganizowani, tak jak są zorganizowane pszczele roje, obyśmy potrafili pielęgnować taką harmonię, jaka przenika rodzinę pszczelą”. 
 
 
Stanisław Mazurkiewicz z Rejonowego Zrzeszenia Pszczelarzy w Oławie ma stacjonarną pasiekę: „Przyjeżdżamy co roku podziękować za nasze plony, za naszą pracę, za zdrowie, za siłę i z nasze pszczoły, które tak pięknie pracują dla nas wszystkich. Panu Bogu podziękować i prosić o dalsze łaski i o zdrowie dla nas i naszych pszczół”. 
 
„Co roku pszczół jest mniej – podkreśla Stanisław Mazurkiewicz - Pszczoły nasze już nie mają siły walczyć z tą chemią, z chorobami, które ich atakują i jeżeli im nie pomożemy, nie pomoże im człowiek, to będzie coraz gorzej, bo duże opryski wyniszczają wszystkie naturalne, sprzyjające pszczołom czynniki”. 
 
Kazimierz Mądrzyk z Oławy, zauważa, że na Jasną Górę nielicznie przybyli młodzi pszczelarze: „To obrazuje kondycje naszych pasiek. Nas wykończą nie opryski, nie warroza (choroba pszczół), ale ekonomia. Mam ok. 100 pszczelich rodzin, ale nie ma sensu tego trzymać, bo po prostu nie sprzedam tego miodu. A skupujący imperia pobudowali, a za cenę 9 zł, które dostaję, to co ja kupię? 2 litry paliwa? To jest zagrożenie. Miód jest importowany mieszany z naszym, naszego jest niewielki procent, żeby tylko parametry łapał jako nasz miód, ale to nie jest nasz miód. To są problemy, o których nie myśleliśmy, i o których nikt głośno nie mówi”. 
 
Zapytany czy chemizacja rolnictwa nie wpływa na jakość miodu Kazimierz Mądrzyk odpowiada: „Sądzę, że nie. Pszczoła nie ma wątroby, ona weźmie to na siebie, jeżeli jest zatrucie to padnie, nie doleci do ula. Byle czego nie przyniesie, a jak jest podtruta to ją towarzyszki nie wpuszczą, i z tego wynika, że miód jest dobry, jeżeli jest przez pszczoły przerobiony, nie sztuczny”. 
 
Andrzej Wysogląd z gminy Bestwina, powiat Bielsko-Biała prowadzi ok. 50 uli w pasiece stacjonarnej. „Zadowolony jestem z tego, co robię, żona pomaga i córka pomaga, to jest rodzinna pasieka – opowiada Andrzej Wysogląd - Pszczelarstwo nie jest dla ludzi młodych, to jest dla ludzi ustabilizowanych życiowo, którzy już coś w życiu osiągnęli. Przy pszczołach trzeba być systematycznym. To jest zawód z zamiłowania. Pszczelarze to jest jedna wielka rodzina, znamy się i zawsze 7 grudnia dziękujemy Matce Boskiej”. 
 
„Przede wszystkim chcieliśmy złożyć hołd Matce Boskiej, prosić żeby pszczółki były zdrowe, prosić o łaski dla pszczelarzy i całych naszych rodzin – mówi dalej pszczelarz - Nie można powiedzieć, że ten rok był trudny. W pszczelarstwie każdy rok jest inny. Wiosna była dobra, może lipa była słabsza, ale trzeba być zadowolonym z tego, co pszczółki przyniosły”. 
 
„Pszczoły mamy, aby zapylały, to jest zapylacz dla gospodarki międzynarodowej. Jeden ul przynosi ok. 1070 euro, to jest bardzo duży zastrzyk dla gospodarki narodowej, a pszczelarz z tego ma tylko malutkie pieniążki – 50 zł. Pszczelarze to są hobbiści, to jest zamiłowanie”. 
 
 
W ramach pielgrzymki we wtorek, 6 grudnia odbyła się również 22. Krajowa Konferencja Pszczelarska w Częstochowie na temat: „Innowacyjne aspekty rynku produktów pszczelich”. Zaplanowano dwa wykłady: dr hab. n. med. Jerzego Stojko z Zakładu Higieny, Bioanalizy i Badania Środowiska Wydziału Farmaceutycznego z Oddziałem Medycyny Laboratoryjnej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach pt. „Innowacyjne metody leczniczego wykorzystania produktów pszczelich w profilaktyce i terapii” oraz dr hab. inż. prof. UR Małgorzaty Dżugan z Katedry Chemii i Toksykologii Żywności Wydziału Biologiczno-Rolniczego Uniwersytetu Rzeszowskiego pt. „Innowacyjne formy promocji walorów prozdrowotnych miodów krajowych szansą na wzrost konsumpcji”. 
 
We wtorek odbyło się również spotkanie prezesów Wojewódzkich i Regionalnych Związków Pszczelarzy oraz władz Polskiego Związku Pszczelarzy. O godz. 20.00 uczestnicy pielgrzymki wspólnie modlili się podczas Mszy św. w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej a następnie pozostali na Apelu Jasnogórskim. Rozważania apelowe poprowadził o. Marek Nowacki, prefekt braci kleryków. 
 
 
Dnia 7 grudnia przypada rocznica śmierci św. Ambrożego, biskupa Mediolanu i wybitnego Doktora Kościoła, zmarłego w 397 r. Św. Ambroży jest uznawany za patrona i opiekuna bartników. Legenda głosi, że po jego urodzeniu pszczoły siadły mu na ustach, nie wyrządzając żadnej krzywdy. Zrozumiano to zdarzenie jako zapowiedź, że będzie wybitnym mówcą. 
 
o. Stanisław Tomoń 
www.jasnagora.com