DRUKUJ
 
ks. Tomasz Stroynowski
Szukajcie wpierw Królestwa Bożego...
Mateusz.pl
 


Gdybyśmy po latach spotkali naszego znajomego z ławy szkolnej i na pytanie: „Co u Ciebie?” Odpowiedzieli: „Wiesz, staram się zdobyć Królestwo Niebieskie.” Pomyślałby pewnie, że jesteśmy zdrowo stuknięci. A może jednak nie?

 

O co warto się starać?

 

— oto pytanie na które odpowiada nam dzisiejsza Ewangelia.

 

Zanim w naszym rozważaniu pójdziemy dalej wyobraźmy sobie jeszcze jedną sytuację: Oto pewnego wieczora, gdy snujesz refleksję nad swoim życiem spotkało cię to samo, co Salomona, słyszysz głos Boga: „O cokolwiek Mnie poprosisz, dam Ci.”

 

O co byś poprosił?
O zdrowie?
O mieszkanie?
O dobrą pracę?
O co byś poprosił?

 

Pomyśl teraz dobrze, odpowiedz sam sobie — to ważne. Gdybyś mógł prosić Boga i wiedział, że na pewno to otrzymasz — o co byś poprosił?

 

Już wiesz? To przyjrzyj się temu uważnie, to jest sens twojego życia! Właśnie sam sobie odpowiedziałeś na pytanie: co uważasz za cel swojego życia, po co żyjesz.

 

A Królestwo Boże? Czym jest dla nas Królestwo Boże?

 

Nasze marzenia, plany, pragnienia są odbiciem tego, co kryje się w głębi naszego serca. Nie zdajemy sobie często z tego sprawy, ponieważ staramy się żyć i myśleć według przesłanek racjonalnych, a te podpowiadają nam nie to, co jest w sercu, ale to co rozumowo sobie narzucamy. Niepostrzeżenie dla nas nasze deklaracje stają się ideologicznie poprawne — bo tego wymagają od nas inni — ale rozmijają się z naszymi pragnieniami, z naszym sercem, z naszym praktycznym postępowaniem. Jeżeli czasami jesteśmy zdumieni, że co innego mówimy, a co innego czynimy, może warto wówczas spojrzeć w swoje serce i zastanowić się, czy nasze deklaracje naprawdę wyrażają pragnienia naszego serca.

 

Usłyszeliśmy dziś serię przypowieści o Królestwie Bożym. Wszystkie mają wspólny mianownik — wartość Królestwa Niebieskiego. Jezus wskazuje nam, że powinniśmy pragnąć Go i wyjaśnia, dlaczego powinniśmy się o Nie starać.

 

Pierwsza przypowieść — znalezienie ukrytego skarbu — nawiązuje do sytuacji, która i dziś zdarza się w Ziemi św. Ponieważ przez te tereny często przetaczały się wojenne burze, ludzie zakopywali w ziemi swoje oszczędności: klejnoty oraz złote i srebrne monety. Po ustaniu walk właściciel skarbu mógł stać się niewolnikiem lub zginąć. Teren stał się własnością kogoś innego lub też tak się zmienił, że właściciel nie mógł rozpoznać, gdzie zakopał skarb. I tak pozostawał on w ziemi. Mijały lata i jakiś szczęśliwiec znajdował go, dokładnie w ten sposób jak opowiada Chrystus. Przypowieść akcentuje dwie sprawy. Najpierw niespodziewane znalezienie skarbu i radość znalazcy, potem jego wysiłek, by zdobyć skarb. Odkrywca jest tak szczęśliwy z powodu swojego znaleziska, że sprzedaje cały dobytek i robi wszystko, co w jego mocy, aby kupić to pole i stać się legalnym właścicielem skarbu. Królestwo Boże ma dla nas taką wartość jak skarb dla biednego najemnika. Królestwo jest tym czego najbardziej potrzebujemy i dane nam bywa równie niespodziewanie i niezasłużenie.

 

W drugiej przypowieści Jezus mówi o kupcu — znawcy pereł. Perły w starożytności były cenniejsze od złota. Duża perła miała ogromną, trudną do określenia cenę. I oto kupiec — znawca — znajduje taką perłę. Zdając sobie sprawę, że jej prawdziwa wartość nie równa się cenie, zdobywa się na wszystko, by ją kupić. Przypowieść ta podkreśla potrzebę i wysiłek szukania Królestwa niebieskiego.

 

Wreszcie trzecia przypowieść. Sieć o której mowa wyglądała jak wstęga, była długa, miała około 500 m długości i od 3 do 4 m szerokości. U góry znajdowały się pływaki, a u doły ciężarki. Jeden jej koniec zaczepiano u brzegu jeziora, reszta zwinięta spoczywała w łodzi. Wypływano na głębię, rozwijając sieć i zataczając półkole po jeziorze. Następnie powoli ściągano sieć ku brzegowi. Do dziś łowi się w ten sposób, można w ten sposób złowić nawet pięć ton ryb. Przypowieść wyjaśnia, dlaczego wartość Królestwa niebieskiego przewyższa wszystko inne. Połów jest obrazem Bożego działania w świecie. Podobnie jak rybacy zarzucają sieci w jezioro, tak Bóg ogarnia swym działaniem świat. I jak po połowie rybacy oddzielają ryby nadające się do jedzenia od nadpsutych, tak Bóg oddzieli złych od dobrych. Biada wówczas tym, którzy nie szukali Królestwa Niebieskiego. Szczęśliwi zaś Ci, którzy jak kupiec i najemnik z przypowieści „sprzedali wszystko, by nabyć Królestwo”. Prawdziwa wartość Królestwa okaże się dopiero w Dniu Sądu.

 

Czym jednak jest Królestwo, dlaczego warto się o nie starać?

 

Są to pytania, na które trudno dać jednoznaczną odpowiedź. Królestwo Boże to przede wszystkim panowanie Boga. Ma ono swój wymiar zewnętrzny i wewnętrzny. „Królestwo Boże jest w nas” — mówi Jezus, ale równocześnie Ono nadchodzi. Królowanie Boga już się rozpoczęło. Wyrzucanie złych duchów, uzdrowienia i inne znaki są inauguracją Królestwa. Zapowiadają Jego pełnię, która dopiero nadejdzie. Królowanie Boga już się rozpoczęło w życiu tych, którzy uwierzyli w Jezusa. Kościół jest początkiem tego Królestwa, ale nie jest Królestwem. Jezus mówi, że jest ono darem Boga, łaską — jak niespodziewane znalezienie skarbu. Jest Ono drogocenną perłą. Dla tego skarbu i tej perły warto wszystko poświecić. Królestwa tego świata, skarby tego świata przemijają, Królowanie Boga nigdy nie ustanie. Człowiek, który sprzedawał pole nie zdawał sobie sprawy, że jest w niej ukryty skarb, wielu ludzi marnuje życie, nigdy nie znajdując zbawienia. Dar Boga możemy przyjąć lub odrzucić, dlatego równocześnie Królestwo wymaga wysiłku, szukania go, jak kupiec poszukujący pereł. Królowanie Boga nastanie, by nigdy nie ustać. Chrystus mówi nam, że Królestwo Niebieskie jest jednak dla nas tajemnicą, aż do czasu Sądu, kiedy nastąpi Jego pełnia.

 

Czy starasz się o Królestwo Niebieskie? Może jest Ono dla Ciebie tylko abstrakcyjnym pojęciem? Zabiegać o nie to mądrość, o którą prosił Salomon. Chciał on tak postępować, aby znaleźć się w Bożym Królestwie, a św. Paweł zapewnia nas, że w zdobyciu Królestwa Bóg zawsze będzie nam pomagał. Żadne warunki zewnętrzne nie przeszkodzą nam w tym, jeśli tylko będziemy się o nie troszczyć. Jeśli znalazłeś skarb — strzeż go. Jeśli go szukasz — nie przestawaj. Jeśli jesteś już w sieci Królestwa — uważaj, bądź wierny do końca.

 

ks. Tomasz Stroynowski
mateusz.pl