Druga strona medalu
Kolejna strona (www.donorsiblingregistry.com) założona przez matkę dziecka poczętego drogą in vitro, aby pomóc mu w odnalezieniu rodzeństwa (innych osób poczętych ze spermy tego samego dawcy) jest ciągle rozwijającą się organizacją. W misji podkreślono, że "ludzie mają fundamentalne prawo do informacji na temat swojego biologicznego pochodzenia i tożsamości", o czym często zapomina się w tym "interesie". Założyciele strony chcą zwrócić uwagę na bardziej odpowiedzialne podejście do poczętych osób, biorąc pod uwagę ich potrzeby i prawa. Na stronie większość informacji dostępna jest dopiero po rejestracji, jednak każdy może przeczytać takie artykuły, jak: Wyznania dawcy, Rady dla myślących o byciu dawcą czy też Jak mówić dziecku o jego dawcy. Teksty przejmujące, ukazujące złożoność problemu. Bo na ile jest świadomy konsekwencji swojego postępowania człowiek oddający materiał genetyczny z powodów finansowych?
W Wielkiej Brytanii dopiero w 1991 roku wprowadzono obowiązek rejestracji dawców po to, aby mieć kontrolę nad całym zjawiskiem i w przyszłości móc na przykład zapobiegać związkom sióstr z braćmi. Do 1991 roku panowała w tej kwestii samowola (podobnie jak obecnie w Polsce), a efektywny dawca mógł mieć 30 dzieci w jednym miasteczku. Rzecz oczywiście dotyczy również dawczyń jajeczek. Dla osób biorących udział w programie in vitro przed 1991 rokiem powstała oficjalna strona rządu brytyjskiego (www.ukdonorlink.org.uk) pomagająca ustalić tożsamość dawcy.
Wymienione powyżej historie to kolejny dowód na to, że natury nie da się oszukać. Człowiek taki już jest, że chce wiedzieć, kto dał mu życie, czyje geny nosi i czy oczy ma mamy czy taty? Człowiek stworzony w laboratorium ma również duszę, a ta ośmiela się płatać figle nawet naukowcom! Część z tych stron nie została stworzona przez osoby sprzeciwiające się "postępowi"; problem dostrzegły także osoby, które samą metodę in vitro popierają.
Odpowiedzialność za człowieka nie kończy się na powołaniu go do życia, bo człowiek to coś więcej niż zlepek komórek. Brzmi znajomo. Czyżby ktoś po raz kolejny miał nosa?
Natalia Brachowicz