DRUKUJ
 
Bogumił Wiergowski OCD
Słuchaj, Izraelu - warunek wzrostu w modlitwie
Głos Karmelu
 


 
Zanim zagłębisz się w śledzenie literek w tym artykule, żeby odczytać sens zapisanych tutaj słów, zastanów się: Czego poszukujesz? Dlaczego czytasz teksty o tytułach podobnych do tego? Jakie impulsy odnajdujesz teraz w swoim wnętrzu? Tak szczerze: Czego tutaj szukasz? Co chcesz usłyszeć?

Życiodajny Głos ma wielu konkurentów
 
Słuchaj! Słuchaj i ucz się, ucz się słuchać i słyszeć – dzisiaj to zadanie jest wyjątkowo trudne. Szatan swoim jazgotem zagłusza wiele przestrzeni, które niegdyś wychwalały Boga. Całe obszary dzisiejszej kultury pustoszą zdrowie człowieka i są zwrócone przeciw Bogu. Prawdziwy, przyjazny i życiodajny Głos ma wielu konkurentów. Pewnie i tobie zdarza się śnić o idealnych warunkach odosobnienia, aby odpocząć, aby słuchać Słowa, aby się modlić, aby... Ale tam, na wymarzonej pustyni, możemy usłyszeć agresywne, atakujące głosy wewnętrznych sprzeczności. Samo „odejście na samotność” może jeszcze spotęgować to, co na co dzień zakłóca twoją wewnętrzną równowagę.
 
Jezus odszedł na pustynię wiedziony Duchem Świętym; tam otrzymał od złego ducha propozycje łatwego sukcesu i złudnego posiadania, jednak głos ponętnych obietnic nie miał nad Nim mocy. Dlaczego? Dlatego, że jednoznacznie brzmiał w Nim Głos Ojca znad Jordanu: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Mk 1, 11). Musimy uczyć się słuchać; tak się oddać słuchaniu, żeby było dla nas jasne, kto mówi; żeby Głos Ojca brzmiał w nas jednoznacznie i nieodparcie: „Kocham Cię, mam w Tobie upodobanie; dobrze, że jesteś”.

Ideał modlitwy nieustannej
 
Uprzywilejowanym miejscem rozpoznawania Głosu Boga jest modlitwa osobista. Musi ona jednak mieć kontakt z realnym życiem. „Modlimy się tak, jak żyjemy, ponieważ tak żyjemy, jak się modlimy” (KKK 2725). Św. Bazyli Wielki przypomina, że „modlitwa nie powinna kończyć się na słowach. Jej siła bowiem bardziej polega na usposobieniu duszy oraz na dobrych i cnotliwych czynach”. I uczy dalej: „będziesz zatem modlił się nieustannie, jeśli nie ograniczysz modlitwy jedynie do słów, ale całym swoim postępowaniem i sposobem myślenia przylgniesz do Boga. Wtedy twoje życie stanie się ciągłą i nieustanną modlitwą” (homilia Na cześć męczennicy Julitty).
 
Mając przed oczyma ideał modlitwy nieustannej, spróbujemy przyjrzeć się postawie, która wyraża pokorę: chcę słuchać, usłyszeć i być posłusznym. Ale to nie wszystko — potrzebne są również umiejętności. Nie wystarczy sama wola słuchania; żeby umieć słuchać, trzeba się w tym ćwiczyć.
 
Postawa słuchania jawi się jako coś koniecznego, aby mogła rozwijać się miłość między dwiema osobami. „Człowiek, jako istota zarówno cielesna, jak duchowa, wyraża i rozumie rzeczywistości duchowe za pośrednictwem znaków i symboli materialnych. Jako istota społeczna człowiek potrzebuje znaków i symboli, by kontaktować się z innymi za pośrednictwem języka, gestów i czynności. To samo odnosi się do jego relacji z Bogiem” (KKK 1146).

Kto ma uszy do słuchania...
 
Przyjrzyjmy się tekstom biblijnym, mówiącym o słuchaniu. Zacznijmy od wezwania, które jest sercem Starego Przymierza: „Słuchaj, Izraelu” (Pwt 6, 4). To wezwanie jak echo brzmi w ustach Jezusa: „Uważajcie, jak słuchacie” (Łk 8, 18), „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha” (Mk 4, 9).
 
Gdy pominiemy nakaz „Słuchaj, Izraelu”, a skupimy się jedynie na wymaganiach — „będziesz miłował”, może się okazać, że przykazanie to jest niemożliwe do wypełnienia, ponieważ sami z siebie nie mamy mocy, by to czynić. To tak, jakbyśmy umierając z pragnienia, próbowali zaspokoić je własnym wysiłkiem i pomysłem, a lekceważyli bijące obok źródło czystej wody. Może brak słuchania albo złe słuchanie sprawia, że nasze chrześcijaństwo jest takie „siłowe”, mało pociągające, i nakłada ciężary nie do uniesienia.
 
Dalej prorok Samuel (1 Sm 3, 1-10). Bóg woła Samuela po imieniu trzy razy. Mieć przed oczyma cyfrę „3” a słyszeć trzy razy „Samuelu!” — to nie jest to samo. Różnica między wiedzieć a doświadczyć jest ogromna. „Wiedzieć” — to sprawa intelektu. Natomiast jeśli czegoś doświadczę aż trzy razy, wtedy jest szansa, że przeniknie to do mego serca i stanie się częścią mnie samego. Czasem dopiero kilkukrotne słuchanie pozwala usłyszeć.
 
To wydarzenie kontaktu trzech osób: Heli – Samuel – Pan Bóg intryguje mnie. Zaszło coś wyjątkowego, że Samuel zaczął rozumieć Głos i odtąd „Pan był z nim. Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię” (1 Sm 3, 19). W jaki sposób dokonało się wtajemniczenie proroka? Przez proste pouczenie i posłuszeństwo Samuela. Tak, w doświadczeniu inicjacji jest również miejsce na instrukcję. „Zrób tak a tak” — a kiedy tego doświadczysz, będziesz miał możność wyboru i dalszego rozwoju.
 
„Idź spać! Gdyby jednak kto cię wołał, odpowiedz: Mów, Panie, bo sługa Twój słucha” (1 Sm 3, 9). Samuel był posłuszny tej prostej instrukcji i wskutek tego wydarzył się cud inicjacji — odtąd Prorok rozumiał Głos Boga. Do prawdziwego słuchania potrzebna jest bowiem właściwa postawa i doświadczenie — czyli to, co podziwiamy u Samuela. Nie wystarczy chcieć słuchać, trzeba zostać w to wprowadzonym oraz się w tym ćwiczyć, aby posiąść umiejętności praktyczne.
 
Jeszcze bardziej zastanawiająca jest prośba Salomona. „W Gibeonie Pan ukazał się Salomonowi w nocy, we śnie. Wtedy rzekł Bóg: Proś o to, co mam ci dać” (1 Krl 3, 5). Nasze tłumaczenia mówią, że Salomon prosił o „serce pełne rozsądku do sądzenia Bożego ludu i rozróżniania dobra od zła” (1 Krl 3, 9). Według prof. Anny Świderkówny taki przekład jest już interpretacją — dosłowne tłumaczenie mówi, że Salomon prosił o „serce słuchające” i „spodobało się Panu, że właśnie o to Salomon poprosił”. Jaka jest różnica? Ogromna. Serce słuchające jest zawsze otwarte na światło Bożej Mądrości, nie przywłaszcza sobie prawa do dawania i odbierania życia. Jeżeli wydaje sąd o dobru lub złu, to przekazuje jedynie to, co słyszy i widzi u Boga. „Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał” (J 5, 30).
 
Ewangelista Łukasz opisał pouczającą scenę, która podkreśla, jak ważne jest słuchanie (Łk 10, 38-42). Kiedy Jezus był przyjęty w domu swoich przyjaciół, „Marta uwijała się koło rozmaitych posług”, natomiast Maria „siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie”. Słuchanie słów Jezusa zostało przez Niego samego ocenione jako coś, co owocuje w wieczności: „Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona”.

Jak słucham na co dzień?
 
Na początku zabrzmiało pytanie: Czego tutaj szukasz? Co chcesz usłyszeć?
 
Jeśli usłyszałeś siebie i masz choćby niejasne odczucie tego, co mówią twoje wewnętrzne głosy; jeśli uświadamiasz sobie, jakie pragnienia zamieszkują w twoim sercu, może to znaczyć, że wewnętrzny aparat słuchu jest sprawny. Żeby słuchać, słyszeć, usłyszeć i być posłusznym, trzeba chcieć. To jest istotne, ale sama istota nie wystarczy. Nie można zaniedbać spraw fundamentalnych. W słuchaniu za fundamentalne uważam umiejętności, których trzeba się uczyć.
 
Przechodząc do praktyki, proponuję przynajmniej niektóre z omówionych tekstów biblijnych przemedytować — modlić się nimi. Na przykład wsłuchując się w jeden wybrany fragment dziennie. Warto przy tym postawić sobie pytanie: Jak słucham na co dzień? Zacząć od Marii i Marty, a skończyć na zaproszeniu Boga: „Słuchaj, Izraelu!”. Albo w odwrotnej kolejności. Każdy sam może wybrać to, co w nim najpiękniej rezonuje.
 
Warto intelektualnie trochę się pogimnastykować i uczyć się rozróżniać to, co istotne, od tego, co fundamentalne. I jedno, i drugie jest konieczne, ale mają różne funkcje.
 
Istotą domu jest to, że może w nim zamieszkać rodzina. Gdy się to stanie — budynek staje się Domem. Bardziej materialnie: istotą domu jest przestrzeń, którą wyznaczają: podłoga, ściany z drzwiami i oknami, dach nad głową i wyposażenie, które pozwala rodzinie pracować, jeść, odpoczywać, spać. Ale to, co istotne, nie mogłoby trwać i spełniać swojej funkcji, gdyby dom nie był oparty na solidnych fundamentach. Fundamenty nie stanowią istoty domu, istota jest bardziej subtelna niż betonowa podstawa, jednakże bez fundamentów... na czymże się oprze istota? Słuchaj, Izraelu: „Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. Zwycięzcy dam spożyć owoc z drzewa życia, które jest w raju Boga” (Ap 2, 7).
 
Bogumił Wiergowski OCD
Głos Karmelu 2/2010