DRUKUJ
 
Cóż to jest prawda? O Piłacie słów kilka
 


W osobach, które Pan Jezus spotyka na Drodze Krzyżowej możemy rozpoznać nas samych. Jedne z nich są wzorem, inne ostrzeżeniem. Rozmyślając nad ich zachowaniem mamy szansę poznać prawdę o sobie. Często jest trudna prawda. Życie stawia nas wielokrotnie w trudnych sytuacjach i bywa tak, że wielu z nas zamiast pomóc dźwigać krzyż, umywa ręce. A życie to sztuka wyboru…

 

Bohater tego tekstu nie jest postacią lubianą, choć zna go każdy. Często powtarzamy jego imię. W Credo wyznając wiarę, wspominamy, iż Jezus Chrystus „pod Poncjuszem Piłatem został umęczony i pogrzebany”. Niechlubne to wspomnienie. Kim więc tak naprawdę był ten, który „w białym płaszczu ze szkarłatnym jak krew podbiciem wczesnym rankiem czternastego dnia wiosennego miesiąca nissan pod krytą kolumnadą łączącą dwa skrzydła pałacu Heroda Wielkiego pojawił się sunąc krokiem kawalerzysty”? Tak opisuje prokuratora Judei Poncjusza Piłata w powieści „Mistrz i Małgorzata” Michaił Bułhakow. Piłat jest jednym z jej bohaterów – nie znosi zapachu olejku różanego, nękają go silne bóle głowy i na swój sposób zaprzyjaźnia się ze Skazańcem, którego do niego przyprowadzono. Chce poznać prawdę…

 

A jaką prawdę przekazuje o nim historia?

 

Był rzymskim legionistą o nieznanym imieniu. Poncjusz to nazwisko rodowe wskazujące, że pochodził z Poncji. Piłat (od łacińskiego słowa pilum – oszczep) jest przydomkiem oznaczającym jego żołnierski talent. W 26 r. z polecenia Tyberiusza jako protegowany Sejana objął urząd prokuratora Judei. Wcześniej był dowódcą jego straży przybocznej i przyjacielem. Dużą niechęcią darzył naród żydowski i kilkakrotnie popadał w konflikty ze swoimi podwładnymi. Miał zwyczaj w świętych dla Żydów miejscach ustawiać rzymskie symbole. Naruszył nietykalny dla narodu wybranego Skarb Świątyni przeznaczając pieniądze na budowę akweduktu. Poddani składali na niego skargi do cesarza, który przyznawał im rację. Rzymski historyk Józef Flawiusz opisuje Piłata jako osobę niejednoznaczną, która często zmienia zdanie. Potrafił wycofać się ze swoich decyzji. Można powiedzieć, że Piłat uczył się na błędach…

 

Być może dlatego podczas procesu Jezusa Piłat starał się okazywać Żydom szacunek. Wyszedł do nich przed pałac, gdyż ze względów religijnych oni nie mogli tam wejść. Uszanował tradycję, uwalniając jednego więźnia i dostosował się do decyzji Sanhedrynu, aby był nim Barabasz.

 

Quid est veritas? (Cóż to jest prawda?)

 

Z przekazu wszystkich tekstów źródłowych wynika, że Poncjusz Piłat był przekonany o niewinności Jezusa. Jako Rzymianin nie mógł też ze względu na różnice światopoglądowe i kulturowe zrozumieć, co Jezus tak naprawdę złego zrobił. Ma skazać na śmierć człowieka, który powiedział, że jest królem, a uwolnić zbrodniarza?! Dlatego rozpatruje sprawę starannie i wnikliwie, czym drażni i niepokoi Żydów. Rozmawia również z oskarżonym i próbuje poznać jego wersję wydarzeń. Relacja z tych dialogów została zapisana w Ewangelii św. Jana, który – skoro wiernie trwał pod krzyżem – być może i wtedy był w pobliżu. Cytuje nawet pytanie, które Piłat zadał skazańcowi („Cóż to jest prawda?”), gdy ten oświadczył, że narodził się po to, aby dać świadectwo prawdzie.

Ewangelie wspominają, że za Jezusem wstawiała się również żona Piłata. Apokryfy podają, że miała na imię Klaudia Prokla. W kościele prawosławnym greckim i koptyjskim jest uznawana za świętą. Pomimo jej interwencji, własnych wątpliwości i szacunku do Jezusa, Piłat nie wydał rozkazu, aby Go uwolnić. Jednak odnosi się wrażenie, że próbował w sposób dyplomatyczny ocalić Jezusowi życie.

 

Oto Człowiek

 

Nie mogąc złamać oporu Żydów rozkazuje Jezusa ubiczować. Wydaje Go też na szyderstwo żołnierzom, którzy ubierają Go w królewski szkarłatny płaszcz, na głowę wkładają koronę (a zasadzie czepiec) z ciernistego krzewu i ironicznie składają hołd „królowi żydowskiemu”. Następnie Piłat pokazuje Jezusa zebranym tłumom ze słowami „Ecce homo”. Jezus był nieludzko skatowany. Na Całunie Turyńskim znaleziono ślady sześciuset ran, wśród nich sto dwadzieścia trzy to ślady biczowania wykonywanego przez dwóch oprawców tzw. flagellum tremendum (bicze rzymskie zakończone metalowymi wałeczkami powodującymi uszkodzenia skóry). Już kilkanaście nimi uderzeń zwalało z nóg, następne powodowały wstrząs traumatyczny. Naliczono siedemdziesiąt śladów po koronie cierniowej wykonanej z rośliny, której nie da się dotknąć. Niektóre ciernie wbijały się w skórę, inne zmieniały pozycję raniąc i zadając nowy ból. Można odnieść wrażenie, że Piłat „chciał pokazać”, że Jezus został surowo ukarany i zamierzał w ten sposób wzruszyć zebranych. Niestety, nie przekonał ich, woleli uwolnić Barabasza. A Piłat ich decyzję zaakceptował…

 

Dlaczego?

 

Żydzi zasugerowali, że jeśli uwolni Jezusa, nie będzie przyjacielem cezara. W Rzymie trwają wówczas prześladowania po wykrytym spisku Sejana i Piłat, jako jego protegowany, jest w trudnej sytuacji. Nie chciałby, aby wpłynęła na niego kolejna skarga, która przypomniałaby imperatorowi o przyjaźń z Sejanem. Dlatego oddaje decyzję w ręce Sanhedrynu. Swoje publicznie obmywa. Ta zapisana w Ewangeliach scena jest zastanawiająca – w Rzymie nie znano takiej symbolicznej czynności. Rytualne obmywanie rąk to element religii i kultury żydowskiej i być może dlatego Piłat sięga po ten gest, dodając również, że nie bierze na siebie krwi tego sprawiedliwego. Faryzeusze oświadczyli wtedy: „Krew Jego na nas i na nasze dzieci”. Bibliści twierdzą, że historia narodu żydowskiego potwierdza niejako tę wziętą pod krzyżem odpowiedzialność.

 

Piłat w legendach

 

W kościele koptyjskim Piłat uznawany jest za świętego. Według tradycji po śmierci Jezusa nawrócił się i został chrześcijaninem. Musiał opuścić Judeę, gdyż wcześniej dokonał masakry na pielgrzymach wędrujących z ofiarami do Jerozolimy. Rozkazano mu udać się do Rzymu i wyjaśnić cesarzowi to zdarzenie. Jednak gdy dotarł do Wiecznego Miasta, cesarz już nie żył, a rządy przejął Kaligula. Piłat popadł w niełaskę i popełnił samobójstwo. Jedni twierdzą, że była to jedyna możliwość, aby uchronić rodzinę przed prześladowaniami. Inni, że targały nim wyrzuty sumienia, iż dopuścił do śmierci Boga. Dzieło „Mors Pilati” – „Śmierć Piłata”, wspomina, że ciało byłego prokuratora zostało wrzucone do Tybru, lecz „wody były wzburzone przez złe duchy i dopłynęło aż do Vienne i zatonęło w Rodanie”. Do dziś można w tym mieście ujrzeć monument zwany „Grobowcem Piłata”. Gdy wody rzeki wyrzuciły zwłoki na brzeg, zostały one znów porwane przez prąd wodny i zatonęły w Jeziorze Genewskim. Jego ostatecznym celem miał być opuszczony górski staw, który, według późniejszej tradycji, znajdował się na szczycie góry nazwanej Pilatus (pileatus, czyli pokryty chmurami), niedaleko Lucerny. W każdy Wielki Piątek ciało Piłata wynurza się z jego wód i obmywa ręce.

 

Prawda o Jezusie

 

„Urodzony w nędzy. Żył tylko 33 lata. Większość życia spędził w biedzie. Nigdy nie napisał książki. Nigdy nie zajmował żadnej pozycji w życiu publicznym. Został ukrzyżowany wraz z dwoma złodziejami. Jednak 2 tysiące lat później utożsamia się z Nim ponad 950 milionów ludzi”. Jest dla nich Drogą, Prawdą i Życiem.

 

Mariola Wiertek
franciszkanie.pl