DRUKUJ
 
o. Wojciech Gołaski OP
Niebiosa rosę spuszczajcie z góry
Liturgia.pl
 


Ten, kto chce przeżyć po owocnie Adwent i nacieszyć się adwentowymi pieśniami, napotyka dziś specyficzne przeszkody, których jakiś czas temu nie było.

 

Jedną z nich jest urodzaj na przedterminowe opłatki. Właśnie wtedy, gdy następować ma kulminacja Adwentu, wprowadzają nagle przed czasem nuty świąteczne i kolędowe. Widać wyraźnie kolizję obyczaju z rokiem kościelnym. Popularną praktyką stały się bowiem poświąteczne lub nawet świąteczne wyjazdy, aby więc różne gremia mogły się z racji Bożego Narodzenia spotkać, terminy opłatków lądują przed Świętami. A Adwent przecież i tak jest krótki. I przeżyć go trzeba w całości. Lepiej już wrócić do przedłużonego śpiewania kolęd po Świętach, niż ciąć i zakłócać przedtem święty czas Adwentu.

 

Inną przeszkodą jest to, że nie ma już kiedy śpiewać pieśni w całości. Dawniejszy wzorzec Mszy św. recytowanej, podczas której lud mógł (wyjąwszy czas kanonu – choć w praktycie ponoć było różnie) śpiewać nabożne pieśni, odszedł wraz z reformą liturgiczną do przeszłości. Wraz z dekretem Benedykta XVI Summorum pontificum wprawdzie wraca, ale powoli. Praktykowanym tu i ówdzie od jakiegoś czasu wyjściem są specjalnie organizowane śpiewane czuwania, związane z bieżącą częścią roku liturgicznego. Wówczas można się naśpiewać do woli i posłużyć wszystkimi zwrotkami, a nie tylko jedną czy dwiema.

 

W naszym przeglądzie polskich adwentowych pieśni nabożnych brakło dotąd dwóch koronnych przykładów: Spuśćcie nam na ziemskie niwy i Niebiosa rosę spuszczajcie z góry. Obie nawiązują do łacińskiej pieśni Rorate caeli desuper, niekiedy mylnie przedstawianej jako introit adwentowej Mszy św. wotywnej o Matce Bożej – czyli Mszy, zwanej w Polsce tradycyjnie roratami.

 

Wspólne z introitem są jedynie słowa refrenu, a cała reszta czyli cztery zwrotki są zręczną kompilacją różnych fragmentów proroctw, głównie z księgi proroka Izajasza. Po więcej informacji na temat pieśni Rorate caeli desuper odsyłam do artykułu Rorate Caeli, który jest niezwykle rzetelnym i szczegółowym omówieniem, pióra Dagmary Wójcik i Michała Wolaka.

 

Autor Niebiosa rosę spuszczajcie z góry postawił sobie zadanie skromne: dać poetycki przekład wspomnianej łacińskiej pieśni. Wywiązał się z tego zadania sumiennie. Kolejne linijki zwrotek wiernie przekazują treści oryginału, ubierając je w metryczną, ładną językowo szatę. Ciekawa rzecz: w oryginale refren ma postać wersu powtarzanego między zwrotkami. W polskiej wersji siła modelu stroficznego była na tyle duża, że refren włączono po prostu w kolejne zwrotki. Ostatnich słów: roztwórz się ziemio i z łona twojego wydaj nam, wydaj już Zbawcę naszego w oryginale nie ma. Są przekładem dalszego ciągu wspomnianego wcześniej mszalnego introitu, z którego zaczerpnięto refren: aperiatur terra, et germinet Salvatorem (cały powtarzany początek tego introitu wzięty jest z wersetu 45,8 proroctwa Izajasza, rzecz jasna w wersji łacińskiej Wulgaty).

 

Spuśćcie nam na ziemskie niwy wciąż chyba pozostaje jedną z najpopularniejszych pieśni adwentowych, obok Archanioł Boży Gabryjel. Nie jest, jak poprzednia, tłumaczeniem pieśni Rorate caeli, lecz pierwsze jej słowa czyni punktem wyjścia dla własnego rozważania. Jego ogniwami są: płynące z głębokiej nocy grzechu i śmierci wołanie ludzi o Zbawiciela, litość Boga Ojca i gotowość Syna do spełnienia Jego zbawczej woli, zwiastowanie przez Archanioła Gabriela, pokora i zgoda Maryi, Wcielenie Syna Bożego, wezwanie do radości z przyjścia Zbawiciela, zapowiedź klęski sił piekła (zwrotki 1 – 3). Kolejne dwie zwrotki w sposób płynny i naturalny przechodzą do praktycznych wniosków: skoro tak się rzeczy mają, to należy się przebudzić, przystosować do przychodzącego dnia, który kładzie kres nocy grzechu: precz odtąd dzieła niecnoty, które zrodziła noc (wylęgnione wśród ciemnoty), uzbrójmy się w zbroję światła. Dalej wnioski stają się coraz bardziej konkretne: odrzucenie obżarstwa, pijaństwa, żądz cielesnych, niezgody i kłótni. Cała czwarta zwrotka i połowa piątej są poetycką transpozycją nauk św. Pawła z Listu do Rzymian 13,11-14, które czytane są na Mszy św. w pierwszą niedzielę Adwentu w starym kalendarzu co roku, a w nowym raz na trzy lata, w roku A. Zresztą pieśń powołuje się na autorytet Apostoła (końcówka piątej zwrotki). Na koniec (zwrotka szósta i ostatnia) następuje jak zwykle oratio po meditatio i zwracamy się do Zbawiciela, by zjednoczył nas ze Sobą i przez swoje dary zawładnął w pełni swoim dzieckiem, którym jest każdy z nas.

 

Proszę mi powiedzieć: kto i jak dawno temu, jeśli w ogóle, śpiewał tę pieśń w całości? Czy w ogóle ktoś spośród czytających te słowa ma za sobą takie doświadczenie? A czyż nie jest ono potrzebne? Niech adwentowe pieśni – tak jak im to było pisane – staną się pomostem, po którym prorocze treści Adwetnu wkroczą do naszego wnętrza, by stać się jego trwałą częścią. Wtedy lepiej przygotowani, w bardziej szczery i głębszy sposób, rzucimy się w kolędowe tony.

 

Tekst pieśni jak zwykle honoruje dawne klasyczne śpiewniki i powinien się zgadzać z wersją Mioduszewskiego i Kellera, bez przepisywania zmian niektórych późniejszych śpiewników.

 

1. Niebiosa, rosę spuszczajcie z góry,
Sprawiedliwego wylejcie chmury;
o wstrzymaj, wstrzymaj Twoje zagniewanie
i zbrodni naszych zapomnij już, Panie.

 

2. Pusto w Twym mieście, pusto w Syjonie,
Jerozolima w boleści tonie,
runął dom Twojej świętości i chwały,
gdzie dla Cię hymny ojców naszych brzmiały.

 

3. Niebiosa, rosę spuszczajcie z góry,
Sprawiedliwego wylejcie chmury;
grzech nas oszpecił i w sprośnej postaci
stoim przed Tobą jakby trędowaci.

 

4. Padliśmy wszyscy jak liść w jesieni,
zbrodniami jak wichrem rozproszeni,
Tyś Twe oblicze zasłonił przed nami
i Tyś naszymi złamał nas zbrodniami.

 

5. Niebiosa, rosę spuszczajcie z góry,
Sprawiedliwego wylejcie chmury;
o spojrzyj, spojrzyj na lud Twój znękany
i ześlij Tego, co ma być zesłany.

6. Wypuść Baranka, daj niech przybędzie
z głazów pustyni, niech Panem będzie;
na górze córy Syjonu się zjawi
i po łzach tylu z jarzma nas wybawi.

 

7. Niebiosa, rosę spuszczajcie z góry,
Sprawiedliwego wylejcie chmury;
pociesz się ludu, pociesz w twej niedoli,
już się przybliża kres Twojej niewoli.

 

8. Czemuż się smucisz, bolejesz srodze?
Nie bój się, nie bój, ja wyswobodzę,
Jam jest twym Panem, Ja doli twej Sprawcą,
Ja twoim Świętym, Ja Bogiem i Zbawcą.

 

9. Niebiosa, rosę spuszczajcie z góry,
Sprawiedliwego wylejcie chmury;
roztwórz się ziemio i z łona twojego
wydaj nam, wydaj już Zbawcę naszego. Amen.


1. Spuśćcie nam na ziemskie niwy
Zbawcę z niebios, obłoki,
świat przez grzechy nieszczęśliwy
wołał w nocy głębokiej,
Gdy wśród przeklęstwa od Boga
czart panował, śmierć i trwoga,
a ciężkie przewinienia
zamkły bramy zbawienia.

 

2. Ale się Ojciec zlitował
nad nędzną ludzi dolą,
Syn się chętnie ofiarował
by spełnił wieczną wolę;
Zaraz Gabriel zstępuje
i Maryi to zwiastuje,
iże z Ducha Świętego
pocznie Syna Bożego.

 

3. Panna przeczysta w pokorze
wyrokom się poddaje,
iszczą się wyroki Boże,
Słowo Ciałem się staje.
Ach, ciesz się, Adama plemię,
Zbawiciel zejdzie na ziemię,
drżyj piekło, on Twe moce
w wiecznej pogrąży nocy.

 

4. Oto się już głos rozchodzi,
wstańcie bracia uśpieni,
zbawienie nasze nadchodzi,
noc się w jasny dzień mieni.
Precz odtąd dzieła niecnoty,
wylęgnione wśród ciemnoty,
niech każdy z nas w przyszłości
zbroję wdzieje światłości.

 

5. Niech nas zdobi mierność stała
w pokarmie i napoju,
nie hołdujmy chuciom ciała,
żyjmy w zgodzie, w pokoju.
Naśladować tego mamy,
którego przyjścia czekamy,
ta jest powinność nasza,
tak Apostoł ogłasza.

 

6. Zbawco świata, szczerze chcemy
pełnić te powinności,
złącz się z nami, niech będziemy
Twymi dziećmi w szczerości.
Wlej, o Jezu miłościwy,
w duszę mą pokój prawdziwy,
posiądź i serce moje,
wszak jestem dziecię Twoje. Amen.


Wojciech Gołaski OP
liturgia.pl | 20 grudnia 2014