DRUKUJ
 
Marian Śnieżyński
Dydaktyczne zasady kształcenia katechetycznego
Katecheta
 


Zasady nauczania odgrywają bardzo ważną rolę w procesie nauczania katechetycznego. Istotą ich jest to, że obejmują one cały proces kształcenia, całą jego strukturę. Ich stosowanie może skutecznie przyczynić się do podwyższenia efektywności nauczania oraz uczenia się, do pełnej realizacji założonych celów kształcenia ogólnego i celów kształcenia katechetycznego.

 

Dydaktyczne zasady kształcenia katechetycznego

Zasady nauczania odgrywają bardzo ważną rolę w procesie nauczania katechetycznego. Istotą ich jest to, że obejmują one cały proces kształcenia, całą jego strukturę. Ich stosowanie może skutecznie przyczynić się do podwyższenia efektywności nauczania oraz uczenia się, do pełnej realizacji założonych celów kształcenia ogólnego i celów kształcenia katechetycznego.

Święty Jan Paweł II w swoim przemówieniu do uczniów mówił m.in.: „[...] wychowywać znaczy pomagać człowiekowi otwierać się na całkowitą rzeczywistość, czyli rozwijać wszystkie swoje potencjalne zdolności w odniesieniu do wielorakich aspektów rzeczywistości, doprowadzając go w ten sposób do aktywnej postawy wobec siebie samego i tego wszystkiego, co należy do jego doświadczenia: osób, rzeczy, wydarzeń. Wychowywać znaczy w szczególności otwierać młodego człowieka na radość osobistego spotkania z jedynym Nauczycielem wzywającym człowieka do prawdy i do przeznaczenia, które warunki społeczno-kulturalne mogą wprawdzie zaciemniać, ale na pewno nie mogą ich wykrzywić i zlikwidować” [1].


Jestem przekonany, że zawarte w tym cytacie myśli nie straciły nic ze swojej aktualności; co więcej, zyskały na początku XXI wieku jeszcze większe znaczenie i większą wyrazistość. Stanowią one jednoznaczne przesłanie do wszystkich pedagogów, a szczególnie do nauczycieli religii. Równocześnie treść tego przesłania bardzo mocno koresponduje z tematem, który pragnę przybliżyć katechetkom i katechetom chcącym uczynić z lekcji religii zajęcia ciekawe, atrakcyjne, wyzwalające aktywność i kreatywność uczniów.


Jednym z istotnych działów zawartych w dydaktyce ogólnej są zasady nauczania, czyli normy edukacyjnego postępowania pedagogów; przestrzeganie tych norm pozwala osiągnąć założone cele dydaktyczno-wychowawcze, rozwijać zainteresowania i zdolności poznawcze uczniów, wyzwalać ich kreatywność oraz wdrażać ich do samokształcenia. Pomimo tak ważnych zadań, jakie przynależą zasadom nauczania, nie doczekały się one kompleksowych badań empirycznych. Jedną z nielicznych prac w tym zakresie jest książka ks. Janusza Mastalskiego pt. Zasady edukacyjne w katechezie (Kraków 2002). Rozważania teoretyczne nad zasadami nauczania prowadzili: Zygmunt Mysłakowski [2], Włodzimierz Szewczuk [3] i Bogdan Nawroczyński [4]. Zarówno liczba zasad, jak i ich nazewnictwo jest dosyć różnorodne. Niemal każdy z dydaktyków proponuje ich własną „listę”, co może z jednej strony stwarzać dla nauczycieli dodatkowe trudności w ich wyborze, ale z drugiej strony taka różnorodność daje okazję do własnych przemyśleń oraz do wyboru takiej propozycji, która będzie najbardziej adekwatna do realizacji treści dydaktyczno-wychowawczych.


Najbardziej rozpowszechniona w literaturze jest typologia zaproponowana przez Wincentego Okonia [5], który wymienia następujące zasady: zasada systemowości, zasada poglądowości, zasada samodzielności, zasada związku teorii z praktyką, zasada efektywności, zasada przystępności, zasada indywidualizacji i uspołecznienia.


Moim celem jest zaprezentowanie Czytelnikom nowej typologii zasad kształcenia dostosowanej do aktualnej rzeczywistości, których uwzględnienie może przyczynić się do podwyższenia efektywności nauczania i uczenia się religii. W przyjętej typologii celowo pominąłem analizę zasad kształcenia katechetycznego, bezpośrednio związanych z istotą i celem nauki religii w szkole. Zasadami tymi są:


wierność Bogu i człowiekowi
chrystocentryzm
wychowanie przez Biblię i liturgię
wychowanie sakramentalne
związek modlitwy z katechezą
wychowanie w duchu moralizmu etycznego.


Jestem przekonany, że o wymienionych normach wszyscy katecheci wiedzą i je stosują, a tym, którzy pragną w tym zakresie poszerzyć swoją wiedzę, polecam książkę ks. Janusza Mastalskiego [6].


Przechodząc do swojej autorskiej propozycji zasad, pragnę wyjaśnić, iż stanowią one dopełnienie zasad katechetycznych, wychodząc naprzeciw szkolnej rzeczywistości, nowym tendencjom oświatowym i przeobrażeniom społeczno-kulturowym. Do zasad tych zaliczam: zasadę wszechstronnego i harmonijnego rozwoju człowieka, zasadę aktywności, zasadę twórczości i kreatywności, zasadę nauczania wychowującego oraz zasadę kontroli i oceny. Przejdźmy zatem do syntetycznego ich omówienia.

Zasada wszechstronnego i harmonijnego rozwoju


Pierwszoplanową rolę i szczególne znaczenie przypisuje się w tej typologii zasadzie wszechstronnego i harmonijnego rozwoju ucznia (w skrócie ZWiHR). Jeżeli chcemy osiągnąć założone cele, zasada ta musi zaistnieć w całokształcie procesu edukacyjnego. Jeżeli chcemy sprostać wymaganiom, jakie niesie ze sobą współczesny rozwój cywilizacji, zasada ta winna być potraktowana jako główna norma postępowania dydaktycznego.


Wiadomo, że człowiek jest całością złożoną i że jego harmonijny rozwój wymaga równomiernego wzrostu tworzących go składników. Wychowanek, będąc duchowo-cielesną jednością, winien mieć możliwość w toku edukacji rozwijać swoje ludzkie, osobowe ja. Jeżeli zatem przedmiotem analizy uczynimy proces moralnego kształtowania ucznia, to wartości te będą się przejawiać zarówno w treściach, jak w i metodach, a także w celach kształcenia. Każda z tych dziedzin wymagać będzie zharmonizowania oraz przemyślanych zabiegów wychowawczych. Uwzględnienie w procesie kształcenia ZWiHR pociąga za sobą konieczność traktowania natury ucznia i jego osobowości w aspekcie wewnętrznego dynamizmu. Dynamiczne zaś formowanie się osobowości to przechodzenie od tego, kim człowiek jest, do tego, kim może on być i kim być powinien. Prawidłowo realizowana ZWiHR ma umożliwić uczniom osiągnięcie pełni własnego istnienia, osobistego szczęścia oraz spełnienia swej roli wobec innych ludzi.


Katecheta, współdziałając twórczo w rozwoju osobowości ucznia, powinien wkraczać wraz z nim, w ciągłym procesie wspólnego wysiłku, w ciągłym dialogu, we wciąż nowe dziedziny życia duchowego, które otwierają drogę ku nowym postaciom wartości. Realizacja ZWiHR najpełniej może się ujawnić w praktycznym stosowaniu teorii kształcenia wielostronnego. To właśnie ta teoria zapewnia nadanie strukturze lekcyjnej zróżnicowanej formy, która może jednym razem oddziaływać na lewą półkulę mózgu, a tym samym rozwijać umiejętność liczenia, czytania, pisania oraz zapamiętywania (tok podający), innym zaś razem może oddziaływać na półkulę prawą i wówczas rozwijać spostrzeganie, całościowe ujmowanie różnorakich treści, myślenie intuicyjne, wyobraźnię, pomysłowość, twórczość, wnioskowanie, rozwiązywanie problemów (tok problemowy i tok praktyczny), a także całą sferę przeżyć i uczuć (tok eksponujący). W przypadku jak to jest dotąd, gdy zdecydowana większość lekcji realizowanych jest tylko za pomocą toku podającego [7] (około 70% zajęć), nie może być mowy o realizacji zasady wszechstronnego i harmonijnego rozwoju ucznia w zreformowanej szkole. Zasada ta w pełni może ujawnić się w realizacji nauczania całościowego, zintegrowanego i blokowego, a także w tzw. ścieżkach międzyprzedmiotowych.

Zasada aktywności


Z zasadą aktywności wiąże się ściśle aktywizacja. Aktywizacja polega na stymulowaniu wszystkich czynności składających się na proces nauczania-uczenia się, na integrowaniu tych czynności i kierowaniu nimi. Miarą aktywizujących oddziaływań katechety jest osiągnięcie wszechstronnej aktywności uczniów, czyli gotowości do podjęcia działań i samego działania. Dobrze realizowana zasada aktywności wyzwala samodzielność uczniowską, zapewnia większą trwałość wiedzy, pozwala podtrzymywać uwagę dowolną ucznia.


Ażeby osiągnąć pełny wymiar tej zasady, należy mieć na uwadze realizację innych zasad, takich jak między innymi zasada poglądowości, twórczości, dialogu czy indywidualizacji, ale nade wszystko mogą pomóc w jej zaistnieniu zróżnicowane i właściwie stosowane metody nauczania oraz ogniwa różnych toków lekcyjnych.


Gdyby odnieść się do wyników moich badań, to okazuje się, iż nadal w dzisiejszej szkole dominują metody podające, wśród których szczególnie eksponowane miejsce zajmuje pogadanka, i to zarówno w szkole podstawowej (blisko 80% lekcji), jak i ponadgimnazajalnej (70%). Tymczasem tak aktywizujące metody, jak: dyskusja (6,1%), gry dydaktyczne (1,9% lekcji), inscenizacja (0,5% lekcji) oraz burza mózgów (0% lekcji) w szkole ponadgimnazjalnej są niemal nieobecne.


Chcąc zatem uczynić zadość zasadzie aktywności, należy dążyć do różnicowania metod nauczania, stosowania nawet w czasie jednej lekcji polimetodyczności.


Jeżeli chodzi o ogniwa lekcyjne w kontekście aktywności ucznia, to warto zwrócić uwagę przynajmniej na niektóre z nich. W toku lekcji podającej jest takie jedno ogniwo, które ma w sobie dużą moc wyzwalania aktywności ucznia. Ogniwem tym jest uogólnienie nowego materiału, gdzie uczeń sam lub z pomocą nauczyciela może formułować pojęcia, wypowiadać swoje sądy, formułować wnioski czy redagować notatkę w zeszycie. Niestety, moje badania wykazały, że zaledwie na 8% lekcji ogniwo to było prawidłowo realizowane.


W toku problemowym właściwie wszystkie ogniwa wyzwalają aktywność ucznia, byle tylko o żadnym z nich nie zapomnieć. Cóż jednak z tego, skoro ten rodzaj toku występuje bardzo sporadycznie, osiągając wartość niewiele ponad 5% lekcji, i to zarówno w szkole podstawowej, jak i w ponadgimnazjalnej.


W toku eksponującym mogą niemal równolegle zaistnieć różne rodzaje aktywności, poczynając od aktywności receptywnej, polegającej na wsłuchaniu się na przykład w recytację wiersza czy na koncentrowaniu się na prezentowanej scence literackiej, poprzez aktywność intelektualną, kiedy trzeba dokonać analizy prezentowanego utworu lub dzieła, czy poprzez aktywność emocjonalną, mogącej nieraz zdominować wszystkie inne rodzaje aktywności, w której uczeń przeżywa różne stany uczuciowe, takie jak wzruszenie, kontemplacja, zaduma, refleksja, smutek czy żal, a kończąc na aktywności sensomotorycznej, gdy uczeń bierze udział w przygotowanej scence czy recytacji wiersza lub w wykonaniu projektu dekoracji do danej inscenizacji. Ten rodzaj prowadzenia zajęć osiągnął wskaźnik 2,3% lekcji w szkołach ponadgimnazjalnych i 1,2% w szkole podstawowej.


Wreszcie w toku praktycznym ujawnia się przede wszystkim aktywność sensomotoryczna, szczególnie w ogniwie pierwszych czynności wykonywanych pod kierunkiem nauczyciela, a głównie już w pełni samodzielnym wykonywaniu danych ćwiczeń przez uczniów. Tok praktyczny został uwzględniony w blisko 13% lekcji w szkole ponadgimnazjalnej oraz w ponad 20% w szkole podstawowej.


Jak już wcześniej powiedziałem, zasadę tę wspierają inne zasady, a głównie zasada poglądowości, indywidualizacji i wiązania teorii z praktyką. Pomimo tego wspierania rzeczywisty obraz realizacji zasady aktywności nie stwarza podstaw do optymizmu, by w zreformowanej szkole aktywność zajaśniała pełnym blaskiem.

Zasada dialogu


Nowa szkoła to szkoła dialogu, rozumianego jako wzajemna wymiana myśli, w której dochodzi do wymienności ról nadawcy (nauczyciel) i odbiorcy (uczeń), z pełnym poszanowaniem prawa do własnych poglądów, prawa do podmiotowości ich uczestników, celem wzajemnego poznania się i zrozumienia, prowadzącego do wzajemnego zbliżenia się osób.


Kontakt interpersonalny katechety z uczniem jest koniecznym warunkiem dialogu. Ów kontakt może wyzwolić zadawanie uczniom pytań otwartych, wymagających od nich pracy umysłowej, a nie tylko pamięciowych odpowiedzi wyuczonych regułek.


Zadaniem katechety dialogu jest pomóc uczniom poprzez organizowanie sytuacji ułatwiających zrozumienie siebie i innych, tego, co się dzieje pomiędzy jednostką a innymi ludźmi.


Dialog nie należy do spraw łatwych, tym bardziej że jako naród przez dziesięciolecia byliśmy skutecznie ćwiczeni w monologu. Wymaga on wzajemnej otwartości, gotowości do skorygowania tego, co w dyskusji okazało się błędne. Wymaga on także uczciwości i cierpliwości, przezwyciężania miłości własnej na rzecz zaufania do drugiego człowieka.


Mówienie, a szczególnie zadawanie pytań jest szansą na uczenie demokracji, dlatego też szkoła winna być miejscem nieustannego zachęcania dzieci do ich zadawania. W działalności dydaktycznej pytanie jest początkiem porozumienia się osób. A co na to wyniki badań?


Niestety, także i w tym obszarze edukacyjnym sytuacja jest raczej przygnębiająca. Jeżeli zważymy na to, że na jednej lekcji w szkołach podstawowych średnio nauczyciele zadali 40 pytań, to uczniowie zadali ich tylko 13. Natomiast nauczyciele liceów ogólnokształcących średnio na jednej lekcji zadali 26 pytań, a uczniowie zaledwie 2,9.


Tymczasem dialog jest najlepszym sposobem na pełne, prawdziwie ludzkie, personalne spotkanie człowieka z człowiekiem, nauczyciela z uczniem. Każda prawdziwa rozmowa, każdy prawdziwy dialog musi oznaczać akceptację inności. Uczeń chce być potwierdzany przez nauczyciela. Głównym warunkiem dialogu jest to, aby każdy nauczyciel uważał swojego ucznia za partnera, postrzegał go jako indywidualną i niepowtarzalną osobę, co nie znaczy, że powinien on zawsze się z nim zgadzać i każdorazowo akceptować jego punkt widzenia.


Chcąc skutecznie realizować w procesie dydaktyczno-wychowawczym zasadę dialogu, winniśmy przestrzegać następujących reguł:


Podmiotowe podejście do ucznia, co oznacza, iż: każdy z nich jest jednostką jedyną i niepowtarzalną, każdy z nich ma prawo do błędu, każdy z nich jest jednostką myślącą i czującą, każdy z nich pragnie godności i szacunku, w każdym z nich tkwi przynajmniej odrobina dobra.


Dobra wola do podjęcia dialogu.
Wstępne uznanie, że przeciwnik też może mieć swoje racje i argumenty.
Zapewnienie obu stronom prawa do krytyki i obrony.
Uzasadnienie wypowiadanych sądów, ocen i opinii.
Wiarygodność stron.
Kultura prowadzenia dialogu.


W dialogu chodzić będzie o udostępnienie swoich przekonań partnerom w taki sposób, aby ułatwić im ich zrozumienie i przyjęcie. Reszta jest sprawą dobrej woli. Mamy się wzajemnie wzbogacać poprzez lepsze rozumienie dobra i zła, a także przez poznanie wartości, które ktoś inny rozumie i realizuje. Chodzi również o to, ażeby znaleźć bądź poszerzyć to, co jest wspólne, co może być podstawą współdziałania.


Prowadzenie dialogu daje szansę odkrywania nowych wartości, oddzielenia różnic pozornych od istotnych, daje więc ono tym samym szansę znalezienia płaszczyzny, na której możliwa jest współpraca.

Zasada twórczości i kreatywności


Nauczyciel zreformowanej szkoły to twórca i innowator. Twórczość to postawa, to styl działania umożliwiający pokonanie rutyny, schematów myślenia i działania, to umiejętność nowego spojrzenia na rzeczy i zjawiska dobrze nam znane, to wreszcie proces, którego rezultatem jest stworzenie jakiejś nowości mającej szansę przetrwania.


Wybitny polski psycholog twórczości Edward Nęcka [8] uważa, że jednym z najważniejszych warunków twórczej aktywności człowieka jest ciekawość. Aby poznać praktyczne sposoby stymulowania ciekawości, wymieńmy za wskazanym badaczem te najważniejsze, które nauczyciel może zastosować w odniesieniu do siebie, ale szczególnie w odniesieniu do swoich uczniów:

Nie bać się pytań


Zadawanie pytań jest takim rodzajem zachowania, które zasługuje zawsze na wzmocnienie, kiedy się tylko pojawi (nagradzać, chwalić). Jeżeli naszym celem jest stymulowanie ciekawości, a przez to rozwijanie twórczości ucznia, wówczas nie jest ważne, jak i o co dziecko pyta, ale że w ogóle pyta. Stawianie pytań prowadzi do nowego spojrzenia na świat, na widzenie rzeczy i zjawisk po nowemu. Lekcji, na których nauczyciele zachęcili uczniów do zadawania pytań, było w szkołach podstawowych i średnich zaledwie 8%. Także nauczyciel winien sobie stawiać pytania, np. takie: Dlaczego uczniowie rozmawiają na moich lekcjach? Co zrobić, by lekcje były ciekawe, aby aktywizowały one uczniów? Jak dotrzeć do tych najsłabszych?

Stawiać otwarte i złożone pytania


Ludzie często mają tendencję do formułowania problemów w postaci „albo-albo”. W ten sposób już wstępnie redukują liczbę możliwych odpowiedzi. Pytania zamknięte nie pomagają w myśleniu innowacyjnym. Na przykład pytanie: „Czy mam kupić komputer, czy też nie?” – można łatwo i z pożytkiem zastąpić pytaniem otwartym typu: „Jak uzyskać dostęp do komputera?”. Stawiając sobie, a szczególnie uczniom pytania otwarte, uzyskujemy zwiększenie produktywności myślenia adresatów takich pytań. Rozwijamy w ten sposób ciekawość poznawczą swoich uczniów. I znów gdy przywołamy moje wyniki badań, okazuje się, że nauczyciele o wiele częściej zadają pytania proste niż złożone typu: Jak rozumiesz…? Uzasadnij, że… Jak to się dzieje? Tego rodzaju pytania miały zaledwie śladowy procent (od 1,9 do 0,05 pytania na lekcji).

Nie odpowiadać natychmiast na niektóre ważne pytania


Niektóre, szczególnie ważne, pytania winny się na jakiś czas „odleżeć”, pozostać chwilowo bez odpowiedzi, ponieważ w ten sposób jeszcze bardziej prowokują one do myślenia. Wiadomo, że sytuacje nie dokończone, nie domknięte, nie dopowiedziane nie pozostawiają nas wobec nich obojętnymi. Zapadają w pamięć, nurtują, pobudzają do myślenia. Dlatego jako nauczyciele powinniśmy od czasu do czasu zadawać takie pytania do przemyślenia, w ten sposób bowiem sprowokujemy spontaniczną aktywność intelektualną swoich uczniów.


Zasada twórczości winna się w równym stopniu odnosić do katechety i do ucznia, to jednak od nauczyciela, od jego postawy zależy, czy uczeń będzie miał szansę rozwijać swoje rozległe pokłady twórczości, czy też będzie zepchnięty do roli mechanicznego robota albo ubezwłasnowolnionego pajaca pociąganego za sznurki. Otwartość nauczycielskiego umysłu, jego elastyczność, dążenie do zmian, umiejętność dostrzegania problemów, pytanie i słuchanie uczniów – to dobra recepta na przeciwdziałanie rutynie nauczycielskiej. Rozwijana twórczość nauczycielska to recepta na oryginalne i pomysłowe programy autorskie, niezbędne do praktycznego wykorzystania przygotowanych podstaw programowych.

Zasada nauczania wychowującego


W sytuacji kiedy wychowanie naszych dzieci pozostawia tak wiele do życzenia, kiedy formy ich zachowania odbiegają od powszechnie przyjętych zasad, kiedy część rodzin uchyla się od swojej podstawowej powinności w tym zakresie, szkoła musi wziąć na swoje barki i to zadanie. Zresztą szkoła zawsze się nam kojarzy z placówką dydaktyczno-wychowawczą. Niektórzy nawet twierdzą, że nie da się oddzielić nauczania od wychowania. Niestety, rzeczywistość odbiega od tej tezy. Zresztą prowadzone przeze mnie badania (por. Nauczanie wychowujące, Kraków 1995) odsłoniły w zakresie wychowawczej funkcji szkoły bardzo niepokojący obraz. Nie kryję, iż jest to nader złożone i trudne w realizacji zadanie. Tak na dobrą sprawę duża grupa nauczycieli nie ma w tym zakresie dostatecznego przygotowania, a dobrych podręczników z metodyki wychowania nie uświadczy się na naszych półkach księgarskich. W tej sytuacji nauczyciele, nawet jeżeli podejmują działania wychowawcze (czasem na zasadzie prób i błędów), osiągają skromne rezultaty. Moja propozycja w zakresie nauczania wychowującego sprowadza się do następujących reguł postępowania:


Każdy nauczyciel, w tym także katecheta, niezależnie od tego, czy pełni funkcję wychowawcy czy nie, wchodząc do danej klasy na lekcję, powinien w tym czasie stać się pedagogiem w całym tego słowa znaczeniu. Pełnienie roli pedagoga to przede wszystkim wychowywanie integralnie związane z nauczaniem. W praktycznym działaniu znaczy to tyle, że jeżeli w czasie lekcji zaistnieje, pojawi się sytuacja, która wymaga mojej reakcji jako wychowawcy (np. ordynarne zachowanie się ucznia, próba ściągania, wulgarne słownictwo), wówczas przerywam nawet najciekawszy wywód dydaktyczny, by podjąć w tym momencie najważniejszą kwestię natury wychowawczej. Odkładanie zaistniałego problemu na godzinę wychowawczą, ograniczenie się do wpisania uwagi w uczniowskim dzienniczku, nie mówiąc już o wyrzuceniu ucznia z klasy, przynieść może minimalne efekty. Zaistniała sytuacja musi być rozwiązana tu i teraz.


Treści nauczania, które pośrednio lub bezpośrednio niosą ze sobą przesłania wychowawcze, winny być zawsze w centrum uwagi nauczyciela. Nie mogą one nie stać się przedmiotem głębokiej analizy i dyskusji. Warto je także próbować odnosić do najbliższego uczniom środowiska, do ich własnych postaw, poglądów czy zachowań. Każda taka analiza winna zakończyć się wyciągnięciem konkretnych wniosków.


Każdy nauczyciel, planując swoją lekcję, pisząc swój konspekt czy przygotowując myślową konstrukcję zajęć, winien koniecznie zaplanować obok celów dydaktycznych także cele wychowawcze.


Niezależnie od przedmiotu i tematu lekcyjnego nauczyciel, mając na uwadze pierwszą zasadę, tj. wszechstronny i harmonijny rozwój ucznia, w zakresie oddziaływań wychowawczych winien przejawiać troskę o sferę moralną ucznia, sferę estetyczną oraz sferę zdrowotną.


W zakresie sfery moralnej winniśmy zadbać o to, ażeby na lekcji prawda była bardziej konkurencyjna od kłamstwa, żeby pilność, staranność i systematyczność były dostrzeżone i pochwalone, by stwarzać okazję do ćwiczenia silnej woli, odpowiedzialności, bezinteresowności, życzliwości, opiekuńczości i solidarności. Nie może ujść mojej uwadze, nie mogę udać, że nie widzę i nie słyszę wulgarnie wypowiedzianych słów, kłamstwa, poniżania człowieka, złośliwych komentarzy, ośmieszania, lizusostwa, donosicielstwa, agresji, mściwości itp.


W zakresie sfery estetycznej podstawowej wagi nabiera kształtowanie i rozwijanie wrażliwości ucznia. Człowiek wrażliwy na piękno będzie również wrażliwy na dobro. W tym zakresie, podobnie jak w dziedzinie moralnej, nauczyciel każdego przedmiotu i na każdej lekcji ma również szerokie pole do swojej działalności. Czystość, ład i porządek w klasie, dokładnie starta tablica, estetyczna dekoracja, estetyka prowadzenia zeszytu, wykonywanych w nim rysunków czy schematów, troska o kulturę języka, mówienie całymi zdaniami, staranne przeczytanie tekstu, poprawne formułowanie zdań, estetyka ubioru – to tylko wybrane elementy, na podstawie których możemy rozwijać sferę estetyczną ucznia.


Sfera zdrowotna ucznia należy chyba do najbardziej zaniedbanych. Badania, jakie w tym zakresie docierają do nas, są coraz bardziej niepokojące. Niepokoić musi wzrost u uczniów chorób żołądka, nerwic, skrzywień kręgosłupa, próchnicy zębów, wad wzroku i słuchu. Można w tym miejscu zapytać, co w tym zakresie może zrobić szkoła, z której zwalnia się lekarzy, stomatologów, a nawet pielęgniarki. Można na przykład zwracać uwagę uczniom na to, by prosto siedzieli, żeby krzesła i ławki były dostosowane do ich wzrostu, by było prawidłowe oświetlenie, aby klasa była zawsze przewietrzana. Można uzasadnić potrzebę ruchu na świeżym powietrzu, a nie wysiadywania godzinami przed komputerem. Można zainteresować się bliżej uczniami z wadą wzroku i słuchu.

Zasada kontroli i oceny


Kontrola i ocena pracy ucznia to swoista i nietypowa norma (zasada) postępowania dydaktycznego. Należy ona do najtrudniejszych elementów procesu dydaktycznego. Trudność ta wiąże się ze złożonością czynników składających się na obiektywną i sprawiedliwą ocenę pracy ucznia. Nic nie może tak skutecznie zniechęcić dziecka do nauki, co więcej, nie może go skuteczniej zniechęcać do samego nauczyciela, jak subiektywna i niesprawiedliwa ocena. Jedną z najczęściej wymienianych przyczyn niechęci uczniów do szkoły jest właśnie niesprawiedliwość w ocenianiu. Z drugiej strony trzeba powiedzieć, że sprostanie zasadom pełnej obiektywizacji, przekonanie wszystkich uczniów o sprawiedliwej ocenie jest niezwykle trudne, niemal niemożliwe. Niemniej jeżeli już decydujemy się na ocenę, winniśmy uczynić wszystko, by zredukować do minimum ów czynnik subiektywizmu towarzyszący kontroli i ocenie.


Przez ocenę rozumiemy wszelką opinię o uczniu wyrażoną gestem, słowem, mimiką, w tym także i stopniem. Jest to szerokie rozumienie oceny, które może nie zawsze jasno sobie uświadamiamy. Tymczasem dla ucznia równie istotne znaczenie ma fakt pogłaskania go w formie pochwały za dobrą odpowiedź, skierowany w jego stronę uśmiech, grymas niezadowolenia, znaczący gest głową, jak i określenie słowne klasyfikujące jego odpowiedź w postaci stopnia.


Stopień to ilościowy wykładnik jakościowej wiedzy. Przedmiotem oceny powinna być:


ilość i jakość prezentowanych wiadomości
zainteresowanie przedmiotem
stosunek do przedmiotu
pilność i systematyczność
umiejętność stosowania nabytych wiadomości w praktyce.


Jest prawdą, że kontrola i ocena wiadomości stały się utrapieniem dla uczniów, że stanowią one źródło wielorakich stresów i nerwic, ale że są one również utrapieniem dla nauczycieli. Niestety, kontrola stała się w naszej szkole czystym zabiegiem formalnym ze strony nauczyciela w stosunku do uczniów.


Tymczasem winno nam zależeć raczej na tym, by nie tylko nauczyciel sprawdzał wiadomości uczniów, ale żeby i uczniowie sprawdzali własne osiągnięcia, a równocześnie by sam nauczyciel sprawdzał siebie, czy prawidłowo realizował opracowanie nowego materiału. Kontrola i ocena winny zatem dotyczyć sprawdzianu nie tylko wiadomości, ale i umiejętności, zdolności twórczych, rozwoju zainteresowań, motywacji do uczenia się, a głównie kształtowania cech charakteru, woli, odpowiedzialności za swe czyny, dokładności, wytrwałości, pracowitości oraz kultury osobistej. Ponieważ są to osobiste, a nawet intymne sfery każdego człowieka, trudno zawsze dokonywać w tym zakresie mechanicznego przelicznika na stopień.


Reasumując dotychczasowe rozważania, należy stwierdzić, iż zasady nauczania pełnią bardzo ważną rolę. Istotą ich jest to, że ogarniają one cały proces nauczania, całą jego strukturę. Mogą wszystkie razem zaistnieć zarówno we wszystkich rodzajach toków lekcyjnych i ich ogniwach, jak i w każdej metodzie nauczania czy też w poszczególnych formach organizacyjnych, zarówno tych zespołowych, jak i grupowych, zarówno lekcyjnych, jak i pozaszkolnych. Zasady nauczania pozwalają wreszcie zrealizować cele kształcenia ogólnego. Są one swoistym zwornikiem całego pionu edukacyjnego.


To właśnie między innymi ich rozumne stosowanie może pozwolić nam stworzyć dobrą, nowoczesną szkołę na miarę XXI wieku.

 

Marian Śnieżyński
Katecheta 5/2015
__________________
Przypisy:

 

[1] Jan Paweł II, audiencja dla uczniów szkół prowadzonych przez barnabitów, Rzym, 26 listopada 1983, w: „Nauczanie Papieskie” VI, 2, Lublin 1983.
[2] Z. Mysłakowski, „Zasady nauczania i ich charakter”, „Nowa Szkoła” 1953, nr 6.
[3] W. Szewczuk, „Zasady nauczania – uczenia się”, w: „Encyklopedia pedagogiczna”, Warszawa 1993, s. 979.
[4] B. Nawroczyński, „Zasady nauczania”, Wrocław 1948.
[5] W. Okoń, „Wprowadzenie do dydaktyki ogólnej”, Warszawa 1995, s. 171.
[6] J. Mastalski, „Zasady edukacyjne w katechezie”, Kraków 2002.
[7] Badania, na które powołuję się w tekście, zostały zamieszczone w mojej książce pt. „Dialog edukacyjny”, Kraków 2001, na stronach: 329, 334, 359 i 360.
[8] E. Nęcka, „TRoP... Twórcze rozwiązywanie problemów”, Kraków 1994.