DRUKUJ
 
Grażyna Starzak
Młodzi w sieci
Don Bosco
 


Z ks. prof. Michałem Drożdżem rozmawia Grażyna Starzak

 

Księże Profesorze, z badań prowadzonych na zlecenie rzecznika praw dziecka wynika, że aż 62 proc. gimnazjalistów codziennie, i to nawet po kilka razy, korzysta z serwisów społecznościowych. Ponad 70 proc. ma stały dostęp do internetu przez telefon komórkowy. Dobrze to czy źle?

 

- Internet to dobrodziejstwo. Cytując Jana Pawła II, to „ogromny Boży dar, który pozwala nam inaczej żyć, funkcjonować”, natomiast naszą powinnością jest to, żebyśmy z tego korzystali w sposób odpowiedzialny, dla naszego duchowego dobra. Dotyczy to głównie ludzi młodych, którzy spędzają przed ekranem komputera czy smartfona wiele godzin dziennie. To na nich powinniśmy skoncentrować swoje działania. Zadaniem rodziców, wychowawców, ale i Kościoła jest towarzyszenie tym młodym ludziom, którzy są w sieci, nawiązując tam rozmaite kontakty. Nie tylko z rówieśnikami. Jest to ważne m.in. dlatego, że w sieci tworzy się coraz więcej zamkniętych grup, do których nikt nie ma dostępu. Rodzice też nie. Jeśli rodzic pojawi się na portalu, na którym są dzieci, to informacje, zdję- cia, filmiki, które one sobie przekazują, bardzo szybko znikają. 

 

Polski episkopat przygotowuje dokument, który ma na celu „ukazanie pozytywnej roli internetu w integralnym rozwoju człowieka”. To bodaj pierwszy głos Kościoła na ten temat…

 

Dokument, którego roboczy tytuł brzmi „Młodzi w sieci”, to próba zebrania ważnych tez i myśli związanych z wykorzystywaniem internetu. Już nad nim pracujemy. Mogę tak powiedzieć, bo jestem członkiem komisji przygotowującej ten dokument. Po jego zredagowaniu zostanie on przedstawiony na posiedzeniu episkopatu, który zdecyduje, w jaki sposób go wykorzystać. W Polsce na pewno będzie to pierwszy dokument dotyczący mediów. Mamy – mam na myśli członków komisji – ambitny plan, żeby co roku przygotowywać aktualne dokumenty odnoszące się do naglących, palących problemów związanych z komunikacją medialną, z rozwojem mediów, z umiejętnością ich odbioru, jakością dziennikarstwa. Czyli na temat tego wszystkiego, co jest ważne w dzisiejszym świecie medialnym. Ukończenie pierwszego dokumentu, czyli „Młodzi w sieci”, zbiegnie się w czasie z synodem Kościoła katolickiego dotyczącym młodzieży, który odbędzie się jesienią 2018 r.

 

W dokumencie mają być m.in. opisane zagrożenia dla młodych ludzi wynikające z ich obecności w internecie. Na które z nich, w opinii Księdza Profesora, w pierwszej kolejności powinni zwrócić uwagę rodzice i wychowawcy?

 

To jest zagadnienie bardzo trudne, wielowątkowe. Pierwsza podstawowa rzecz to kwestia odpowiedzialnego korzystania z internetu, ze wszystkich jego zasobów. Nie tylko z mediów społecznościowych. Problem dotyczy oczywiście młodych ludzi. My, starsi – rodzice, nauczyciele, wychowawcy, katecheci – indywidualnie, ale też poprzez rozmaite instytucje, mamy młodym pomagać w odpowiedzialnym i bezpiecznym korzystaniu z sieci. Dużą rolę odgrywa tu dom, rodzina, ale również szkoła. Potrzebna jest też pomoc Kościoła i państwa. Każda z tych instytucji ma tu zadania do wykonania. Bo młodzieży trzeba pomóc. W dokumencie „Młodzi w sieci” chcemy pokazać, na czym ta pomoc polega. Chcemy zwrócić uwagę na to, że zasiadając przed monitorem i mając przed sobą klawiaturę komputera, tabletu czy smartfona, już w tym momencie staję się odpowiedzialny za to, jak wykorzystuję różne dostępne dzisiaj urządzenia techniczne. Chcemy zwrócić uwagę, jak ważne jest to, żeby wykorzystać je do rozwoju duchowego. Tak, żeby sieć pomagała człowiekowi integralnie się rozwijać. Internet daje takie możliwości, że człowiek może wznieść się na szczyty w swoim rozwoju duchowym, ale może także wpaść w ogromne przepaści zła. Wystarczy zmienić małą literkę na klawiaturze albo pomylić adres i już się jest w sferze bardzo niebezpiecznej i zagrażającej młodemu człowiekowi.

 

Podkreśla Ksiądz Profesor rolę domu, rodziny, ale rodzice mogą nie być przygotowani do tego, żeby pomóc dziecku we właściwy sposób korzystać z internetu…

 

W dokumencie, o którym mówimy, zwrócimy m.in. uwagę na potrzebę edukacji medialnej rodziców. Bo, żeby rodzice mogli pomóc dzieciom bezpiecznie i odpowiedzialnie korzystać z internetu, oni sami muszą się tego nauczyć. Myślę, że rodzice dzieci, które dzisiaj chodzą do gimnazjum czy nawet szkoły podstawowej, są niewystarczająco przygotowani do tego, by wiedzieć i panować nad tym, czym karmi się młodzież, używając internetu. Będziemy chcieli wypracować pewną strategię pomocy rodzicom, zwracając uwagę na konieczność organizowania różnych szkoleń, formacji, rekolekcji na ten temat.

 

Z cytowanych na wstępie badań wynika, że tylko 5 proc. rodziców wie, do czego ich dzieci używają komputera, prawie 60 proc. nie interesuje się tym. To trochę przerażające, przyzna Ksiądz Profesor…

 

Przerażające, bo to świadczy, że rodzice w ogóle nie zwracają uwagi na to, czego dziecko szuka w internecie. A nawet, gdy zauważą coś niepokojącego, zakazują korzystania przez jakiś czas z internetu. Tymczasem metodą zakazów niewiele wskóramy. Tylko perswazja, pokazanie, co i dlaczego jest dla dziecka nieodpowiednie może przynieść pożądany efekt. Przestrzeń internetu jest dla wszystkich, niezależnie od wieku, destrukcyjna w dużym obszarze. Wszyscy mogą wpaść w sidła sieci, jak pająk łapie muchę, i z tej sieci się nie wydostać. Jednak młodzi ludzie są najbardziej zagrożeni. Oni w te sieci mogą wpaść tak, że nie będą widzieć możliwości wyjścia. 

 

Przestrzeń internetu jest dla wszystkich, niezależnie od wieku, destrukcyjna w dużym obszarze. Wszyscy mogą wpaść w sidła sieci, jak pająk łapie muchę, i z tej sieci się nie wydostać.

 

W dokumencie „Młodzi w sieci” chcemy zwrócić uwagę na to, że zasiadając przed monitorem i mając przed sobą klawiaturę komputera, tabletu czy smartfona, już w tym momencie staję się odpowiedzialny za to, jak wykorzystuję różne dostępne dzisiaj urządzenia techniczne.

 

Rozmawiała Grażyna Starzak

Don Bosco styczeń 2018, nr 183