DRUKUJ
 
Pielgrzymka Represjonowanych Stanu Wojennego
 


Jubileuszowa 20. Pielgrzymka Represjonowanych Stanu Wojennego odbyła się w niedzielę 14 maja, na Jasnej Górze. W pielgrzymce tradycyjnie uczestniczyli członkowie Ogólnopolskiej Federacji Stowarzyszeń Internowanych i Represjonowanych Stanu Wojennego z całej Polski, czyli osoby więzione, represjonowane i internowane w czasie stanu wojennego, łącznie ok. 200 osób. 
 
„Jak co roku przyjeżdżamy na Jasną Górę modlić się o zdrowie dla naszych kolegów, ponieważ jesteśmy już w wieku podeszłym, to przede wszystkim interesuje nas zdrowie, ale także nasza sytuacja materialna – zaznacza Anna Rakocz, przewodnicząca Ogólnopolskiej Federacji Stowarzyszeń Represjonowanych w Stanie Wojennym - My w dalszym ciągu, po tylu latach, walczymy o swoje prawa. Niestety, przez tyle lat nie byliśmy doceniani, i w tej chwili również cały czas walczymy o to, żeby tych ludzi, którzy walczyli o wolną, niepodległa Polkę, żeby można było docenić. Walczymy cały czas o ustawę naszą, tzn. o jałmużnę, którą nam zaproponowano w kwocie 400 zł każdemu represjonowanemu. Nasi ludzie mają emerytury i renty po 1 tys. złotych. Nie da się z tego żyć. A oprawcy mają do tej pory uposażenia 5-6 razy wyższe niż my. I jak my mamy się czuć?” 
 
„Przyjechało bardzo dużo ludzi z całej Polski i myślę, że wymodlimy wreszcie wszystko to, co każdy z nas ma w sercu, i co zamierza dokończyć, żebyśmy mogli spokojnie z tego świata zejść i zostawić wszystko młodzieży” – dodała Anna Rakocz. 
 
Józef Nowak, działacz „Solidarności” lat 80-tych był internowany i spędził 4 miesiące w więzieniu: „To się nazywało ładnie ośrodkami odosobnienia, ale to były normalne więzienia, nieraz o zaostrzonym rygorze. Za co tam trafiłem? Za dążenie do prawdy. Kiedy wypuszczali mnie po 4 miesiącach, przedstawili mi oświadczenie do podpisania, że zaprzestanę wszelkiej wrogiej działalności przeciwko Polsce. Powiedziałem: nie. Ja żadnej wrogiej działalności nie prowadziłem, ja dążyłem do prawdy, mnie zależy na Ojczyźnie, na wolnym słowie, wolnych mediach. I w Kwidzynie funkcjonariusz UB z Białegostoku zmienił treść tego oświadczenie, że nie będę prowadził wrogiej działalności. Ale okazało się to szantażem, bo decyzja o zwolnieniu mnie z internowania była już wcześniej podpisana bez żadnych warunków, ale wykorzystywali to, jak podpiszesz, to wyjdziesz”. 
 
„Tu, na Jasnej Górze, była zawsze wolność, tu serce Polski, tu nasza Matka i Jej trzeba powierzyć losy nasze osobiste, rodzinne i całej Ojczyzny” – podkreślił Józef Nowak. 
 
Msza św. w intencji Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym została odprawiona w południe w Kaplicy Cudownego Obrazu. Eucharystii przewodniczył ks. Ryszard Umański, kapelan częstochowskiej „Solidarności”. Słowa powitania skierował o. Jan Berny, paulin. W tegorocznej modlitwie uczestniczyła Magdalena Merta, doradca szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz senator PiS Artur Warzocha. 
 
„Jakże się nie cieszyć kochani, że dzisiaj jest was więcej niż zwykle, ponad 100 osób z różnych części całego kraju: z i Bydgoszczy, i Białegostoku, Elbląga, Gorlic, Grudziądza, Katowic, Kielc, Konina, Lublina, Nysy, Łodzi, Ostrowca Świętokrzyskiego, Radomia, Olsztyna, Puław, Skarżyska Kamiennego, Siedlec, Rzeszowa, Zamościa, Warszawy, Wrocławia, Świniar i Częstochowy – wyliczał podczas homilii ks. Ryszard Umański - Tak wielu was i poczty sztandarowe. Jakże się cieszymy z obecności pani minister Magdaleny Merty. Wydawać by się mogło, że zawsze wam powinni towarzyszyć władze, a tu okazuje się, że po tylu latach dopiero ktoś z wami staje tu przed tym Obrazem”. 
 
„Jakże się nie cieszyć, że kiedy patrzę na was, i troszkę wam dochodzi orderów, odznaczeń, po tylu latach, gratuluję i cieszę się, że przybywacie tu zawsze, aby spotkać się przede wszystkim z Matką Bożą, ale spotkać się również miedzy sobą, aby wzmocnić się. Jakże potrzebna jest ta solidarność międzyludzka, solidarność wasza, łączycie się w wielkim cierpieniu. Nie baliście się kiedyś w trudnych czasach Ojczyzny, nie baliście się powiedzieć ‘nie’, ponieśliście za to konsekwencje więzienia, internowania, wyrzucania z pracy, represje i to ciągnęło się wiele lat – przypominał kapłan - 13 grudnia 1981 r. zagasło rozpalone przez ‘Solidarność’ światło wolności. Zgaszono to światło w brutalny sposób. Noc stanu wojennego i jej konsekwencje to wielka krzywda, wielkie zło, wielka zbrodnia. Od początku przy cierpiącym narodzie był Kościół - niezliczone interwencje w sprawach internowanych, uwiezionych i ich rodzin, Kościół, który na ołtarzach Ojczyzny złożył też krew męczenników: bł. ks. Jerzego Popiełuszki, ks. Zycha, ks. Suchowolca, ks. Niedzielaka”. 
 
„Nasza polska pamięć jest niechciana, bo sprawcy tragedii mówią, że to były straszne czasy i nie ma co do nich wracać, nie ma co ich wspominać – kontynuował kaznodzieja - I kiedy patrzę na was, na bohaterów tamtych czasów, jakże boli serce, kiedy widzimy tych, którzy nie wstydzą się kamer telewizyjnych, tych, którzy nie wstydzą się wypowiadać publicznie i mocno, że przecież nic złego nie robili, jak strzelali i zamykali innych. Jakże wtedy musi serce polskie boleć i krwawić, jeśli zdrajca narodu nie boi się i nie wstydzi ani swoich słów, ani pokazać swej twarzy i brutalnie powiedzieć, że za 2 tys. nie da się żyć. A przecież wy kochani, gdyby nie pomoc innych, jakże wielu z nas cierpiało biedę, nie boję się powiedzieć, że nawet głód. Ktoś chciał, żebyście byli zapomniani, a wy przychodzicie dzisiaj tu, i podnieście wysoko głowę, i bądźcie dumni z tego, że wytrwaliście”. 
 
Po Mszy św. uczestnicy pielgrzymki złożyli kwiaty pod tablicą „Solidarności”. Pielgrzymkę zakończyło spotkanie w Kaplicy Różańcowej. 
 
o. Stanisław Tomoń 
www.jasnagora.com