DRUKUJ
 
ks. Krzysztof Napora SCJ
Pan pochwalił nieuczciwego rządcę
Czas Serca
 



„Jezus powiedział do uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał więc go do siebie i rzekł mu: ‘Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządzania, bo już nie będziesz mógł zarządzać’. Na to rządca rzekł sam do siebie: ‘Co ja pocznę, skoro mój pan odbiera mi zarządzanie? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem już, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę odsunięty od zarządzania’. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: ‘Ile jesteś winien mojemu panu?’. Ten odpowiedział: ‘Sto beczek oliwy’. On mu rzekł: ‘Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt’. Następnie pytał drugiego: ‘A ty ile jesteś winien?’. Ten odrzekł: ‘Sto korców pszenicy’. Mówi mu: ‘Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt’. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił…»”.
(Łk 16,1-13)

 

Lectio

 

W Biblii znaleźć można fragmenty, które niekiedy ranią naszą współczesną wrażliwość i dotykają nasze poczucie sprawiedliwości. Rodzą one wątpliwości, które mogą być przeszkodą w świętej lekturze.

 

By tak się nie stało, nasze czytanie Pisma, które na zawsze pozostanie aktualne – „żywe i skuteczne” (zob. Hbr 4,12) – winno uwzględniać kontekst świata i kultury, w którym Pismo powstało. Każde czytanie powinno być próbą dialogu z autorem czy redaktorem biblijnym. Bez tego nasze wysiłki aktualizowania sensu Pisma w naszym „dzisiaj” narażone są na niezrozumienie, błędy i wypaczenia. Jednym z klasycznych przykładów może być właśnie przypowieść o nieuczciwym rządcy.

 

Meditatio

 

Przypowieść rodzi cały szereg pytań i wątpliwości, tak jakby zadaniem świętego tekstu wcale nie było wyjaśnienie jakiejś zawiłej kwestii, ale raczej wywołanie zdziwienia, zatrzymanie w biegu, postawienie pytania, na które wcale nie ma łatwej i satysfakcjonującej wszystkich odpowiedzi. Czytając fragment z szesnastego rozdziału Ewangelii wg. św. Łukasza, zastanawiamy się, gdzie dokładnie jest koniec przypowieści, to znaczy gdzie kończy się opowiadanie Jezusa, a rozpoczyna Jego komentarz? Pytamy, dlaczego rządca nazwany jest nieuczciwym? Jakie dokładnie oskarżenia na nim ciążą? Co dokładnie zrobił? Czy jest winny, czy niewinny? Kim jest pan (gr. κύριος) w cytowanej przypowieści? Czy κύριος w Łk 16,3.5 i κύριος w Łk 16,8 to ta sama postać? Czy postępowanie rządcy, który dowiedział się, że jego pan zamierza złożyć go z urzędu, jest uczciwe? Czy pan rzeczywiście złożył z urzędu człowieka, który wykazał tak godną pochwały „roztropność”?

 

Przypowieść o nieuczciwym rządcy występuje jedynie u Łukasza i jest uważana za jeden z najtrudniejszych fragmentów jego Ewangelii. Jednocześnie, jak podkreślają badacze, stanowi ona dobrą ilustrację sytuacji ekonomicznej i społecznej charakterystycznej dla Galilei w I wieku, gdzie latyfundiami bogatych posiadaczy ziemskich administrowali zarządcy (οἰκονόμοι). To intratne stanowisko otwierało ogromne możliwości dla „roztropnych”, choć nie zawsze uczciwych nadzorców. Kierując efektywnie powierzonym im majątkiem, mogli oni zasłużyć nie tylko na sowite wynagrodzenie ze strony swych pracodawców, ale również na dodatkowe gratyfikacje ze strony tych, z którymi w imieniu właściciela prowadzili interesy. Nic zatem dziwnego, że w takich okolicznościach ich działalność mogła stać się przedmiotem zazdrości, zawiści, krytyki – prawdziwych lub fałszywych oskarżeń. I to właśnie taki człowiek stał się bohaterem Jezusowej przypowieści.

 

Nie znamy szczegółów oskarżenia. Łukasz, choć zna doskonale terminologię prawniczą i niekiedy chętnie po nią sięga, pozostaje tutaj na poziomie ogólników, mówiąc jedynie o „trwonieniu majątku”. Dodatkowo używa słowa διαβάλλω, które może sugerować zarówno prawdziwe, jak i fałszywe oskarżenie. Co ciekawe, w sytuacji zagrożenia utraty pracy i konieczności rezygnacji z wysokiego statusu ekonomicznego, zarządca nie podejmuje prób dowodzenia swej niewinności. Być może oskarżenia były słuszne… A może uznał on, że w sytuacji, w której się znalazł, byłby to próżny trud i strata czasu. Redukując zobowiązania, jakie mają dłużnicy jego pana, sięga po rozwiązanie, które być może okaże się skuteczniejsze, a z całą pewnością zwróci uwagę na jego roztropność i umiejętność błyskawicznej reakcji w tak trudnej sytuacji.

 

Próbując zrozumieć sens przypowieści, a przede wszystkim pochwały, jakiej doczekał się zarządca, autorzy sugerują niekiedy, że 50 beczek oliwy i 20 korców pszenicy, o które zredukował zobowiązania dłużników wobec swego pracodawcy, mogło stanowić jego osobisty zysk, do którego miał prawo z racji pełnionej funkcji. Interpretacja ta jest o tyle problematyczna, że przymiotnik ἀδικία, „nieuczciwość”, pojawi się w przypowieści nie wcześniej, jak w kontekście pochwały „roztropnego”, choć – jak należy sądzić – „nieuczciwego” rozwiązania. Wyrażenie „roztropnie postąpił” (φρονίμως ἐποίησεν) kładzie nacisk na błyskotliwość i spryt, umiejętność znalezienia rozwiązania w dramatycznej sytuacji, zaangażowanie i determinację człowieka, który postanowił stawić czoła wyzwaniu, nie opuścił bezradnie rąk, nie zrezygnował, nie poddał się…

 

Oratio

 

Panie, który powiedziałeś: „Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie” (Mt 10,16). Pomóż mi, bym szukając Ciebie sercem czystym, nigdy nie przestraszył się przeszkód, które piętrzą się na drodze do Ciebie, nie zrezygnował w obliczu trudności i niebezpieczeństw, nie opuszczał bezradnie rąk, nie upadał na duchu, kiedy chodzi o zbawienie mojego brata, mej siostry, o moje własne zbawienie.

 

Conemplatio

 

Przypowieść o nieuczciwym zarządcy nieustannie rodzi wątpliwości i wzbudza kontrowersję. Jezus stawia przed swoimi uczniami postać, która nie jest krystaliczna, nieskazitelna. Nazwana jest przecież wprost „nieuczciwym zarządcą”. Ale to nie jego nieuczciwość ma być naśladowana przez uczniów. Nie jego nieprawość jest przedmiotem pochwały. Jezus zdaje się mówić: „Są takie chwile, kiedy trzeba wszystko rzucić na jedną szalę, użyć całego geniuszu i sprytu, wszystkich możliwość i środków, by walczyć i nie poddać się, nie zrezygnować, nie opuścić bezradnie rąk. Nie można pozostać biernym, użalając się jedynie nad własną niedolą, okrutnym losem i nieuczciwością oskarżycieli…”. Jeśli jest to prawdą w odniesieniu do spraw tego świata, ileż bardziej potrzeba tej roztropności, sprytu, geniuszu, aktywności w odniesieniu do spraw duchowych, życia wiecznego, wiecznego zbawienia…

 

ks. Krzysztof Napora SCJ
Czas Serca nr 162